Fundacja Przedsiębiorczy Polacy proponuje zrobić wybory korzystając z systemu bankowego
Pomysł na wybory jest prosty. Każdy pełnoletni obywatel kraju ma prawo wpłacić na konto swojego kandydata w banku 1 zł, co ma odpowiadać jednemu głosowi. Ten kto zbierze w ten sposób najwięcej pieniędzy zostanie prezydentem Polski.

Fundacja Przedsiębiorczy Polacy nie daje o sobie zapomnieć. Po tym jak zaproponowała, żeby pracownikom wypłacać całą pensję brutto i by oni sami łożyli na kolejne opłaty, zdając sobie dzięki temu sprawę, ile co miesiąc odkładają na rzecz państwa - teraz mają propozycje związaną z wyborami prezydenckimi. Uważają, że najuczciwszym sposobem na ich organizacji, przy okazji nie narażającym nikogo na niebezpieczeństwo epidemiologiczne - jest wykorzystanie wq tym celu systemu bankowego.
1 zł to jeden głos. Najbogatszy wygrywa
Jakby to miało wyglądać w praktyce? Każdy kandydat na prezydenta Polski zakłada konto w PKO Bank Polski. Dlaczego akurat w tym, a nie innym? Bo PKO należy do Skarbu Państwa - odpowiadają przedsiębiorcy. Następnie każdy z obywateli ma prawo wpłacić na konto swojego kandydata 1 zł, co będzie równoważne z jednym głosem wyborczym. Tym samym ten kandydat, który w ten sposób zbierze najwięcej pieniędzy (głosów) będzie mógł się szykować do przeprowadzki do Pałacu Prezydenckiego.
Bank przyjmuje poszczególne przelewy i sprawdza, czy dany Kowalski nie oddał więcej niż jednego głosu i który z tych przelewów był pierwszy - tłumaczy nam Tomasz Pruszczyński, prezes Fundacji Przedsiębiorczy Polacy.
Zdaniem przedsiębiorców skoro dzisiaj zadanie organizacji wyborów prezydenckich w naszym kraju można powierzać Poczcie Polskiej, to równie dobrym pomysłem jest scedowanie tego zdania na PKO Bank Polski. To nawet, wg przedsiębiorców, lepsze rozwiązanie, bo przy okazji banki zarobią, sama organizacja takich wyborów będzie tańsza od tych tradycyjnych no i nie będzie ryzyka zarażania COVID-19.
Wybory przez system bankowy bez fałszerstw
Fundacja Przedsiębiorczy Polacy ma długą listę argumentów opowiadających się za tym, żeby następnego prezydenta Polski wybrać właśnie przez system bankowy. Wszak ten jest sprawdzony, a do tego szybki i niezawodny. Za takim rozwiązaniem, zdaniem przedsiębiorców, przemawia także fakt, że każdy może wykonać przelew - choćby z domu. Nawet ci nie posiadający konta w banku mogą to zrobić odwiedzając przy okazji okienko pocztowe. Wykorzystanie do wyborczych celów systemu bankowego pozwoli również bez żadnego problemu głosować za granicą.
Do tego ważna rzecz: system jest anonimowy poprzez prawo bankowego. Decyduje pierwszy przelew, a reszta jest odrzucana, co z kolei eliminuje ryzyko fałszerstwa
Sam system jest też tani. A dodatkowo kandydat, który zbierze najwięcej pieniędzy (głosów) przekaże je na wskazany cel charytatywny. Do tego dochodzi jeszcze oszczędność czasu: wynik wyborów podawane byłyby przy takim rozwiązaniu bardzo szybko.
Czytaj też: Jak głosować poza miejscem zamieszkania?
Czy banki podołają?
Zaangażowanie banków w społeczne sprawy może być bardzo różnie interpretowane. A też z zabezpieczeniem technicznym różnie bywało. Dość przypomnieć zamieszanie sprzed roku, kiedy to banki zalały wnioski w ramach programu 500+. Banki też nie do końca były skłonne przyjąć preferencyjne zasady kredytowe przy okazji programu „Czyste Powietrze”, a włączenie ich w dystrybucję środków na wymianę kopciuchów zalecał Bank Światowy.
Nie można też przy tej okazji nie wspomnieć o zachowaniu banków przy okazji ostatniej inicjatywy, czyli wakacji kredytowych. Na nic się zdały apele najważniejszych polityków i urzędników, żeby banki usiadły przy jednym stole i wypracowały dla wszystkich klientów jednolite zasady tego odroczenia w płatnościach ratalnych. Banki nawet nie udawały, że im na czymś takim zależy. Czy teraz można im więc zaufać przy okazji wyborów prezydenckich?
Czym w tym względzie różni się Poczta Polska od PKO Banku Polskiego?