REKLAMA

Podatek katastralny jeszcze nigdy nie był tak blisko. Pułapka okazała się skuteczna

I załatwił to kandydat PiS na prezydenta, który po prostu dał się zrobić jak dziecko. Adrian Zandberg sprowokował Karola Nawrockiego i ten obiecał, że wpisze do Konstytucji, że kataster nigdy, przenigdy nie zostanie wprowadzony. Tylko że wcale nie może tego załatwić Polakom, ale za to załatwił im serię argumentów, że kataster właśnie wprowadzić trzeba.

Podatek katastralny jeszcze nigdy nie był tak blisko. Pułapka okazała się skuteczna
REKLAMA

Temat podatku katastralnego regularnie wraca co kilka lat, choć mam wrażenie, że od 2-3 lat, kiedy wrócił na tapetę ostatnio, już z niej nie zniknął - po prostu żyje z różną dynamiką. I do tej pory żył w niszy. Aż tu nagle... dzisiaj rano Arek Braumberger zapytał mnie: Kołodziej, dlaczego od kilku dni wszędzie w mediach społecznościowych prześladują mnie wpisy o katastrze? Otóż dlatego, że…

… kandydat na prezydenta dał się złapać w pułapkę

REKLAMA

O wprowadzenie podatku katastralnego apelują regularnie głównie lewicowe środowiska, ale kto by ich słuchał. W ostatnich wyborach parlamentarnych Lewica zdobyła ledwo 8,6 proc. głosów. W nadchodzących wyborach prezydenckich szykuje się jeszcze gorszy wynik, bo choćby w ostatnim sondażu CBOS kandydatka Nowej Lewicy Magdalena Biejat i kandydat partii Razem Adrian Zandberg szorują po dnie, oboje otrzymali po ok. 2-proc. poparcia, a to mniej niż Grzegorz Braun i Krzysztof Stanowski (po ok. 3 proc.).

Ale kandydatowi Zandberowi udało się z tej niszy rozpocząć dyskusję na temat katastru. Zaapelował o wprowadzenie podatku od trzeciego i kolejnych mieszkań, a na dodatek wezwał innych kandydatów na prezydenta do zajęcia stanowiska w tej sprawie. Z politycznego punktu widzenia, należało milczeć. Ale niezależny kandydat popierany przez PiS Karol Nawrocki dał się sprowokować. I chcąc pokazać, jaki jest twardy, niezłomny i skory do obrony Polaków przed tym strasznym potworem, zapowiedział, że jako prezydent nie tylko nigdy nie podpisze ustawy wprowadzającej podatek katastralny, wręcz wpisze do Konstytucji zakaz nakładania na Polaków takiego podatku. No i przestrzelił.

Więcej wiadomości na temat nieruchomości:

Po pierwsze dlatego, że prezydent oczywiście nie może samodzielnie zmienić niczego w Konstytucji. Owszem, ma prawo przedstawić parlamentowi projekt jej nowelizacji, ale żeby zmiany w Konstytucji przyjąć, potrzebna jest większość 2/3 głosów, której nikt nie jest w stanie zebrać w obecnym Sejmie i pewnie długo nie będzie w stanie.

Ale to nieważne, bo jest też po drugie. Sam fakt zajęcia się tym tematem przez jednego z głównych kandydatów na prezydenta wprowadza ideę podatku katastralnego z niszy na salony. Media społecznościowe od kilku dni tym żyją, choć po jednym, dwóch dniach powinny przerzucić się na nową inbę.  Jak do tego dodamy, że w ostatnich miesiącach różne międzynarodowe instytucje jak MFW czy OECD rekomendują Polsce wprowadzenie w końcu podatku katastralnego, wyjdzie, że jeszcze nigdy nie byliśmy tak blisko tej decyzji.

Oczywiście MF deklaruje, że wcale nad nowym podatkiem nie pracuje. I wierzę, że mówi prawdę. Ale dokładnie tak wprowadza się niechciane przez społeczeństwo zmiany. Najpierw eksperci mówią, że trzeba. Opór. Potem temat z niszowego staje się mainstreamem. Dalej opór. Ale dyskusja trwa, aż społeczeństwo się przyzwyczai do tej myśli i pogodzi z tym, co nieuchronne. A pogodzi się tym szybciej, im więcej racjonalnych argumentów do niego dotrze.

I Karol Nawrocki załatwił, że w ostatnich dniach tymi argumentami Polacy są zalewani.

Polacy dają się zmanipulować jak Nawrocki katastrem

Jaki jest niby powód, żeby bronić Polaków przed podatkiem od trzeciego mieszkania? To nie obrona zwykłych ludzi, ludu ciężko pracującego, jak próbuje sprzedawać to Nawrocki, tylko obrona najbogatszych. Lud pracujący wcale tego nie lubi. Nawet minister rozwoju Krzysztof Paszyk to rozumie (to ten, co walczy o dopłaty do kredytów hipotecznych, choć ciągle wiatr mu w oczy), bo pytany chyba w Radiu Zet o kataster, wił się, wił, i nie zarzekł się ostatecznie, że kataster jest zły, tylko powiedział, że sprawa jest warta dogłębnej analizy.

No bo ile znacie osób, które mają trzy mieszkania? A czy mając trzy mieszkania i dostając po głowie podatkiem tylko od trzeciego, powiedzmy, że nawet w wysokości 1 proc. rocznie , czyli musząc zapłacić 5 tys. zł za mieszkanie warte pół miliona złotych raz w roku, skazujemy tego człowieka na biedę? Bankructwo? Spanie pod mostem? Emerytki z centrów miast, których wyrzuceniem pod most straszą przeciwnicy katastru, nie mają z tym nic wspólnego. Czysta demagogia.

Albo że kataster wcale nie spowoduje, że mieszkania staną się bardziej dostępne, bo landlordzi przestaną je masowo przetrzymywać, nawet i puste przez lata, tylko sprawi, że podatek zostanie przerzucony na najemców. Gdzie dowody, że kataster obniża ceny mieszkań? - pytają wrogowie podatku.

I cyk! Inba, którą rozkręcił Karol Nawrocki, rozwiązała worek z bazą wiedzy i odpowiedź na to ostatnie przyniósł na platformie X pan Marek Łangalis:

 class="wp-image-2657548"

Jak to dobrze, że internet pozwala wyjść z kąta nie tylko szurom, ale i ludziom, którym chce się grzebać w danych dla dobra wspólnego.

REKLAMA

Dzięki temu, że inba o kataster w internecie nie gaśnie, może w końcu do zwykłych ludzi dotrze, że bronienie się przed podatkiem, który dotknąłby kilka procent najbogatszych ludzi, to jak obrona wujka pedofila - wujek wyjaśnia, że lepiej o tym nie mówić, jak sąsiedzi się dowiedzą, nie tylko wujek pójdzie do więzienia, ale ofiara i cała rodzina popadnie w niesławę, więc lepiej nie ryzykować. Dajecie się po prostu zmanipulować, żeby szkodnik nie poniósł odpowiedzialności.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-27T22:19:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T03:50:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T14:20:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T13:03:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T09:53:27+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T04:56:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T22:05:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T20:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T08:55:00+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA