Wiele produktów zniknie z półek. Dyskonty robią nagły zwrot
Właściwie już dziś możecie zauważyć na zakupach, że na sklepowych półkach jest coraz mniej towarów. To nie przypadek ani chwilowy brak w dostawach, to celowa strategia dyskontów, które wzajemnie upuściły sobie trochę krwi podczas wojny cenowej wiosną, więc teraz próbują oszczędzać, ograniczając asortyment. Obrywają głównie marki własne.
Do sklepów marsz. Takich promocji dawno nie oglądaliście
W pierwszym półroczu br. dokonano analizy ponad miliona promocji, która wykazała zwyżkę o 8,8 proc. w porównaniu do poprzedniego roku. Największe wzrosty zanotowano w dyskontach, przede wszystkim w Lidlu u Biedronce, oraz w sieciach convenience – po 24,2 proc. rdr. Z kolei spadki dopadły między innymi sklepy z RTV i AGD i drogerie. Autorzy raportu szacują, że tylko wojna cenowa między Biedronką i Lidlem mogła przyczynić się do wzrostu liczby promocji o 4-5 proc.
Całujcie dyskonty po piętach. Drogo to dopiero będzie
Podczas gdy sieci handlowe (głównie najwięksi rywale, czyli Lidl i Biedronka) zaciekle walczyły i wymachiwały zniżkami oraz promocjami, Polacy niczym widownia z Koloseum z czasów gladiatorów krzyczeli: chcemy jeszcze! Bo dzięki temu, że były igrzyska, to i chleb i inne produkty taniały mimo inflacji i powrotu 5-proc. stawek VAT na żywność. Wygląda jednak na to, że wojna sklepów jedynie odroczyła podwyżki i już wkrótce mamy się o tym przekonać.
Polska sieć jeszcze mocniej podgryzie Biedronkę. Szykuje potężną ekspansję
Dominacja Biedronki na polskim rynku detalicznym widzianym jako całość wydaje się niezagrożona, ale gdy spojrzymy bardziej regionalnie, bardzo silnym konkurentem polsko-portugalskiego dyskontu jest całkowicie polskie Dino. Sieć ta ma już blisko 2,5 tys. sklepów i jej apetyt wciąż jest niezaspokojony. Jej przychody rosną o co najmniej jedną piątą rocznie, a jest to tempo, które jest jeszcze wyższe niż w przypadku Biedronki.
Biedronka na ratunek Kanadzie. Tamtejszy rząd ma dosyć swoich sieciówek
Macie czasem wrażenie, że konkurencja pomiędzy sieciami sklepów spożywczych jest w Polsce nawet zbyt ostra i macie dość nieustającej naparzanki pomiędzy nimi w reklamach? Trzeba sobie jednak zdać sprawę, że jesteśmy szczęściarzami, że sieci tak o nas rywalizują, bo w niektórych bogatych krajach konkurencja na rynku detalicznym jest zbyt niemrawa. Tak jest w Kanadzie, gdzie rządzą trzy duże sieci, którym nawet nie chce się specjalnie walczyć o klienta, dlatego tamtejszy rząd ma plan – zaprosić do siebie agresywne sieci handlowe. Na liście jest podobno Biedronka.