Tesco szykuje radykalny ruch w Polsce. Pod nóż idą okręty flagowe brytyjskiej sieci
Trudna sytuacja Tesco w Polsce wymaga zdecydowanych działań – uznali przedstawiciele sieci. Związkowcy zostali poinformowani, że Brytyjczycy zamykają i sprzedają kilka sklepów, pod nóż idą między innymi flagowe okręty Brytyjczyków, czyli hipermarkety. A reszta? Resztę czeka poważna reorganizacja.
Fot. Anne Thorniley /Flickr.com/CC BY 2.0
Do zamknięcia lub sprzedania idą hipermarkety w Tychach, Rzeszowie, Żarach, Bydgoszczy, Gdyni, Gorzowie Wielkopolskim, w Piastowie i w Warszawie – na Gocławiu. Oprócz tego pod topór idą też mniejsze sklepy w Sosnowcu i w Warszawie na ul. Wolskiej.
Przypomnijmy, że dopiero co sieć informowała o zamknięciu i sprzedaży 5 innych placówek. Po zakończeniu całego procesu będzie liczyła 343 sklepy – o ponad 100 mniej niż w swoich najlepszych czasach.
Zamknięcia kolejnych sklepów to jednak tylko część procesu transformacji Tesco w Polsce.
Druga ważna decyzja dotyczy zmiany formatów na mniejsze. To nie powinno dziwić, bo trendy rynkowe są nieubłagane. Polacy coraz częściej rzucają robienie zakupów w dużych sklepach na rzecz dyskontów i sieci typu Żabka.
Pomysł Tesco na popłynięcie z prądem jest prosty.
Sieć zamierza przebudować swoje największe hipermarkety do rozmiarów tzw. hipermarketu kompaktowego - informuje dlahandlu.pl Jak będzie wyglądał ten proces można było już obserwować na przykładzie Krakowa. Tesco zmniejszyło tam jeden ze sklepów z 12 do 6,9 tys. m2. Co oznacza, że nowy format i tak jest kilkukrotnie większy od standardowej Biedronki albo Lidla.
Tesco chce także zredukować ilość asortymentu. Nowa oferta ma być węższa, prostsza i bardziej przyjazna dla klienta.