Powstaje specjalna linia lotnicza dla Rosjan. Bójki i awantury w kurortach ani słaby rubel nie wystraszyły Turków
Biorąc pod uwagę mnogość sankcji, które nakładane są na rosyjskie społeczeństwo, ta decyzja zakrawa na skandal. Turcy przyjrzeli się statystykom i doszli do wniosku, że nie stać ich na utratę turystów z Rosji. Rząd Erdogana tworzy więc linię lotniczą, która ma zajmować się wyłącznie dowożeniem Rosjan nad Bosfor.
Rosjanie generalnie zbyt wiele sobie w tym roku nie polatają. Do Europy muszą podróżować naokoło przez Stambuł albo Dubaj. Trudno powiedzieć, ilu z nich na serio rozważa wakacje nad Adriatykiem albo Morzem Śródziemnym. Atmosfera wokół rodaków Putina jest bardzo napięta. Touroperatorzy przyznają, że dochodzą do nich głosy o bójkach w kurortach, w których przebywają rosyjscy turyści.
Oferta krajowych linii lotniczych jest za to może nawet nie tyle uboga co… bardzo egzotyczna. I to w takim turystycznym sensie, bo Aerofłot uznał, że będzie dowozić pasażerów do Soczi, a stamtąd poleci tak daleko, jak pozwoli mu na to jedyny pasażerski samolot rodzimej konstrukcji – SuperJet 100.
W praktyce Rosjanie polatają do Kazachstanu, Uzbekistanu czy Armenii
Z popularnych destynacji na liście Putina znajdziemy tylko Egipt. Przepustowość będzie jednak mocno ograniczona, bo przewoźnicy nie polecą do Hurghady boeingiem ani airbusem. Zostaje tylko SuperJet 100.
Właśnie dlatego Recep Tayyip Erdogan uznał, że Rosji przyda się pomoc. Tym bardziej, że turecka branża turystyczna wisi” na przyjaciołach ze Wschodu. W ubiegłym roku mimo pandemii nad Bosforem zjawiło się ponad 4 mln Rosjan. W tym roku miało być jeszcze lepiej – Turcy szacowali się zjawi się nich nawet 7 mln podróżnych z tego kraju.
Pojawił się więc pomysł, by zwozić rosyjskich turystów wszelkimi możliwymi sposobami. Turecki „Sabah” donosi, że powstanie specjalna linia czarterowa, która będzie latać między Turcją a Rosją. Prace nad nową spółką, której siedzibą ma być Antalya prowadzą Ministerstwo Skarbu i Ministerstwo Finansów. Rząd ma nadzieje, że już w tym roku nowemu przewoźnikowi uda się przetransportować nad Riwierę Turecką okrągły milion pasażerów.
Cały program o wartości 300 mln dol. jest jednak dużo szerzej zakrojony. Turecki rząd udzieli pożyczki swoim touroperatorom, którzy obsługują rosyjskich turystów. Podpisano również umowę z Turkish Airlines, w ramach której przewoźnik zagwarantował 1,5 mln miejsc.
Kolejne 0,5 mln dostarczą prywatne rosyjskie linie lotnicze
Zapytacie pewnie teraz, jak to możliwe. Ano tak, że samoloty udostępni im.. turecka linia Pegasus Airlines.
Łącznie mamy więc 3 mln turystów. Można w ciemno obstawiać, że w żadnym innym kraju na świecie rosyjski nie będzie tak często słyszany na ulicach kurortów wypoczynkowych. Korzystając na kryzysie, Turcja chce wyrosnąć na turystyczny azyl, w którym Rosjanie będą mogli czuć się jak u siebie.
Pytanie, czy samych Rosjan będzie stać w tym roku na podróżowanie. Kurs rubla jest sztucznie pompowany przez Putina i w każdej chwili może się załamać, a dolary, w których zarabia część wielkomiejskich pracowników są konfiskowane i wymieniane na rosyjską walutę. Jakby tego było mało władza nałożyła jeszcze potężny podatek na wymiany w kantorach, by ostatecznie zniechęcić rodaków do kupna pieniędzy drukowanych przez banki centralne wrogich państw.
W tym momencie ograniczenia w podróżowaniu stają się najmniejszym problemem.