składki ZUS

Nadchodzi pełne oskładkowanie umów zleceń. Rząd przymierzał się do ten od dawna, ale dotąd nie miał odwagi. Teraz się ośmiela, by zmniejszyć wynagrodzenia prawie miliona pracowników o kilkaset złotych miesięcznie. To byłby już drugi cios w tę grupę po Polskim Ładzie, na szczęście w piątek premier postanowił podarować jej poduszkę do miękkiego lądowania, jaką jest ulga dla klasy średniej - będzie w sam raz na osłodę.

1 stycznia wchodzi w życie Polski Ład, co oznacza dla przedsiębiorców olbrzymie zmiany i często olbrzymie komplikacje księgowo-prawne obficie podlane sosem niepewności co do interpretacji nowych przepisów. Jedną z kluczowych zmian jest nowy sposób rozliczania składki zdrowotnej. Nie tylko nie będzie odliczana od podatku, stając się de facto podatkiem, ale także jej konstrukcja będzie bardziej skomplikowana niż obecnie.

Ministerstwo Finansów po konsultacjach projektu Polskiego Ładu zmieniło stanowisko w sprawie składki zdrowotnej. Co to oznacza dla poszczególnych grup podatników?

Przepisy projektowane w ramach tzw. Nowego Ładu skutecznie zatrują życie przedsiębiorcom, sądzą eksperci. Co więcej, konieczność przekazywania do ZUS-u większej ilości informacji niż dotychczas w połączeniu z możliwością przesyłania ich dalej do Krajowej Administracji Skarbowej, może wpędzić niejedną firmę w poważne kłopoty.

Rząd prognozuje, że w przyszłym roku przeciętnie będziemy zarabiać 5801 zł brutto, czyli o prawie 350 zł więcej niż obecnie. Cieszycie się? W sumie macie prawo, o ile pracujecie na etacie w podmiocie zatrudniającym co najmniej 10 osób, bo tak brzmi definicja „przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej”. To złe wieści dla przedsiębiorców, bo obowiązkowe składki ZUS pójdą mocno w górę.

Bomba przygotowywana przez rząd wybuchła, ale jej pole rażenia miało być większe. Niby to koniec premiowania bogaczy, ale co rusz ktoś z rządu ogłasza kolejne łatki, żeby opatrzeć rany po jej wybuchu. I opozycja niby krzyczy, że Polski Ład zły, ale okazuje się, że sama przygotowuje coś, na co PiS-owi zabrakło odwagi – pomysł jednolitej daniny, który chodzi rządowi po głowie od lat. Czym różniłby się od Polskiego Ładu? (Fot. Adam Guz/KPRM)

Politycy chcą chronić artystów, zapewniając im dostęp do NFZ i emeryturę. Zamiast tego mogą sprawić, że pokłady kreatywności odkryją u siebie tysiące Polaków. Ale nie takiej, jakiej oczekiwaliby widzowie.

ZUS szykuje się do wielkiej reformy, która ma ułatwić prowadzenie biznesu w Polsce. Zakład planuje elektronizację obsługi firm, a także zdjąć z przedsiębiorców wiele obowiązków, a nawet odpowiedzialność związaną z rozliczaniem składek. W czwartek odbyło się pierwsze spotkanie kierownictwa ZUS-u ze środowiskiem przedsiębiorców.

Nie udało się rzecznikowi przedsiębiorców namówić rządu na rozszerzenie tarcz finansowych poza sztywny gorset kodów PKD. Firmy, które ledwo zipią z powodu obostrzeń koronawirusowych, ale nie mogą skorzystać z tarcz, nie są na szczęście całkowicie pozbawione szans na pomoc państwa. Na przykład ZUS może całkowicie umorzyć składki, ale zastrzega, że płatnik musi udowodnić swoją bardzo trudną sytuację finansową i rodzinną.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych coraz częściej zmienia definicję umowy o dzieło, by móc interpretować ją jako umowę zlecenie i ściągnąć składkę. Co gorsza, postanowienia sądów też idą w tym kierunku.

Rząd zamierza uporządkować temat ubezpieczeń społecznych. Najważniejsze zmiany, jak ozusowanie umów zlecenie, miałyby zacząć obowiązywać już od początku 2022 r.

Z jednej strony są politycy, którzy co chwila na siłę chcą udowodnić, że ich jedynym marzeniem i celem jest to, żeby wyborcy zarabiali znacznie więcej. Z drugiej przedsiębiorcy mówią o gwałceniu praw ekonomii i ostrzegają przed wyższymi składkami ZUS. A w środku płaca minimalna, która z roku na rok ma systematycznie rosnąć zwiększając tym samym składki ZUS.

Tarcza antykryzysowa numer sześć od tygodni leży w Sejmie. Zdezorientowani przedsiębiorcy zastanawiają się, czy obiecane im przez rząd zwolnienie z opłacania składek ZUS wciąż jest aktualne. Zakład radzi: chcesz się upewnić, złóż wniosek o odroczenie terminu płatności.

Zakład chce w 100 proc. z jednej strony chce w pełni zautomatyzować pobieranie składek, ale z drugiej tak samo potraktować przyznawanie świadczeń.

Rozliczanie składek ZUS będzie wyglądać jak obsługa deklaracji podatkowych Twój e-PIT. Radykalne zmiany w sposobie funkcjonowania ZUS-u i całego systemu zabezpieczenia społecznego zakłada przyjęty przez zarząd ZUS-u plan w zakresie „kluczowych projektów” na najbliższe trzy lata. ZUS deklaruje, że chce zdjąć z przedsiębiorców i pracodawców obowiązki związane z rozliczaniem składek.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma ponownie przyjrzeć się wnioskom o zwolnienie firm ze składek za marzec, kwiecień i maj. Jeśli spełniamy warunki do zmiany wcześniejszej negatywnej decyzji ZUS-u, nie musimy składać żadnego wniosku, wszystko z automatu załatwi zakład.

Wnioski części przedsiębiorców o zwolnienie ze składek za marzec, kwiecień i maj zostaną ponownie rozpatrzone, nawet jeśli wcześniej ZUS odmówił zwolnienia z ich opłacania. Umożliwi to zmiana przepisów, którą właśnie przyjął Sejm. Dobra informacja jest taka, że jeśli spełniamy warunki do zmiany tej decyzji, nie musimy składać żadnego wniosku, wszystko z automatu załatwi ZUS.

Po tegorocznej waloryzacji Polacy mają już w ZUS zgromadzone – albo jak ktoś woli zapisane – prawie 3,2 bln zł. Zakład właśnie przypomniał, że przeprowadza waloryzację składek, ale listów w tym roku nie wyśle, chyba że ktoś bardzo o to go poprosi. Powód? Koronawirus. W ten sposób prawie 90 proc. ubezpieczonych nie dowie się, o ile się wzbogaciło.

Zwolnienie ze składek ZUS cieszył się zdecydowanie największą popularnością wśród przedsiębiorców. Jutro termin graniczny: jeśli myślisz o takiej uldze, musisz złożyć wniosek. Potem łaskawość ZUS mija.

Przesłanie deklaracji rozliczeniowych i imiennych raportów miesięcznych za marzec, kwiecień i maj 2020 r. jest jednym z warunków zwolnienia ze składek ZUS w ramach tarczy antykryzysowej. Informacja o tym, że trzeba to zrobić do 30 czerwca, zaskoczyła wielu przedsiębiorców, a zamieszanie potęguje niepewność, kiedy deklaracje trzeba składać, a kiedy nie. Zobaczmy, o co chodzi z tymi drukami DRA i RCA.