UOKiK pracuje nad jednolitym wzorcem umowy kredytu hipotecznego. Ma chronić klientów i… banki przed pozwami. Problem? Banki nie chcą jej zaakceptować.

UOKiK od dawna pracuje nad jednolitym wzorcem umowy kredytu hipotecznego. Wyjścia są dwa: albo będzie to porozumienie pomiędzy bankami, które zgodnie przyjmą jeden wzorzec umowy, albo wzorzec zostanie przyjęty przez Sejm ustawą. Wtedy kredytobiorca nie będzie miał już ścieżki sądowej, by pozwać bank.
Oprocentowanie stałe na 10 lat
Już rok temu prezes UOKiK Tomasz Chróstny wyjawił, że jednolity wzorzec umowy kredytu hipotecznego będzie dotyczył jedynie kredytów ze stałym oprocentowaniem, a to oznacza, że wcale nie obejmie wszystkich klientów. Obecnie jedynie 20 proc. nowo zawieranych umów dotyczy oprocentowania zmiennego, czyli WIBOR, ale można zakładać, że gdy w przyszłości stopy procentowe spadną, te proporcje mogą się zmienić.
Wydawało się, że UOKiK zależy, żeby klientów przekonać do stałego oprocentowania, a banki, by stała stopa obowiązywała minimum 10 lat, a nie 5 – jak jest dzisiaj.
Tak czy inaczej, minął rok i cisza, choć już w marcu 2024 r. prace na wersją roboczą miały kończyć się już „niebawem”.
UOKiK nie tylko dla klientów. Banki też mogą
Dopiero podczas Kongresu Polskiej Izby Ubezpieczeń w Sopocie kilka dni temu prezes UOKiK zapewnił, że prace nad jednolitym wzorcem umowy ciągle trwają, nie zostały odłożone na półkę, a realny termin wprowadzenia jednego wzorca umowy to nadal 2026 r., choć mowa raczej nie o 1 stycznia, ale 1 lipca.
Sprawa nie jest prosta, bo UOKiK próbował nad tym pracować z bankami, ale banki w międzyczasie podsuwały urzędowi propozycje, które zabezpieczały tylko interes jednej strony, czyli banków, tak twierdził jeszcze rok temu sam Tomasz Chróstny, więc dotychczasowe ustalenia z bankami wyrzucił do kosza i powiedział, że Urząd sam zaczyna nad tym prace od zera.
UOKiK zależy, żeby we wzorcu nie było żadnych klauzul abuzywnych i by umowa zabezpieczała interesy obu stron i po równo dzieliła ryzyko.
To nie jest tylko interes konsumentów. Wprowadzenie jednej umowy nie jest kagańcem dla banków, ale jest prezentem dla nich, bo jednolity wzorzec umowy ma je chronić przed kolejnymi masowymi pozwami klientów, jak to mieliśmy w przypadku frankowiczów, a teraz pozwów o WIBOR.
Pytanie, czy stronom uda się osiągnąć porozumienie. Spór miedzy bankami a UOKiK może toczyć się o to, czy stała stopa ma obowiązywać 5 czy 10 lat, a banki niechętne są dłuższemu terminowi.
Może też dotyczyć tego, że Urząd chce, by wzorzec nie obejmował dodatkowej sprzedaży, którą banki zwykle szeroko realizują przy hipotekach, obniżając marżę w zamian za kartę kredytową czy inne dodatkowe produkty, na które zdecyduje się klient, UOKiK zaś chciałby jedynie łączyć sprzedaż kredytu hipotecznego z ubezpieczeniem.
Pozostaje jeszcze bardzo niewygodna kwestia rekompensaty za wcześniejszą spłatę kredytu o stałej stopie.
Więcej wiadomości na temat nieruchomości można przeczytać poniżej:
Decyzja należy do posłów. Od tego zależy los kredytobiorców
Niezależnie, czy banki się porozumieją z UOKiK, jest też drugi front. Można przekonać polityków, że wypracowany wzorzec umowy powinien być obowiązujący i namówić ich, by został przyjęty przez Sejm ustawą. Dokładnie mówiąc, znowelizować ustawę o kredycie hipotecznym, tak by wzór umowy stał się obowiązkowym załącznikiem podpisywanym przez klientów.
Wtedy banki miałyby obowiązek go wdrożyć i dostałyby w zamian taki bonus, że umowa przyjęta ustawą, byłaby w zasadzie niepodważalny w sądzie. Problem w tym, że nie wszystkie są przekonane, czy chcą takiego bonusu, bo nie wszystkie mogą chcieć dać sobie narzucić wzorca umowy.