Cena gazu mocno w górę. Błękitne paliwo dawno nie było tak drogie
Jeszcze w pierwszej połowie 2024 r. cena gazu dla gospodarstw domowych wzrosła w siedmiu krajach UE, ale za to w 15 zmalała. Teraz jednak jesteśmy już w zupełnie innej rzeczywistości. Z jednej strony coraz chłodniejsza aura wymusza coraz większe zapotrzebowanie energetyczne, a z drugiej – co istotniejsze – umowa między Ukrainą a Rosją na tranzyt gazu zimnego do Europy obowiązuje tylko do końca roku. Dlatego na rynku gazu robi się coraz ciekawiej.
Europa szykuje się na nowy kryzys gazowy. Polska może odegrać ważną rolę
Za chwilę energetyczna rzeczywistość Europy może zmienić się nie do poznania i możliwe też, że będziemy mieli do czynienia z drugą odsłoną kryzysu energetycznego. A wszystko za sprawą kończącej się w 2024 r. umowy między Ukrainą a Rosją na tranzyt gazu ziemnego w kierunku Europy. Think Tank Buergel przeanalizował możliwe scenariusze na przyszłość. Jeden z nich powinien bardzo zainteresować polski rząd.
Bezpieczeństwo energetyczne Polski. Ta inwestycja robi wrażenie
Uzależnienie gazowe od Rosji odbija się cały czas Europie mocną czkawką. Nic dziwnego, że Komisja Europejska zaleciła wcześniejsze wypełnienie magazynów gazu, żeby żadne z 27 państw członkowskich nie musiało się zamartwiać zimą. Pod tym względem nasza infrastruktura, jak samo to przyznaje PGNiG, jest średniej wielkości. Ale trwa inwestycja, która ma nieco zwiększyć nasze możliwości zapasowe. Jej zakończenie planowane jest na przełom 2025 i 2026 r.
Tani autogaz z Rosji hitem w Polsce. Handel z agresorem ma się dobrze
Jak wylicza think tank CREA, Rosja od początku swojej agresji na Ukrainie na handlu paliwami kopalnymi z UE zarobiła ponad 161 mld euro. I czy nam się to podoba, czy nie, Polska też dołożyła tam trzy grosze. Cały czas sprowadzamy do nas rosyjski autogaz. Rząd tłumaczy to bardzo prosto: to przede wszystkim w trosce o kieszenie polskich kierowców, bo LPG z Rosji jest po prostu tani.
Gazprom opowiada straszne bzdury, straszy i szczuje. Reakcja rynku? Musiała wprawić Moskali w osłupienie
Gazprom szykuje się do kolejnej wojny gazowej i za pośrednictwem Telegramu zaczyna szerzyć propagandę. Spółka straszy, że Unia Europejska tym razem bez gazu z Rosji sobie nie poradzi. Wcześniej pomogła ciepła aura, ale teraz ma już nie być aż tak kolorowo. Jak na te groźby zareagował rynek? Chyba nie tak, jak tego spodziewała się Moskwa.