Zaciskanie pasa nowym narodowym sportem Polaków. Tylko jak długo tak można?
Choć inflacja zaczyna przyhamowywać, to jednak wciąż ceny produktów i usług skutecznie odstraszają Polaków przed nieskrępowanym wydawaniem pieniędzy. Póki co większość Polaków do perfekcji opanowała zaciskanie pasa. Po tylu miesiącach inflacji można by rzec, że to nasz nowy, narodowy sport.
Najnowsze dane GUS pokazują, że wskaźnik cen konsumpcyjnych wzrósł rok do roku o 16,6 proc. Oznacza to, że inflacja obniża loty. Jednak do tej pory skutecznie nadwyrężyła i nieraz wręcz wydrenowała portfele Polaków. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy większość Polaków ograniczyło koszty życia. Przyznaje się do tego aż 2/3 Polaków.
Polacy oszczędzają na czym się tylko da. Żywność jest na tyle droga, że o takim luksusie, jak wyjście do restauracji, nie ma mowy. Podobnie z resztą sprawa wygląda w przypadku innych wydatków, które mogą poczekać, albo bez których można się obejść. Prawdopodobnie, mimo pozytywnych informacji z GUS, ta sytuacja szybko się nie zmieni. I kolejny kwartał również upłynie na zaciskaniu pasa, zębów i trzymaniu portfela najlepiej pod kluczem.
Jak oszczędzają Polacy?
Aż 66 proc. Polaków ogląda każdą złotówkę i ogranicza zakupy. Z kolei 22 proc. nie zwraca uwagi na ceny i nie zamierza sobie niczego odmawiać, natomiast 12 proc. nie potrafi powiedzieć, czy zmieniło coś w swoich wydatkach - wynika z najnowszego badania „Oszczędzanie Polaków w inflacji” przeprowadzone przez IMAS International na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. Podejście do zakupów różni się jednak jeśli chodzi o wiek respondentów.
W ostatnim półroczu młodzi wstrzymywali się od zakupów rzadziej niż starsi. W grupie 18-24-latków odsetek zaciskających pasa sięgał 56 proc., a w przypadku osób między 65. a 74. rokiem życia, już ponad 70 proc. – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
I dodaje, że nieco bardziej skłonne do cięcia wydatków były też kobiety (71 proc.) niż mężczyźni (61 proc.).
Dlaczego Polacy ograniczają wydatki?
- niemal trzech na czterech Polaków przyznaje, że ogranicza wydatki ze względu na wzrost cen produktów i usług,
- 42 proc. zamiast wydawać pieniądze, woli je odłożyć w obawie przed dalszymi podwyżkami,
- niemal co piata osoba tnie wydatki przez to, że jej budżet domowy jest obciążony kredytem lub pożyczką.
Ostre cięcie wydatków
Gdy wszystko drożeje, pierwsze pod nóż idą życie towarzyskie i rozrywka. Aż 61 proc. Polaków przestało jadać na mieście - restauracje, bary i kawiarnie poszły w odstawkę. Z kolei ponad 52 proc. szerokim łukiem obchodzi sklepy odzieżowe. Nie tylko ubrania, obuwie i akcesoria są już passe. 48 proc. Polaków omija sklepy z wyposażeniem domu, meblami czy sprzętem RTV/AGD. Z kolei 56 proc. zrezygnowało z wyjść kulturalnych oraz rozrywki, jak książki, kino czy koncerty. Natomiast 45,5 proc. wzdryga się przed wydatkami na podróże.
Adam Łącki ocenia, że inflacja przyniosła poniekąd powtórkę z pandemii. Tyle że to już nie strach przed wirusem powstrzymuje od wyjścia z domu, a obawa przed wysokimi cenami i ich skutkami dla portfela.
To duże zagrożenie dla wielu branż, oferujących właśnie takie usługi czy produkty. Nie dość, że mierzą się z odpływem klientów, to jeszcze odczuwają wzrost kosztów swojej działalności. Może to w niedługim czasie wywołać lawinę niewypłacalności, zwłaszcza w najmniejszych firmach – uważa Łącki.
I zwraca uwagę na wyniki badania, w których widać także to, że Polacy rzadziej próbują zaoszczędzić na bieżących wydatkach, np. starając się obniżyć swoje zużycie prądu, wody albo paliwa. Robi to jedynie około 30 proc. osób. Z „jedzenia na mieście” rezygnuje już dwa razy więcej z nas.
Na czym Polacy oszczędzają? Z badania KRD wynika, że:
- tylko 7 proc. Polaków udaje się oszczędzić na wynajmie mieszkania,
- 13 proc. rezygnuje z wydatków na internet, telefon lub telewizję
- 14 proc. oszczędza na edukacji - szkoleniach lub kursach pozalekcyjnych dla dzieci,
- niemal 20 proc. oszczędza na lekach, badaniach lub wizytach lekarskich,
- 40 proc. wydaje mniej na zakupy spożywcze.
Ciąg dalszy zaciskania pasa
Z deklaracji Polaków wynika, że planują oszczędniej gospodarować swoimi pieniędzmi również w 2023 r. Aż 60 proc. przyznaje, że zamierza ciąć wydatki również w kolejnym kwartale. Co piąty Polak jeszcze nie wie, czy to zrobi, a tylko 16 proc. przyznaje, że nie będzie się ograniczać.
Zapowiedzi te nie wyglądają zbyt optymistycznie, bo będą miały swoje konsekwencje również dla biznesu.
Finansowa wstrzemięźliwość konsumentów oznacza kolejne trudne miesiące dla wielu branż, w tym z pewnością dla gastronomicznej, handlowej, rozrywkowej czy turystycznej - wymienia prezes KRD.
I przypomina, że z rynku znika coraz więcej małych, lokalnych restauracji i sklepów.
Wzrost niewypłacalności w biznesie potwierdzają też dane Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej. W 2022 r. łączna liczba upadłości i restrukturyzacji wzrosła o jedną piątą w stosunku do poprzedniego roku. Duży przyrost widać chociażby wśród firm zajmujących się zakwaterowaniem i usługami gastronomicznymi. 28 proc. więcej z nich ogłosiło w ubiegłym roku restrukturyzację z powodu problemów finansowych – podaje prezes KRD.