Mieszkania na wynajem w Polsce powstają już hurtowo. W Europie wprowadza się ograniczenia
Kolejna europejska stolica wypowiada wojnę funduszom wykupującym mieszkania na wynajem. W Amsterdamie każdy, kto kupi mieszkanie o wartości poniżej 500 tys. euro, nie będzie go mógł wynajmować przez cztery lata. Tymczasem w Polsce nikt nie kontroluje sytuacji.
Amsterdam bierze się za firmy wykupujące mieszkania pod wynajem. Proceder ten stał się w ostatnich latach plagą w całej Europie. Bogate fundusze inwestycyjne wykupują całe kamienice, po to, by zarabiać na wynajmie mieszkań. Zwykłych ludzi zwyczajnie nie stać jest przez to na kupno, a czasem nawet wynajem mieszkania.
Problem ten doskonale widoczny jest między innymi w Berlinie. Niemieckie gazety od jakiegoś czasu rozpisują się zbulwersowane tym, że znalezienie mieszkania w Berlinie, w dobrej okolicy za przystępną cenę graniczy z cudem.
Na jedno sensowne ogłoszenie natychmiast odpowiada kilkudziesięciu chętnych, a właściciele organizują castingi na lokatorów. W referendum mieszkańcy miasta podjęli więc decyzję o tym, że chcą wywłaszczyć właścicieli 245 tys. mieszkań w Berlinie – pisała o tym niedawno Agata.
Czytaj też: Umowa najmu mieszkania - co powinna zawierać?
Amsterdam nie chce mieszkań do zarabiania
Inną drogą zdecydował się pójść Amsterdam. Wprowadzany jest tam właśnie przepis, który będzie zobowiązywał każdego, kto kupi mieszkanie o wartości mniejszej niż 512. tys. euro, do mieszkania w nim przez pierwsze cztery lata. W tym czasie wynajem będzie zakazany.
Jest nie do przyjęcia sytuacja, w której ludzie szukający domu są przebijani przez inwestorów, którzy kupują mieszkania i wynajmują je po niebotycznych cenach. Dlatego zależy nam na tym, aby jak najwięcej domów mogły kupić tylko osoby, które faktycznie będą tam mieszkać. Mieszkania służą do życia, a nie do zarabiania pieniędzy
– oznajmił na łamach De Telegraaf, autor projektu uchwały, radny Jakob Wedemeijer.
Radny twierdzi, że przepis uchroni ponad 60 proc. mieszkań przed wykupem przez firmy, „De Telegraaf” podaje, że w stolicy Niderlandów 30 proc. domów znajduje się aktualnie w rękach prywatnych inwestorów. Ceny mieszkań wzrosły ponad dwukrotnie w ciągu ostatnich siedmiu lat, osiągając średnio ponad pół miliona euro.
Projekt przepisu regulującego rynek zakupu i wynajmu mieszkań jest teraz opiniowany przez mieszkańców Amsterdamu. Rada Miasta zajmie się nim za trzy miesiące, ale radny Jakob Wedemeijer jest pewien, że decyzja będzie pozytywna.
Czytaj też: Grozi ci wywłaszczenie? Zobacz, co ci się należy
Mieszkania na wynajem w Warszawie są kupowane hurtowo
Tymczasem w Warszawie cały czas w tej kwestii panuje wolna amerykanka. Ceny wynajmu narzucane przez fundusze inwestycyjne? Ten scenariusz staje się coraz bardziej prawdopodobny. „Gazeta Wyborcza” wylicza, że w stolicy mieszkania kupowane przez fundusze idą już w setki.
Największa inwestycja z mieszkaniami na wynajem to 170-metrowy wieżowiec przy ul. Grzybowskiej, w pobliżu hotelu Hilton w Warszawie. Gazeta podaje, że ma w nim powstać blisko 900 lokali do wynajęcia.
Do rekordowych można też z pewnością zaliczyć transakcję zakupu hurtem tysiąca mieszkań przez nordycki fundusz NREP w połowie 2021 r. Wartość nieruchomości to 100 mln euro. Gazeta przypomina też, że szwedzki fundusz Heimstaden Bostad w trzech transakcjach na przestrzeni pół roku kupił od różnych deweloperów ponad 2 tys. mieszkań w Warszawie.