REKLAMA

Ależ posłowie kombinują. Wstydzą się prosić o podwyżki diet, ale na dodatkowe 500+ zawsze się połaszą

3500 zł - tyle posłowie spoza Warszawy będą mieli miesięcznie do dyspozycji na wynajem mieszkania. To już druga podwyżka w tej kadencji Sejmu, poprzednio, od 1 stycznia 2020 r. mieli do dyspozycji 3 tys. zł na cele mieszkaniowe. I że to niby teraz już za mało? Dziwne, bo kawalerkę w Warszawie można wynająć średnio za 2330 zł. Posłom widocznie w kawalerkach za ciasno.

Ależ posłowie kombinują. Wstydzą się prosić o podwyżki diet, ale na ekstra 500+ zawsze się połaszą
REKLAMA

To nie są mieszkania w najwyższym standardzie czy o dużej powierzchni. Po prostu takie są ceny

– mówi Jarosław Zieliński z PiS, wiceszef Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych.
REKLAMA

Komentował w ten sposób zarządzenie podpisane jeszcze pod koniec marca przez Kancelarię Sejmu, zgodnie z którym posłowie będą otrzymywać 3,5 tys. zł na pokrycie kosztu wynajmu mieszkania. Dotyczy to oczywiście posłów spoza Warszawy, którzy muszą w stolicy tylko czasowo pomieszkiwać, kiedy wykonują w niej obowiązki poselskie.

To już druga podwyżka kwoty na wydatki mieszkaniowe w tej kadencji Sejmu. Jeszcze w 2017 r. posłowie mieli do wydania na najem 2,5 tys. zł, w styczniu 2020 r. kwota ta wzrosła do 3 tys. zł, a teraz do 3,5 tys.

Inflacja szaleje, poseł musi mieć na mieszkanie

Powód? Inflacja – na nią wszystko można teraz zwalić. No i rosnące ceny najmu. A jak do tego dorzucić jeszcze wojnę w Ukrainie, to już każdy pokiwa ze zrozumieniem.

Od wybuchu wojny w Ukrainie na warszawskim rynku zaczęło brakować mieszkań. Podwyżka może więc służyć zabezpieczeniu posłów przed wypowiedzeniem umów najmu

– mówi Hanna Gill-Piątek z koła Polska 2050.

No to teraz fact-checing: według analityków Domiporta średnie ceny najmu w Warszawie wzrosły w ciągu ostatniego roku o 35 proc. Ale jak już się przyjrzeć poszczególnym kategoriom mieszkań, okazuje się, że ceny kawalerek wrosły o 21 proc., a mieszkań dwupokojowych o 21 proc.

Co to znaczy w liczbach bezwzględnych? Za wynajem mieszkania jednopokojowego w Warszawie trzeba dziś zapłacić średnio 2330 zł, a dwupokojowego – 3373 zł. Wygląda więc na to, że podwyżka na wydatki mieszkaniowe pozwoli posłom przeprowadzić się do większego mieszkania. 

Tylko po co? Wynajmowane przez posłów spoza Warszawy mieszkania mają pełnić funkcję hotelu na czas, kiedy przyjeżdżają do stolicy np. na posiedzenia Sejmu. To nie jest jakiś wymysł „taniego państwa”, gdyby założyć, że kawalerka w zupełności spełnia to zadanie.

Trudno uwierzyć więc, żeby posłowie mający do dyspozycji nawet starą stawkę 3 tys. zł mieli zostać wyrzuceni ze sowich mieszkań, bo za mało płacą. Nie mówiąc już o tym, że opowieści o mieszkaniach za 3 tys. zł, które wcale nie są w najwyższym standardzie lub dużej powierzchni, można włożyć między bajki.

Cała seria podwyżek diet i dodatków dla posłów

REKLAMA

I o ile podniesienie uposażeń posłów, które nastąpiło w sierpniu ubiegłego roku, mnie akurat nie razi – chcemy mieć profesjonalnych reprezentantów nie ulegających lobbystom, musimy im zapłacić – im niższe wynagrodzenie, tym więcej pokus. Mimo wszystko zawyżanie wydatków mieszkaniowych ponad rynkowe standardy i to pod przykrywką kłopotów na rynku mieszkaniowym wywołanych wojną – to już lekka przesada.

A! Pamiętacie, że również w zeszłym roku, poza podwyżkami uposażeń dla posłów o ok. 60 proc.,  parlamentarzyści dostali też podwyżkę ryczałtu na biura poselskie i senatorskie z 15,2 tys. zł do 17,2 tys. zł miesięcznie?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA