REKLAMA

Zapomnieliście już o maseczkach? Bardzo możliwe, że zdecydowanie za wcześnie

To wydaje się złym snem. Ludzie w maskach na twarzach, dezynfekcja dłoni co kilka minut, a do tego wszystkiego zamknięte lasy. I codzienne, przygnębiające informacje o tysiącach zgonów i nowych przypadków zachorowań. Nic dziwnego, że o pandemii chcemy zapomnieć jak najszybciej. Ale to może okazać się wyjątkowo trudnym zadaniem. W Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) rośnie wszak obawa przed nową falą zachorowań w Chinach. Na alarm biją też w Brukseli. Rękę na pulsie trzyma również nasze Ministerstwo Zdrowia, które powoli sugeruje, że o COVID-19 zapomnieliśmy być może zdecydowanie za wcześnie.

COVID-19-maseczki-powrot-maseczek
REKLAMA

Kiedy pod koniec 2019 r. z chińskiego Wuhan zaczęły napływać informacje o nowej chorobie wirusowej atakującej ludzkie płuca, nikt o wciskaniu czerwonego guzika nie myślał. To były wyłącznie jakieś egzotyczne perturbacje, które nas pewnie nigdy nie będą dotyczyć. Nie było więc sensu zaprzątać nimi sobie głowę. Dwa, trzy miesiące później, na początku marca 2020 r., odnotowaliśmy w Polsce pierwszy przypadek COVID-19. I teraz, kiedy jesteśmy przekonani, że pandemię mamy już dawno za sobą, może być bardzo podobnie. Wszystko przez nową falę zachorowań w Chinach i zakończeniem przez Pekin polityki zero COVID. Sytuacja jest na tyle poważna, że chińskie szpitale mają być na granicy wytrzymałości. Atmosferę dodatkowo zagęszcza decyzja Narodowej Komisji Zdrowia Chin z 25 grudnia, która poinformowała o zaprzestaniu publikowania codziennej liczby przypadków nowych zachorowań. Jednocześnie rośnie też strach przed nowym wariantem koronawirusa.

REKLAMA

COVID-19 nie odpuszcza. Wrócą maseczki?

Okazuje się, że bacznie tej sytuacji w Chinach przygląda się również polskie Ministerstwo Zdrowia. Bo w naszym kraju pandemia to też jeszcze nie jest żaden zew przeszłości. Liczba tygodniowych zachorowań to jakieś 3-4 tys. Ale znacznie gorzej jest w przypadku grypy. Tutaj jest nawet 300 tys. nowych przypadków co tydzień. I stąd rekomendacja dotycząca noszenia znowu maseczek. 

Resort zdrowia przy okazji nie ukrywa, że najgorzej jest w przypadku dzieci. Jeszcze przed świętami obłożenie niektórych oddziałów pediatrycznych wynosiło ponad 80 proc. Ale na teraz nikt o przesuwaniu ferii z tego względu w rządzie nie myśli. 

Chiny chcą trzymać swoją pandemię w tajemnicy

Ale powrót maseczek nie grozi wyłącznie Polsce. Wszak sytuacja znowu może zacząć się dynamicznie zmieniać. Analitycy Capital Economics ostrzegają, że Chiny wchodzą właśnie w najbardziej niebezpieczne tygodnie pandemii. Eksperci przekonują, że Pekin nie podejmuje prawie żadnych wysiłków, aby spowolnić rozprzestrzenianie się infekcji. A wielkimi krokami zbliża się Księżycowy Nowy Rok (22 styczeń), co tradycyjnie wiąże się z większą migracją Chińczyków i może stać się paliwem dla nowej fali infekcji. Państwo Środka na razie nie przyjmuje żadnej krytyki i przekonuje, że nawet jak pojawią się nowe mutacje COVID-19, to będą one z pewnością mniej szkodliwe od obecnych wariantów koronawirusa. 

REKLAMA

Obojętna na to nie zamierza pozostać Bruksela. Na 4 stycznia zaplanowano polityczne spotkanie w tej sprawie państw członkowskich. Europejska komisarz ds. zdrowia Stella Kyriakides już wcześniej, w specjalnym liście do poszczególnych rządów krajów UE, zaleciła zwiększenie wysiłków w celu wykrycia nowych wariantów COVID-19. Ale Europejskie Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób na razie nie zaleca stosowanie specjalnych środków ostrożności wobec podróżujących z Chin.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA