REKLAMA

W Polaków uderzą drastyczne podwyżki cen leków. Wyjaśnienia producentów są żenujące

Skąd te podwyżki? Bo czas zacząć przerzucać inflację na konsumentów. A poza tym, dużo ludzi umiera, dużo nie jest zdiagnozowanych przez utrudniony dostęp do lekarzy, więc kupują mniej leków. A jak sprzedaż spada, trzeba podnieść ceny, żeby wyjść na zero. Jak przestać płacić gigantyczne marże w całym łańcuszku pośredników pokazuje Mark Cuban, amerykański miliarder, który w swojej aptece oferuje leki nawet 200 razy taniej niż konkurencja. Da się.

W Polaków uderzą drastyczne podwyżki cen leków. Wyjaśnienia producentów są żenujące
REKLAMA

W 2021 r. leki pełnopłatne podrożały średnio o 7,1 proc., suplementy diety o 5,6 proc., a preparaty OTC – o 7,5 proc. Dużo? To norma, leki od dawna drożeją w podobnym tempie, ale to się zaraz zmieni, bo gwałtowny skok cen może nastąpić na przełomie kwietnia i maja.

REKLAMA

W praktyce spowoduje, że podwyżki rok do roku sięgną historycznych dwucyfrowych poziomów – alarmuje „Dziennika Gazeta Prawna”.

Branża tłumaczy, że do tej pory ceny były podnoszone głównie z powodu drożejących surowców do produkcji leków sprowadzanych głównie z zagranicy oraz rosnących kosztów pracy i energii, ale nie przerzucano na klientów skutków inflacji. Teraz już na to pora.

Drugi powód to wypychanie leków refundowanych na rynek pełnopłatny, bo płatnik, czyli państwo, oczekiwało obniżek cen tych leków, a dostawcy tłumaczą, że nie zawsze mogli spełnić to życzenie, wolą więc przekierować część preparatów na rynek komercyjny.

To sprawia, że dla wielu pacjentów takie leki przestają być łatwo dostępne. Już dziś co czwarty pacjent z grupy seniorów, rodzin wielodzietnych, przewlekle chorych nie realizuje w pełni recepty

– mówi Marcin Piskorski, prezes zarządu Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET.

Koncerny farmaceutyczne podnoszą ceny, bo mogą

Smutny obraz. Ale dopełnia go coś jeszcze. Branża aptekarska bowiem twierdzi, że inflacja obniża siłę nabywczą Polaków, ci więc kupują mniej leków. Do tego ubywa pacjentów, bo mamy przecież najwięcej zgonów od II Wojny Światowej, a urodzeń też nie za wiele. No i jeszcze z powodu pandemii mniejsza jest wykrywalność wielu chórów, mniej leków więc zapisują pacjentom lekarze. To wszystko powoduje, że Polacy kupują mniej leków, więc wartość rynku spada. Żeby utrzymać ją na tym samym poziomie, trzeba więc podnieść ceny – proste, prawda?

Tylko umiarkowanie prawdziwe, bo, owszem, patrząc po liczbie opakowań, sprzedaż od czasów sprzed pandemii spadła. (Według danych PEX PharmaSequence w 2021 r. sprzedano w Polsce 1621,81 mln opakowań. To niby o 1,9 proc. więcej niż w 2020 r., ale nadal mniej niż przed pandemią).

Ale pod względem wartości sprzedaży w 2021 r. rynek leków pobił rekord. Sprzedaż wyniosła 40,5 mld zł – o 7,6 proc. więcej niż w trudnym 2020 r. i o 9,2 proc. więcej niż przed pandemią w 2019 r. Nijak nie widzę, żeby branża miała na co narzekać i walczyć przetrwanie.

A planuje dalej podnosić drastycznie ceny, bo może.

Dodam jeszcze, że według raportu firmy analityczno-doradczej Grant Thornton „Rynek apteczny w Polsce” z połowy 2021 r. wynika, że marża brutto na leki na receptę wynosi 20 proc., a na leki OTC nawet 30 proc. To oczywiście średnia. I to tylko marża samych aptek, a gdzie pośrednicy?

Podsumowując - leki w Polsce są drogie, a będą jeszcze droższe. Czy jest szansa, że to się kiedyś zmieni? Że jakiś startup włoży kij w szprychy? 

Leki mogą potanieć 200-krotnie

Na razie zaczyna to robić dopiero za oceanem amerykański miliarder Mark Cuban, którego majątek „Forbes” wycenia na 4,5 mld dol. Właśnie ogłosił, że otwiera aptekę internetową, w której można będzie kupić ponad 100 leków generycznych po niższych cenach.

Miliarder stawia na transparentną politykę cenową, a po drugie chce pominąć wszystkich pośredników i kupować leki bezpośredni od producentów. Co to da? Duuużo.

Jak pisze „Forbes”, lek na białaczkę Imatinib kosztuje w internetowej aptece miliardera 47 dol. za miesięczną kurację, u konkurencji - 9657 dol. - 200 razy więcej.

REKLAMA

Wszystko dlatego, że apteki i hurtownicy mają gigantyczne marże. Na leki generyczne wynoszą one 100 proc., a według danych „Wall Street Journal”, w niektórych przypadkach przekraczają nawet 1000 proc.

Tymczasem amerykański miliarder ustalił stałą marże w wysokości 15 proc. + dolicza sobie jeszcze opłatę farmaceutyczną w wysokości 3 dol. Myślicie, że zawładnie rynkiem? Oby zbudował z tego globalny biznes, który dotrze również do Polski.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA