Duńczycy podbili koszt budowy Baltic Pipe o miliard koron. Winne myszy i nietoperze
Duński operator systemu przesyłowego energii elektrycznej Energinet przeliczył budżet Baltic Pipe jeszcze raz i wyszło, że brakuje jakiś miliard koron duńskich (ok. 620 mln zł). Ale podobno nie ma co się martwić: przyszłe taryfy za gaz mają na tym nie ucierpieć.
Baltic Pipe będzie kosztował więcej, bo Duńska Agencja Ochrony Środowiska wstrzymała prace budowlane, anulując swoje wcześniej wydane pozwolenie. Duńczycy nagle uznali, że nie podjęto wystarczających środków w celu ochrony popielic, nordyckich myszy brzozowych i nietoperzy. Od początku zamieszania szacowano, że inwestycja opóźni się o ok. trzy miesiące. To jednak ma nie wpłynąć na osiągnięcie przez Baltic Pipe pełnej przepustowości w styczniu 2023 r. Za to od początku było jasne, że cofnięcie decyzji środowiskowej podnosi koszty całej inwestycji. Teraz wiadomo o ile. Do tego doszły też wydatki związane z połączeniem istniejącego rurociągu Europipe II na Morzu Północnym z terminalem w Nybro.
Baltic Pipe droższy o 1 mld koron duńskich
W sumie budżet budowy gazociągu Baltic Pipe urósł o ok. 1 mld koron duńskich (ok. 620 mln zł, 135 mln euro). Po tych korektach całkowity koszt inwestycji wzrósł do 8,2 mld koron duńskich (przeszło 1,1 mld euro). Ale możliwe, że przerwa w budowie będzie nieść za sobą jeszcze większe konsekwencje finansowe. Torben Brabo przypomina, że „mamy do czynienia z bardzo specjalistycznymi kompetencjami i procesami, specjalnie zaprojektowanym sprzętem i bardzo surowymi normami bezpieczeństwa i stabilności operacyjnej”.
Odbiorcy gazu nie zapłacą przez to więcej?
Jednocześnie Duńczycy obiecują, że te budżetowe korekty nie będą miały wpływu na poziom przyszłych taryf za tranzyt gazu Baltic Pipe.
Mamy również obowiązek zminimalizowania kosztów projektu i upewnienia się, że odbiorcy gazu nie zapłacą więcej niż jest to absolutnie konieczne za tymczasowe opóźnienie w trakcie rozpatrywania nowego pozwolenia – przyznaje Brabo. Duńczycy nadal utrzymują, że uruchomienie Baltic Pipe oznacza dla nich w pierwszej kolejności oszczędności: w wysokości nawet do 2 mld koron duńskich.
Rurociąg Baltic Pipe ma stanowić jakaś przeciwwagę dla Nord Stream 2. Ten gazociąg jest już ukończony, a Rosjanie nie bacząc na europejskie regulacje wypełniają już gazem jedną nitkę. Baltic Pipe ma z kolei ruszyć 1 października 2022 r. ale pełną przepustowość ma osiągnąć 1 stycznia 2023 r., co pozwoli na transfer do 10 mld metrów sześciennych gazu zimnego rocznie.