Miały być takie ekologiczne, a są gorsze od diesli. Autobusy na CNG powinny trafić do lamusa
Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych i Greenpeace Polska, Instytut Spraw Obywatelskich, Polski Klub Ekologiczny Okręg Mazowiecki oraz WFF Polska napisały do premiera Mateusza Morawieckiego list, w którym przekonują, by do polskich miast już więcej nie sprowadzać autobusów zasilanych sprężonym gazem ziemnym (CNG).
„Postępujące pogarszanie się stanu powietrza w Polsce oraz unijne cele dotyczące emisji spalin i europejski cel redukcji emisji CO2 o 55 proc. do roku 2030 a także plan osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 roku, wymagają od nas odpowiedzialnych decyzji oraz konsekwencji w działaniu”
– tak zaczyna się list wysłany do premiera Mateusza Morawieckiego.
Zdaniem jego sygnatariuszy taką „odpowiedzialną decyzją” byłoby zaprzestanie wspierania używania gazu ziemnego w transporcie. Dla aktywistów bowiem ten surowiec to nic innego jak paliwo kopalne, które negatywnie wpływa na stan powietrza i zmiany klimatu.
CNG to spalinowe pojazdy zanieczyszczające powietrze podobnie do diesli. Inwestycja w autobusy CNG to zmiana jednego paliwa kopalnego na drugie
– wskazuje Rafał Bajczuk z Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych.
Autobusy na gaz bez norm emisji
Zgodnie z informacją podaną przez PGNiG Obrót Detaliczny w ubiegłym roku sprzedaż gazu ziemnego CNG na ich stacjach wzrosła o 31 proc. Przede wszystkim za sprawą właśnie transportu publicznego. Tylko w 2020 r. polskie miasta kupiły 165 takich autobusów. W całym kraju jeździ ich już po ulicach ich ok. 800. Henryk Mucha, prezes PGNiG Obrót Detaliczny, nie ma wątpliwości, że „ekologiczne i konkurencyjne w cenie paliwo CNG to aktualnie najbardziej optymalna oferta dla transportu miejskiego w Polsce”.
Tymczasem badania naukowe wskazują, że pojazdy gazowe - które jako jedyne z grupy pojazdów spalinowych nie są obecnie objęte normą emisji EURO VI w zakresie emisji PM - emitują znaczne ilości mikrocząstek o wielkości 2,5 nm, które nie są objęte limitami. W przypadku pojazdów z silnikami wysokoprężnymi i benzynowymi uwzględniane są wszak wyłącznie cząstki większe niż 23 nm. Dodatkowo badania pojazdów napędzanych na CNG w warunkach drogowych wykazały, że mogą one emitować znaczne ilości amoniaku, który też przyczynia się do zanieczyszczenia powietrza.
Pojazdy CNG gorsze od tych z dieslem?
Autorzy listu do szefa rządu, wysłanego w ramach kampanii #stopCNG, przekonują, że przedstawianie autobusów zasilanych CNG jako niskoemisyjnej alternatywy dla diesla nie do końca jest zgodne z prawdą. Badania porównujące emisje autobusów generacji EURO VI pokazują, że te gazowe wypadają lepiej tylko w zakresie emisji tlenków azotu. Nowoczesne diesle za to emitują mniej CO2. Emisja tlenku węgla z kolei jest prawie na tym samym poziomie.
Pokazujemy prawdziwe koszty autobusów na gaz CNG i apelujemy o mądre inwestycje
– komentuje prezes FPPE Marcin Korolec.
Wycofanie z użytku autobusów zasilanych sprężonym gazem ziemnym miałoby też przyczynić się do efektywniejszej walki ze smogiem, który jak przekonują sygnatariusze listu do szefa rządu, kosztuje polską gospodarkę ponad 100 mld zł i przyczynia się do ponad 40 tys. przedwczesnych śmierci rocznie.
CNG na ulicach to też ryzyko dla samorządów
Prowadzący kampanię #stopCNG wskazują na raporty, wedle których autobusy napędzane gazem cieszą się coraz większą popularnością wśród samorządowców. Transport publiczny oparty na CNG jest coraz częściej tym samym konkurencją dla pojazdów elektrycznych, co zdaniem autorów listu do premiera pasuje jak pięść do nosa.
To porównywanie dwóch różnych typów pojazdów. Niezależnie od zapewnień sprzedawców, CNG to spalinowe pojazdy zanieczyszczające powietrze podobnie do diesli
– uważa Rafał Bajczuk.
Ostatecznym argumentem jest ten finansowy - nie do przecenienia w obecnej sytuacji polskich miast, które do tej pory nigdy nie były w pieniężnych rozrachunkach rozpieszczane przez władzę centralną, a pandemia postawiła ich pod tym względem pod ścianą. Tymczasem, jak twierdzą reprezentacji organizacji pozarządowych, które napisały do premiera, „całkowite koszty użytkowania autobusów elektrycznych są niższe niż autobusów gazowych, na co wskazuje wiele przykładów europejskich i pozaeuropejskich”.