Kultowa promocja w pełni. Efekt? Dantejskie sceny w Biedronce i fala hejtu w internecie
Zaczynamy igrzyska! – komentują internauci. Na przełomie sierpnia i września Biedronka po raz trzeci ruszyła z rozdawaniem pluszaków z w zamian za naklejki, które dostaje się za zakupy zrobione w sklepie. Post na Facebooku zapowiadający promocję ma już kilka tysięcy komentarzy i kilkaset udostępnień. Większość to wpisy wściekłych, rozżalonych albo załamanych klientów oraz szydzące z nich komentarze hejterów.
Gdy po raz pierwszy zawitałem do Biedronki i zobaczyłem kobietę z trójką dzieci i dwoma załadowanymi do pełna koszykami, wiedziałem, że, cytując klasyka, coś się dzieje. Tak, to znów na naszych oczach nakręca się szaleństwo na punkcie Słodziaków.
Pluszakowy zawrót głowy
Robiąc szybki research w mediach społecznościowych, przekonałem się, że w moim sklepie jest nad wyraz spokojnie. Skargi płyną z całej Polski. I choć wydaje się, że w głównej mierze stanowią wyraz nieogarnięcia samych klientów, to wpadki zdarzają się też sprzedawcom, którzy nie do końca poradzili sobie z przyswojeniem regulaminu.
Niektórzy poczuli się też oszukani zbyt wczesnym oklejeniem sklepów. Zupełnie jakby wartość zakupów w koszyku była uzależniona od tego, czy w kasie można za nie dostać naklejki. Wróć – właśnie tak jest.
Problemy pojawiają się też z dostawami. Jak co roku okazuje się, że popyt przewyższył podaż. Na tym etapie nie chodzi jednak o same Słodziaki, a o albumy do naklejek.
Fenomen słodziaków
W tym roku Biedronka ruszyła z promocją na pluszaki po raz trzeci. I wszystko wskazuje na to, że kolejny raz akcja zakończy się sukcesem. W skali całego kraju i milionów rozdanych zabawek, nawet licznie płynące skargi wydają się przecież tylko wpadkami przy pracy. Pytanie, jak wiele można powtórzyć ten sam patent i ściągnąć klientów do sklepu pozostaje więc otwarte. Co najmniej do kolejnej edycji.