REKLAMA

Droższe paliwa, abonament RTV, a nawet podatek od psa. Nikt się nie wykpi od podwyżek

Wysoka inflacja w przyszłym roku wyhamuje tylko nieznacznie - uważają ekonomiści. Ceny nadal będą rosły, a winny temu będzie w dużej mierze rząd i administracja, bo czekają nas podwyżki rachunków za prąd z powodu nowej opłaty mocowej, droższe napoje słodzone z powodu tzw. podatku cukrowego i wyższe opłaty opłaty za wywóz śmieci, opłaty parkingowe czy podatki od nieruchomości. Do tego droższe paliwa, abonament RTV, a nawet podatek od psa.

Droższe paliwa, abonament RTV, a nawet podatek od psa. Nikt się nie wykpi
REKLAMA

Komisja Europejska prognozuje, że Polska będzie krajem o najwyższej inflacji w Unii Europejskiej w latach 2020-2022. O ile w całej UE ceny wzrosną w 2020 roku średnio o 0,7 proc., a w kolejnych dwóch latach inflacja tylko nieznacznie przekroczy 1 proc., w Polsce w 2020 r. wzrost cen sięgnie 3,6 proc., w 2021 r. 2 proc., a w 2022 3,1 proc.

REKLAMA

Za co w 2021 r. na pewno zapłacimy więcej?

Wyższe rachunki za prąd

Podwyżki cen czekają Polaków w zasadzie skokowo już od stycznia. Po pierwsze wzrosną rachunki za prąd ze względu na to, że 1 stycznia wejdzie w życie w końcu tzw. opłata mocowa, która była już zresztą przesuwana w czasie. To dodatkowa opłata dla wytwórców energii za utrzymywanie dyspozycyjności, czyli utrzymanie bezpieczeństwa energetycznego.

Z powodu nowej opłaty nasze rachunki od dostawcy prądu wzrosną od 1,87 do 10,46 zł miesięcznie. To stawka dla gospodarstw domowych. Do tego jednak trzeba doliczyć jeszcze podwyżki za samą energię, bowiem Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził podniesienie jej cen o 3,5-3,6 proc. W sumie zapłacimy więc o 11-12 proc. więcej, jak szacują eksperci Pracodawców RP.

Małpki i słodkie napoje na cenzurowanym

Również od stycznia więcej zapłacimy za słodzone napoje, a to za sprawą nowego podatku od cukru. Choć rząd zarzeka się, że to nie podatek, bo wpływy z niego zasilą NFZ a nie budżet państwa, faktem jest, że z pewnością w płynie na ceny na półkach sklepowych.

Branża, która od miesięcy starała się zablokować opłatę cukrową przestrzegała, że ceny słodzonych napojów wzrosną o 30-40 proc. Wyliczenia bardziej obiektywne, bo autorstwa banku Credit Agricole mówią o znaczne mniejszych podwyżkach. Zakładając, że opłata cukrowa w całości zostanie przerzucona na konsumentów, ceny kolorowych napojów gazowanych o wysokiej zawartości cukru wzrosną o 35 proc., ale już soków, nektarów i napojów z min. 20 proc. zawartością soku o 10 proc. Analitycy spodziewają się jedynie kilkuprocentowych wzrostów cen napojów energetycznych.

Od stycznia podrożeje też alkohol - ten o pojemności nieprzekraczającej 300 ml, a więc popularnych małpek. Jeśli i w tym przypadku opłata cukrowa zostanie przerzucona na konsumentów, za 100 ml małpki wódki 40-procentowej zapłacimy o 1 zł więcej, 2 zł więcej za 200 ml i 88 gr więcej za 250 ml małpkę 14-procentowego wina.

Skoro mowa już o zakupach, cały nasz koszyk podrożeje, bowiem od 1 stycznia wejdzie w życie jeszcze jeden dodatkowy podatek - podatek handlowy. Zobowiązane do płacenia go po niemal trzyletniej wojnie, kiedy to podatek był zawieszony, będą sklepy wielkopowierzchniowe.

Ostatecznie sprzedawcy, którzy osiągną przychód ze sprzedaży detalicznej wyższy niż 17 mln zł miesięcznie zapłacą 0,8 proc. od obrotu ponad tę kwotę, ale tylko do 187 mln zł obrotu. Powyżej 187 mln zł stawka wzrośnie do 1,4 proc.

