Krach na złotym. Dolara po 5 zł już dzisiaj widzieliście, no to czas na kolejne zaskoczenie
To już zaczęło się robić nudne. Jak mantrę od miesięcy powtarzaliśmy stwierdzenie, nie tylko w Bizblog.pl, że złoty znów spadł do najniższego poziomu w historii. Dzisiaj mamy jednak coś specjalnego. Po raz pierwszy w dziejach dolar przebił 5 zł, dzielnie wtóruje mu frank szwajcarski, który również pobił rekord, umacniając się do najwyższego poziomu w historii. Jeśli w poniedziałek wszyscy krzyczeli, że mamy krach na funcie, to dzisiaj doczekaliśmy się na naszej walucie.
Kursy walut dalej szaleją, zwłaszcza dolar. Stało się to, co o czym rozmawiałem kilka dni temu z Markiem Rogalskim z DM BOŚ. W środę z samego rana amerykańska waluta w obliczu coraz trudniejszej sytuacji w Europie i to na wielu frontach (energetyka, finanse, makroekonomia i polityka) umocniła się do najwyższego poziomu w historii do euro i oczywiście do złotego. Nigdy jeszcze nie płaciliśmy za dolara 5 zł.
Europejska waluta, która dostaje potężny łomot, zwłaszcza od dolara, ale w środę traci minimalnie nawet do anemicznego jak nigdy wcześniej funta, w stosunku do złotego rosła przed południem o 0,6 proc., osiągając 4,8166 zł.
Jeśli kurs EURPLN dalej będzie tak pędził, to w końcu doczekamy się sytuacji, w której wszystkie główne waluty będą kosztowały 5 zł.
Dolar najdroższy w historii, frank też. W środę Polska ma swój krach
USDPLN przebił 5 zł nad ranem, po rozpoczęciu notowań w Europie wcale nie stracił ochoty na wspinaczkę, rychło dobijając do 5,0359 zł, a potem do 5,0606 zł.
Podobnie wygląda sytuacja na CHFPLN, którego wykres wygląda, jakby ktoś przebrany w siedmiomilowe buty, skakał sobie po schodach dla trolli. Frank szwajcarski najwyższy poziom w historii osiągnął między godziną 10. a 11. – 5,0748 zł, a po 11. go bez trudu przebił, docierając do 5.0936 zł. I wcale nie jest powiedziane, że w kolejnych godzinach nie poprawi tego wyniku.
Funt cały czas traci do dolara, w środę o ok. 0,5 proc., ale dla złotego i tak pozostaje za silny, bo od poniedziałkowego „krachu“ w środę wrócił do poziomu z piątku tudzież wcześniejszego zjazdu, który urządził sobie w czerwcu.
Patrząc na to, co dzieje się z naszą walutą w środę, nie przesadzimy, jeśli powiemy, że dzisiaj my mamy swój krach.
Kursy walut idą na 5 zł. Wszystkich walut
Przyczyn słabości naszej waluty jest sporo i są znane nie od dzisiaj. Z jednej strony tracimy przez wojnę rozpętaną przez Putina w Ukrainie i ryzyko eskalacji konfliktu, włącznie z użyciem broni nuklearnej. Do tego dochodzi kryzys energetyczny, który jest konsekwencją putinowskiej inwazji na naszego sąsiada, i świeże zamieszanie wynikłe z uszkodzenia obu nitek Nord Streamu. Sytuację mocno komplikuje konflikt z Unią Europejską i wstrzymanie wypłaty miliardów z KPO, a więc i możliwości wymiany otrzymanych euro na PLN i w ten sposób powstrzymanie lotu nurkowego naszej waluty.
Argument dotyczący przyszłej polityki monetarnej w Polsce dodatkowo zyskał we wtorek na znaczeniu po tym, jak Węgrzy zdecydowali się podnieść stopy procentowe o 125 punktów bazowych.
Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ, podkreśla, ostatnie godziny handlu na globalnych rynkach przyniosły ewidentny wzrost awersji do ryzyka.
Jego zdaniem sytuacja na rynkach dalej rysuje się nieciekawie dla naszej waluty – dolar cały czas zyskuje, a inwestorzy wyprzedają bardziej ryzykowne aktywa. W efekcie mamy najsłabszą walutę w historii.