Sankcje gospodarcze. Wymiana handlowa Rosji musi iść naprawdę świetnie, skoro Kreml utajnił dane
Rosyjskie władze celne utajniły dane dotyczące importu i eksportu, by uniknąć ich „nadinterpretacji”. To kolejny tego typu ruch reżimu w Moskwie po utajnieniu danych przez bank centralny i resort energii, którego celem jest ukrycie skali dewastacji rosyjskiej gospodarki w wyniku zachodnich sankcji za agresję na Ukrainę. Fot. Marcel Crozet/ILO/Flickr (CC BY-NC-ND 2.0)
Jak zapewnia szef Federalnej Służby Celnej Rosji Władimir Buławin, utajnienie danych o imporcie i eksporcie jest jedynie tymczasowe. W wypowiedzi dla reżimowej agencji informacyjnej RIA Buławin wyjaśnił, że chodzi o to, by uniknąć błędnych szacunków, spekulacji i rozbieżności dotyczących importu.
Nie wiadomo, kiedy dane celne będą ponownie dostępne, ale raczej nie zanosi się na to, by Kreml szybko pozwolił na „nadinterpretacje”. Co ciekawe, nie obawiał się tego, gdy informowano o wynikach importu i eksportu, gdy dane były korzystne.
W styczniu rosyjski eksport wzrósł aż o 69,9 proc. do 45,8 mld dol., a import o 38,6 proc. do 23,3 mld dol. W lutym import do Rosji wzrósł o 27,3 proc., ale o eksporcie już nie poinformowano. Wiadomo tylko, że w miesiącu, w którym Rosja najechała na Ukrainę, spadek eksportu był dwucyfrowy.
Zachodnie sankcje mocno przyduszają rosyjską gospodarkę, eksponując jej olbrzymie uzależnienie od importu zarówno wysokich technologii, jak i wielu dóbr podstawowych. Efekty sankcji byłyby jednak o wiele bardziej spektakularne, gdyby embargiem została objęta rosyjska ropa, ale na ten krok zdecydowały się właściwie tylko USA, Kanada, Wielka Brytania i Australia.
Jak donosi amerykańskie National Public Radio, po początkowych zawirowaniach po wprowadzeniu amerykańskiego embarga, eksport rosyjskiej ropy, zdecydowanie najważniejszego rosyjskiego towaru eksportowego wrócił do normy. Rosja korzysta z pomocy potężnych pośredników na rynku handlu ropą, dla których biznes jest biznes.
Wprawdzie to na Niemcy wylewa się niemal cały (zasłużony) hejt za utrzymywanie importu ropy z Rosji, mało mówi się o roli Szwajcarii w umożliwianiu eksporu tego surowca. Jak pisze NPR, powołując się na zeszłoroczny raport Ambasady Szwajcarii w Rosji, około 80 proc. rosyjskiej ropy przechodzi przez szwajcarskie firmy.
Szwajcarscy pośrednicy przekonują, że muszą honorować obowiązujące umowy z rosyjskimi eksporterami, ale zapewniają, że przestrzegają wszystkich sankcji. Trafigura, Gunvor i Glencore z jednej strony werbalnie potępiają wojnę, ale z drugiej prowadzą handel z Rosjanami jak gdyby nigdy nic. Jedynie Vitol deklaruje, że do końca przestanie handlować rosyjską ropą.
Jak pokazuje licznik umieszczony na stronie firmy badawczej CREA, od 24 lutego płatności krajów Unii Europejskiej za rosyjskie surowce energetyczne osiągnęły do dziś kwotę 39,4 mld euro. Na ropę przypada niemal 13 mld euro, a na gaz 25,5 mld euro.