W budżecie założono, że w 2021 r. wpływy z tego podatku sięgną 1,5 mld zł i nikt nie ma wątpliwości, że tą kwotą ostatecznie super- i hipermarkety w całości obciążą konsumentów, czyli nas wszystkich.

Podwyżki za wywóz śmieci i podatek od nieruchomości

Część mieszkańców już to odczuła w 2020 r, reszta na pewno odczuje to w 2021 r. - szykują się kolejne podwyżki cen opłat za wywóz śmieci. Zależnie od samorządu opłaty wzrosną dwu-, a nawet trzykrotnie, a to wszystko z powodu nowych wymogów gospodarki odpadami. Średnio trzeba założyć, że wywóz śmieci będzie nas kosztował o 40 proc. więcej niż w 2020 r.

A już w ciągu ostatnich 12 miesięcy opłaty za śmieci wrosły o 53,5 proc. A jak wynika z danych Eurostatu, usługa wywozu śmieci w Polsce drożała najszybciej w całej Europie

Samorządy mają poważne problemy budżetowe z powodu epidemii koronawirusa, dlatego w przyszłym roku będą je ratować podnoszeniem podatków i opłat lokalnych. I tak z pewnością zapłacimy więcej z tytułu podatku od nieruchomości. Większość gmin zaktualizowała bowiem stawki tego podatku do maksymalnych dopuszczalnych, a i te maksymalne limity zostały podniesione na przyszły rok o 3,9 proc.

Należy się też spodziewać, że samorządy będą łatać dziury w kasie podnoszeniem cen biletów komunikacji miejskiej i opłat w strefie płatnego parkowania.

Dla przykładu, w Warszawie za pierwszą godzinę parkowania w strefie zapłacimy od 3 stycznia 3,9 zł - prawie 30 proc. więcej niż obecnie. We Wrocławiu zaś od 1 stycznia jednorazowy bilet komunikacji miejskiej podrożeje z 3,4 zł do 4,6 zł.

Za psa, na TVP i konto w banku

Może i nie będzie to bardzo bolesne dla naszego portfela, ale dla serca niektórych - owszem. W 2021 r. wrośnie bowiem opłata za używanie odbiorników radiofonicznych oraz telewizyjnych. Abonament RTV za korzystanie z telewizji podrożeje o 1,80 zł i wyniesie 24,50 zł miesięcznie. Opłata za używanie samego radia wzrośnie tylko o 0,5 zł i wyniesie 7,50 zł.

Ci którzy już dawno wyrzucili telewizor przez okno i wolą w wolnym czasie iść na spacer z psem, też nie będą zadowoleni, bo rośnie również opłata za psa. Do tej pory maksymalna opłata wynosiła 125,4 zł, od nowego roku wzrośnie ona do 130,3 zł

Banki poważnie odczuły pandemię - popyt na kredyty się zmniejszył, jakość tych spłacanych się pogarsza, albo zaraz zacznie, do tego historycznie niskie stopy procentowe i konieczność zawiązywania rezerw na przegrane w sądach z frankowiczami powodują, że zyski banków spadły w tym roku o połowę. I przyszły rok wcale nie będzie łatwiejszy dla sektora bankowego, dlatego analitycy bankowi są zgodni - opłaty bankowe będą rosły.

A już na pewno możemy zapomnieć o bankowaniu za 0 zł, co na łamach businessinsider.com.pl zapowiadał jakiś czas temu prezes mBanku. Bank ten podniesie swoje opłaty od marca 2021 r. Wcześniej, bo od stycznia podwyżki zaserwują nam BOŚ Bank i Toyota Bank. 

Ale ten proces zaczął się już w 2020 r. W grudniu opłaty podniósł Santander i należące do PKO BP Inteligo. W 2021 r. zrobi to z pewnością cała reszta banków - pytanie tylko, kiedy i o ile?

Coraz drożej na stacjach paliw

REKLAMA

Pandemia i lockdown spowodowały, że ludzkość nagle zatrzymała się w miejscu, a to radykalnie zmniejszyło popyt na paliwa, które zaczęły mocno tanieć. 

W przyszłym roku powinniśmy liczyć się z odwrotnym trendem - szczepionka powinna powoli przywracać nas do normalnego życia, a tym samym ceny ropy na światowych rynkach, a w konsekwencji i ceny paliw, będą rosły. Ale to raczej dopiero w drugiej połowie 2021 r., więc na razie nie zawracajcie sobie tym głowy.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA