Praca

GUS podał dane o wynagrodzeniach i zatrudnieniu w firmach. Te pierwsze po raz kolejny i to sporo poszły w górę, ale pracowników cały czas ubywa.

„Rzeczpospolita” dotarła do projektu ustawy, która ma niebawem wprowadzić oskładkowanie umów zleceń i która – jak się okazuje – mocno utrudni życie przedsiębiorcom. Kiedy wejdą nowe przepisy, tysiące Polaków zarobią mniej, a do kasy ZUS-u trafi dodatkowe 4 mld zł.

Oferta marzeń dla speca IT? Firma z Warszawy poszukująca seniora od cyberzabezpieczeń na kontrakt B2B. Taki kandydat mógłby spokojnie skasować 20 tys. zł miesięcznie. Dlaczego nie na umowę o pracę? Bo łatwiej może zmienić pracę, gdy ktoś zaproponuje mu więcej.

Rząd przygotowuje nowelizację przepisów, która zmieni zasady wystawiania zwolnień chorobowych. Zgodnie z nowymi regulacjami po 182 konieczna będzie przerwa w kolejnym zwolnieniu lekarskim wynosząca 60 dni. I dopiero po ich upływie chory mógłby się starać o ponowne L4. Takie przepisy miałyby obowiązywać już od 1 kwietnia 2021 r. Dzięki nowelizacji ZUS ma zyskać rocznie co najmniej 700 mln zł. 

Zakład Ubezpieczeń Społecznych coraz częściej zmienia definicję umowy o dzieło, by móc interpretować ją jako umowę zlecenie i ściągnąć składkę. Co gorsza, postanowienia sądów też idą w tym kierunku.

Poczta Polska zdecydowała się na program dobrowolnych odejść i grupowe zwolnienia, która mają dotyczyć nawet 2 tys. pracowników – podaje „Puls Biznesu”. Cięcia etatów mają rozpocząć się w czerwcu i potrwają do końca roku.

Ministerstwo Edukacji i Nauki zaktualizowało listę zawodów, na które w najbliższych latach będzie największe zapotrzebowanie na rynku pracy. Nie chcesz narzekać na brak pracy, zostań dekarzem albo elektrykiem.

Wieść niesie, że państwowa kasa coraz bardziej świeci pustkami. Liczy się teraz każdy grosz. Stąd sygnały o nowym podatku od reklam i też potwierdzenie naszych informacji sprzed kilku dni, że rząd chce zmienić przepisy dotyczące zwolnień lekarskich. Choroby za dużo kosztują.

Spółka Siemens Energy ogłosiła, że w dziale gazu i energii w ciągu najbliższych pięciu lat zwolni parę tysięcy ludzi. Powód? Zmiany na rynku energetycznym i nowe, zielone wyzwania.

Instytut Badań Strukturalnych przedstawił cztery scenariusze dla dekarbonizacji w Polsce i tego, jak się zachowa rynek pracy. Każdy kończy się źle i pokazuje, że rząd musi się lepiej przygotować. Najlepiej już teraz przestać zatrudniać górników i wygaszać szkoły górnicze.

Wszystko wskazuje, że ograniczeń dla wzrostu pensji pracowników IT nie ma żadnych. Nawet w covidzie. Teraz nowym standardem stała się praca zdalna i teraz jeśli polski programista uzna, że zarabia za mało, może zatrudnić się za oceanem. Oczywiście nie opuszczając kraju.

Szef zawraca ci głowę non stop? Wydzwania po 18.00? Wysyła maile po 22.00? To nie tylko wkurzające, ale i bardzo szkodliwe dla naszych umysłów, które wciąż pozostają w napięciu. Parlament Europejski chce z tym skończyć i wzywa KE do uchwalenia dyrektywy, by zapewnić pracownikom prawo do bycia offline. A co na to nasza była premier? „Oj, panowie, przesadzacie, dajcie spokój” – w wolnym tłumaczeniu oczywiście.

Zatrudnienie w firmach pod koniec roku wciąż było niższe niż przed rokiem i rosło bardzo powoli. Powód: oczywiście COVID-19. Wynagrodzenia za to wystrzeliły.

Młodzi Polacy mają niemal takie same dochody jak emeryci. Ale w większości krajów Unii Europejskiej to emeryci mają wyższe przychody niż młodzi. Spodziewaliście się?

Zwalniają? Znaczy będą zatrudniać. To stare powiedzenie jak ulał pasuje według Lithuanian Free Market Institute do obecnego kryzysu. Recepta na powrót na ścieżkę wzrostu gospodarczego ma być prosta: paradoksalnie należy przedsiębiorcom ułatwić zwalnianie pracowników.

Hiszpański rząd rozważa wprowadzenie 4-dniowego tygodnia pracy jako receptę na kryzys, tego samego chce brytyjska Partii Pracy i niemieckie związki zawodowe. Polscy związkowcy za to wymyślili, żeby dać Polakom więcej wolnego w ramach urlopu.

Pielęgniarka została zwolniona z pracy w szpitalu, bo nie chciała się zaszczepić przeciw COVID-19. Ważniejsze chyba, że nie chciała też szczepić pacjentów. Kto miał rację? Niby pracodawca nie może wymagać szczepienia. A może jednak powinien w niektórych grupach zawodowych? A czy linie lotnicze mogą wymagać szczepienia, żeby wpuszczać na pokład samolotu? Już pojawiają się głosy o dyskryminacji.

Środek pandemii i największy kryzys gospodarczy od lat, a może i dekad to najgorszy czas na podnoszenie płacy minimalnej - krzyczą pracodawcy. To igranie z ogniem, zagrożenie bezrobociem, szarą strefą i falą upadłości firm - ostrzegają. Prawda jest jednak taka, że dokładnie tych samych argumentów pracodawcy używają co roku, by bronić swoich interesów. Czy rzeczywiście podnoszenie płacy minimalnej zarżnie tysiące firm i pracownicy ostatecznie stracą, zamiast zyskać?

„Mamy dość” – napisali przedstawiciele Alphabet Workers Union w poniedziałkowym wydaniu „New York Timesa”. Związek zrzesza już dwustu pracowników giganta technologicznego, którzy walczyli będą o prawa pracowników, karanie za nadużycia, rasizm czy seksizm.

W resorcie Jarosława Gowina trwają prace nad projektem, który ma wprowadzić rozróżnienie pomiędzy prawdziwych bezrobotnych a tych, którzy rejestrują się w urzędach pracy tylko po to, by mieć ubezpieczenie zdrowotne. Koniec z fikcją i zawracaniem głowy paniom w UP przez ludzi, którzy pracy wcale nie szukają.