Górnikom zostało 10 lat. Później zmiecie ich fala bezrobocia
Ważą się losy umowy społecznej między górnikami a rządem, którą podpisano ponad trzy lata temu. Związkowcy boją się, że za chwilę ustalone tam zapisy przestaną obowiązywać i nasza transformacja energetyczna pójdzie zupełnie inną ścieżką, niż to wcześniej ustalono. Warto jednak pamiętać, że już przy okazji sygnowania tego dokumentu nie brakowało ekspertów, którzy twierdzili, że wydobywanie węgla w Polsce przez następne 25 lat to raczej bujda na resorach. Rozmawiam z jednym z nich – z prof. Konradem Świrskim, prezesem Zarządu Grupy Transition Technologies i wykładowcą na Politechnice Warszawskiej.
Polacy płaczą, płacąc za prąd. I opowiadają straszne bzdury
O rachunkach za prąd, które po 1 lipca dostają Polacy do zapłaty, opowiada się masę bzdur. Celują w tym oczywiście politycy. Najbardziej lojalni reprezentanci Zjednoczonej Prawicy publikują w social mediach nowe rachunki za prąd i klną przy tej okazji na czym świat stoi. Od razu też wskazują winnego: tutaj zero zdziwienia, bo wiadomo, że to obecny premier Donald Tusk. Rozumiem, że politycy od najwcześniejszych lat trenowani są w dyscyplinie odwracania kota ogonem. Ale niekiedy bywa tak, że nie wiadomo, ile by tym kotem nie kręcili i tak nie wyjdzie na ich. Wtedy najlepiej postawić przed sobą lustro i dalej pluć do woli.
Górnicy są najważniejsi. To oni dostaną najwięcej z budżetu. Nie wojsko, wywiad ani NFZ
To trwa odkąd pamiętam. Polskie górnictwo co parę lat spada w dół finansowej studni i potem wyciągane jest na powierzchnię dzięki pieniądzom podatników. I żadna polityka klimatyczna UE ani Zielony Ład tego nie zmieni. Na próżno szukać u nas nowej Margaret Thatcher, która nie bała się powiedzieć prawdy prosto w twarz brytyjskim górnikom. W Polsce w tej dyscyplinie od lat trenujemy i to ze sporym powodzeniem uniki i zwody. I teraz, kiedy już spóźnieni jesteśmy ze swoją transformacją energetyczną, absolutnie nic się nie zmienia. Nie wierzycie? To zerknijcie na plany budżetu centralnego na bieżący rok.
Górnicy z PGG zaczną rzucać papierami? Nawet 4 tys. może odejść z kopalni
Coraz częściej i głośniej mówi się o programie dobrowolnych odejść z PGG. Nowe władze spółki potrzebowały ledwo kilku miesięcy, żeby zrozumieć, że bez poważnej restrukturyzacji zatrudnienia nie uda im się związać końca z końcem. Nawet jak do tej górniczej kasy bez dna państwo co chwilę będzie dosypywać pieniądze podatników. Szybko też ruszyła giełda w sprawie wysokości odprawy. Pojawił się pomysł, że by o tym zdecydowali sami górnicy.
300 tys. zł dla górnika. PGG ma plan, związkowcy już liczą kasę
Polskie górnictwo musi się zmienić albo czeka je szybki i smutny los. Mamy przerost zatrudnienia, a także coraz gorsze wydobycie i sprzedaż węgla. Ministerstwo Przemysłu dalej robi dobrą minę do złej gry, ale nowe zarządy spółek węglowych już doskonale wiedzą, że zbyt długo tak nie pociągną. Nic więc dziwnego, że Leszek Pietraszek, szef PGG, zaczął coraz głośniej mówić o dobrowolnych odejściach. Po tych słowach związkowcy już zaczęli liczyć pieniądze.