Wykupują nam mieszkania sprzed nosa. Polacy płaczą, widząc ceny, a zagraniczne fundusze potrafią kupić cały blok na raz
Eksperci zaczynają przebąkiwać o ogromnej przewadze popytu nad podażą, ale zagraniczne fundusze specjalizujące się w zarabianiu na wynajmie mieszkań wydają się tym nie przejmować. Mimo galopady cen hurtowo kupują nowe nieruchomości.
Ceny mieszkań cały czas pną się w górę, ostatnio nawet mocno przyspieszając. Dziwicie się, skoro na naszym rynku coraz mocniej rozpychają się inwestorzy instytucjonalni?
Ponad 4 tys. mieszkań – na tyle „Puls Biznesu” szacuje w tym roku zakupy zagranicznych funduszy. To jednak dopiero przedbiegi. W raporcie firmy JLL „Rynek mieszkaniowy w Polsce. II kwartał 2021” czytamy, że deweloperzy szykują specjalnie pod wynajem ponad 24 tys. mieszkań.
Skąd ten pośpiech? JLL liczy, że stopa zwrotu w przypadku takich inwestycji sięga 5 proc. w Warszawie i 5,25 proc. w innych dużych miastach w Polsce.
Fundusze ochoczo ruszyły na zakupy
Szwedzki gigant Heimstaden chce w ciągu kilku lat mieć w portfolio 5-10 tys. mieszkań. Fundusz NREP kupił niedawno jednorazowo tysiąc mieszkań.
Pod młotek idą całe bloki. Głośnym przykładem był ruch firmy Van der Vorm Vastgoed, która kupiła 130 ze 150 mieszkań w budynku na Pradze Północ. Deweloperzy chętnie ten trend podchwycili. Develia, jeden z większych takich podmiotów na rynku, ogłosiła, że wchodzi na rynek najmu instytucjonalnego. Pod potrzeby funduszy chce budować 300-400 mieszkań rocznie.
Inwestorzy naprawią rynek najmu?
Trudno zrzucać na zagranicznych inwestorów całą winę za nakręcającą się bańkę na rynku nieruchomości. Do pieca dokładają indywidualni nabywcy. Jak pisała Agata Kołodziej, w marcu popyt na kredyty hipoteczne wzrósł o 36,8 proc. r/r i był najwyższy od 2011 r. Do tego dochodzi również działalność fliperów.
Część ekspertów uważa zresztą wykup mieszkań przez fundusze za pozytywne zjawisko. Wskazują, że inwestorom zależy na długoterminowym wynajmie, a skala ich działalności może przyczynić się do obniżenia czynszów dla najemców.
Taki scenariusz jest jednak możliwy tylko, jeżeli utrzymamy poziom wynajmu w ryzach. W tej chwili jeszcze tak jest. Na Zachodzie wynajmowane jest co piąte mieszkanie. U nas ten odsetek sięga, według Polskiego Związku Firm Deweloperskich, 5-10 proc.