W miesiąc dwie podwyżki pensji i co miesiąc wpada już 8800 zł. Górnicy doją rząd bez żadnych skrupułów
Polski Ład tnie pensje aż miło? Może to i prawda, ale jest obecnie w Polsce jedna grupa zawodowa, której pensje w ostatnim czasie co chwilę o trochę, ale jednak puchną. To górnicy, którzy po otrzymaniu barbórki, czternastych pensji i wywalczeniu jednej podwyżki, za chwilę podpiszą porozumienie w sprawie drugiej.
Zarobki górników znowu idą w górę. Zakończyły się kolejne negocjacje płacowe w PGG. Tym razem chodziło o wpisaną w umowę społeczną rządu z górnikami coroczną indeksację wynagrodzeń. Wcześniej ustalono, że wynagrodzenia zatrudnionych w kopalni będą rosły, tak żeby górnicy w jak najmniejszym stopniu odczuli inflację. Tylko że wtedy nikt sobie nie wyobrażał, że zwyżki cenowe towarów i usług osiągną tak astronomiczne poziomy.
Zgodnie z danymi GUS w ujęciu rocznym inflacja konsumencka w styczniu wyniosła 9,2 proc. Dlatego związkowcy postanowili wrócić do tematu indeksacji pensji, żeby te – w zderzeniu z tak wysoką inflacją – też rosły jednak szybciej. Bo w umowie społecznej ustalono, że w tym roku ich wypłaty urosną o 3,8 proc. Zdaniem górników, przy tym, co się dzieje z cenami w sklepach i nie tylko – to zdecydowanie za mało. I zwrócili się z żądaniem 10 proc. podwyżki do zarządu PGG, tłumacząc, że głównie zależy im na wyrównaniu płac w górnictwie.
Górnicy wywalczyli kolejną podwyżkę
Nieoficjalnie zarząd PGG miał oferować indeksację wynagrodzeń w tym roku na poziomie 7,5 proc. I na to mieli ostatecznie przystać związkowcy. Podpisanie porozumienia w tej sprawie zaplanowano na 22 luty. Tym samym średnia wypłata w PGG będzie już na poziomie 8800 zł. To już kolejny bonus, który ostatnio udało się wywalczyć górnikom z PGG.
Przypomnijmy, że nie tak dawno, bo 14 stycznia podpisano porozumienia, na podstawie którego podwyższono średnie uposażenie w PGG z ponad 7800 do 8200 zł (brutto). Na podstawie tej ugody ze związkowcami górnikom wypłacono także jednorazowe rekompensaty w wysokości średnio 1,5 tys. zł. za prace w dni wolne w okresie od września do grudnia 2021 r. W terminie także wypłacono górnikom premie barbórkowe (grudzień) oraz czternaste pensje (luty).
PGG na finansowej smyczy od rządu
Tymczasem jeszcze kilka tygodni wydawać by się mogło, że PGG. nie podoła tym finansowym wyzwaniom. We wrześniu 2021 r., w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, prezes spółki Tomasz Rogala twierdził, że płynność PGG jest zapewniona tylko do końca roku. Na początku 2022 r. stwierdził, że czasu jest ciut więcej i pieniędzy w kasie PGG jest tak maksymalnie do końca lutego.
Można było się tego spodziać po stratach za ostatnie lata idących w miliardy złotych, czy po sukcesywnie coraz mniejszym wydobyciu węgla. A tutaj jeszcze górnicy w ostatnim czasie co chwila pukają do drzwi zarządu PGG w sprawie podwyżek i rekompensat. Trzeba pamiętać, że roczne uposażenia 38-tysięcznej załogi kosztują ok. 3,6 mld. Do tego dochodzi ponad 600 mln zł na barbórkę i czternastkę. I jeszcze koszty podwyżek oraz rekompensat.
Kiedy mogło się wydawać, że PGG tego wszystkiego nie uniesie, ruszyła zakrojona na szeroką skalę pomoc rządu dla tej górniczej spółki. Wcześniej Polski Fundusz Rozwoju pożyczył jej 1 mld zł, żeby nie trzeba było w następnych miesiąc drżeć o górnicze wypłaty.
Teraz w podpisanej już przez prezydenta Dudę ustawie górniczej znalazł się zapis o umorzeniu spółkom węglowym (wiadomo, że chodzi głównie o PGG) zaległości wobec ZUS i właśnie PFR. Na koniec rząd zdecydował, że nie będzie jednak czekał na notyfikację takiej pomocy publicznej przez Komisję Europejską i od razu, bez żadnych negocjacji, przelał na konto PGG 400 mln zł.