Gigantyczna kasa wyrzucona w błoto. Rządzący skazali nas na cywilizacyjny regres
Pomoc publiczna dla górnictwa do 2031 roku miała być warta – zgodnie z regulacjami z 2021 r. – niecałe 29 mld zł, ale już ta kwota zdążyła wzrosnąć do 42 mld zł. Wyższa kwota bardziej odpowiada ambitniejszemu scenariuszowi Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu do 2030 r. (KPEiK). Oczywiście te wszystkie ruchy odbywają się bez zgody Komisji Europejskiej.
Czary-mary z kopalniami i górnicy na bruk. Na pracowników padł blady strach
Wśród górników coraz gorsze nastroje. Po informacjach o możliwym szybszym zamknięciu kopalni Bobrek-Piekary, a także Ruchu Rydułtowy w KWK ROW, teraz huczy o zmianach strukturalno-organizacyjnych w PGG, które miałby polegać na połączeniu dwóch kopalni Mysłowice-Wesoła i Staszic -Wujek. Wiązać miałoby się to także z redukcją zatrudnienia. Fot. Willi Heidelbach z Pixabay.
Dla górników jest świętsza od Biblii. Nieważne, że zrujnuje gospodarkę i Polaków
Gotowy jest projekt nowego Krajowego planu na rzecz energii i klimatu do 2030 r. (KPEiK) z różnymi scenariuszami, na aktualizację czeka także Polityka Energetyczna Polski do 2040 r. (PEP2040). Ale trzeba z tymi nowelizacjami uważać, dla górników liczy się wyłącznie umowa społeczna sprzed trzech lat. I zapowiadają jej obronę do upadłego, chociaż niektórzy jej sygnatariusze mówią o koniecznych zmianach.
Jest ratunek dla górników z likwidowanych kopalni. Będą zarabiali jeszcze więcej
To temat, który wygodnie od lat wszyscy omijamy jak najszerszym łukiem. Ale już dłużej od tego, że transformacja energetyczna prędzej czy później będzie musiała dotyczyć także naszych kopalni i kilkudziesięciu tysięcy górników – uciekać nie możemy. Na szczęście, jak okazuje się po pierwszym dniu Energy Days 2024, organizowanych w katowickim Międzynarodowym Centrum Kongresowym, są już i pierwsze pomysły i nawet naukowe analizy.
Sprytna zagrywka ws. górników. Na razie działa, ale za chwilę będzie płacz
Dlaczego Ministerstwo Przemysłu ma siedzibę w Katowicach? Najpierw myślałem, że premier Donald Tusk sprytnie ulokował resort w Katowicach, żeby przy okazji organizowania protestów, górnicy nie musieli już nękać Warszawy, tylko mogli zostać u siebie, na Śląsku. Ale potem kapnąłem się, że przecież ten rząd z górnikami o nic się nie kłóci i o żadnych manifestacjach nie może być mowy. I wtedy zrozumiałem prawdziwą, o co chodzi. Ministerstwo Przemysłu ma dbać o dobry nastrój górniczej braci i jak trzeba, być jej rzecznikiem. Trzeba przyznać, że ministerstwo wywiązuje się z tych zadań znakomicie.