Pellet zdrożeje? Podwyżki mogą ruszyć już od września
Biomasa pod coraz większą presją. Po normach jakości pelletu rząd szykuje kolejne regulacje – tym razem dotyczące parametrów drewna energetycznego. To może jeszcze mocniej podbić ceny opału dla gospodarstw domowych.

Pierwszy cios regulacyjny w pellet padł 24 maja. Wtedy zaczęły obowiązywać nowe normy jakości. Eksperci Polskiej Izby Gospodarczej Sprzedawców Węgla przewidywali, że przez to rozporządzenie na polskim rynku może zabraknąć pelletu drzewnego, a setki tysięcy właścicieli kotłów pelletowych w naszym kraju będzie skazanych na dwa razy droższy pellet z importu.
Na razie jednak nic takiego nie ma miejsca. Obecnie najtańszy pellet rodzimej produkcji kupimy już za ok. 1100–1200 zł. Ale bez problemu znajdziemy tez produkty za blisko 2000 zł albo i droższe. A jak będzie teraz, po publikacji rozporządzenia w sprawie cech jakościowo-wymiarowych drewna energetycznego? Dzięki tym regulacjom będzie dalej możliwość wykorzystywania biomasy leśnej w celach energetycznych.
Opublikowane przepisy wskazują, że będą do tego służyć w praktyce produkty uboczne z gospodarki leśnej i przemysłu drzewnego, a nie pełnowartościowe drewno. W efekcie surowiec, który dotychczas był wykorzystywany przez ciepłownictwo i elektroenergetykę, nadal będzie dla tych sektorów dostępny - przekonuje Marcin Laskowski, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Energetyki Cieplnej, a także wiceprezes ds. regulacji w PGE, w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl.
Pellet i definicja drewna energetycznego
Zgodnie z tym rozporządzeniem, które wejdzie w życie za niecałe trzy miesiące, 7 września br., drewno okrągłe lub łupane będzie uznawane za energetyczne tylko wtedy, gdy jego dolna średnica bez kory nie przekroczy 5 cm, a z korą – 7 cm. Dodatkowo, to drewno, które będzie zakwalifikowane jako opałowe, musi posiadać określone wady, takie jak zgnilizna miękka, brunatnica obejmująca co najmniej połowę powierzchni przekroju, czy zwęglenie przynajmniej połowy powierzchni. Zdaniem Ministerstwa Klimatu i Środowiska dzięki takim zapisom energetyka przestanie palić pełnowartościowe drewno.
Może to być od kilkudziesięciu tysięcy do 1,5 mln m sześc. drewna, które trafi na rynek - szacuje Mikołaj Dorożała, wiceminister Klimatu i Środowiska.
A co z samą definicją drewna energetycznego? To taki surowiec drzewny, który jest nieprzydatny przemysłowo lub ma ograniczone możliwości jego wykorzystania w sektorze innym niż energetycznym.
Więcej o pellecie przeczytasz na Spider’s Web:
Po wakacjach nie będzie drastycznych podwyżek?
Część ekspertów przewiduje, że nowe przepisy dotyczące drewna i pelletu mogą spowodować podwyżki cen tuż przed kolejnym sezonem grzewczym. Ale nie wszyscy podzielają to zdanie. Na przykład Maciej Wiliński z przedsiębiorstwa Ałtaj przekonuje, że nie ma co panikować.
W moim odczuciu nastąpią delikatne podwyżki. Nie są to kwoty, które mogłyby przeciętnego użytkownika kotła na pellet zwalić z nóg. Przewiduję, że mogą to być korekty na poziomie od 50 do 70 zł za tonę - przekonuje Wiliński w rozmowie z Magazynem Biomasa.
Polujący na jak najwyższe ceny mogą już teraz udać się na udane łowy, zwłaszcza na Allegro czy OLX. Znajdziemy tam na przykład ofertę dotyczącą pelletu drzewnego brzozowego - jeden worek 15 kg po 48 zł. Tona więc wychodzi za ok. 3200 zł. Z kolei na OLX ktoś oferuje pellet z dostawą do 10 km w cenie. Tona kosztuje 2800 zł.