Nowy CEO Intela, Lip-Bu Tan, rusza z misją ratowania giganta technologicznego. Stawi czoła Apple, AMD i Nvidii, a dostanie w zamian milion dolarów podstawowej pensji. Giełda pozytywnie zareagowała na jego powołanie - Intel zyskał 15 proc.

Nowy CEO Intela w liście do pracowników przedstawił jasną wizję:
W obszarach, w których pozostajemy w tyle za konkurencją, musimy podejmować skalkulowane ryzyko, aby zakłócić status quo i dokonać znaczącego skoku naprzód. Pod moim kierownictwem Intel będzie firmą skupioną na inżynierii - zadeklarował Tan w liście.
To zapowiedź odejścia od podejścia wyłącznie zorientowanego na wyniki finansowe, które często budziło niepokój wśród entuzjastów technologii.
Tan przejmuje stery Intela w wyjątkowo trudnym momencie
Firma straciła znaczące udziały w rynku komputerów osobistych i centrów danych, a jej akcje w ciągu ostatniego roku straciły 43 proc.

Gigant przegapił także boom sztucznej inteligencji, który przyniósł ogromne zyski konkurentom takim jak Nvidia. Tan pozostaje jednak optymistyczny co do nadchodzącego procesu produkcyjnego 18A, który ma wejść do produkcji w drugiej połowie tego roku. Do korzystania z tego procesu zgłosiły się już takie firmy jak Microsoft, Amazon i Arm.
Czytaj więcej o Intelu:
Milionowa pensja nowego CEO
Tan otrzyma podstawową pensję w wysokości 1 miliona dolarów i będzie kwalifikować się do rocznej premii do 2 milionów dolarów. Analitycy branży spodziewają się, że pod kierownictwem Tana dojdzie do kolejnych zwolnień. Przed objęciem stanowiska, Tan był członkiem zarządu Intela przez dwa lata, ale w sierpniu nagle zrezygnował z powodu różnic zdań z poprzednim CEO Patem Gelsingerem. Według doniesień Reutersa, Tan domagał się głębszych cięć w "rozdętej kadrze" i biurokracji Intela.
Tan rozpocznie oficjalnie swoją pracę jako CEO Intela 18 marca