Już 2 mln Polaków ma problemy ze spłatą swoich zobowiązań w terminie, a łączna kwota zadłużeń wynosi 44 mld zł. Z danych KRD wynika, że najmniej dłużników jest w małych miejscowościach – 4,7 proc. i mają do spłaty tylko 2 mld zł. Pytanie, czy to wynik wysokiej rzetelności płatniczej, czy wykluczenia finansowego.

Szacowana przez Ministerstwo Pracy stopa bezrobocia rejestrowanego w maju br. spadła do 5 proc. Do tego średnie zarobki konsekwentnie rosną. W maju 2025 roku przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw (w jednostkach o liczbie pracujących powyżej 9 osób) wyniosło 8670,51 zł, czyli o 8,4 proc. więcej niż przed rokiem.
Warunki życia uzależnione są od regionu i wielkości miasta
Mimo trendu spadającego bezrobocia i rosnącej średniej krajowej nie można powiedzieć, że warunki życia wszędzie są takie same. Bo te znacząco różnią się między dużymi miastami a prowincją.
Najniższe bezrobocie jest w Wielkopolsce, na Śląsku i na Mazowszu, a więc tam, gdzie są zlokalizowane duże ośrodki miejskie z lepszym dostępem do wyższej liczby ofert pracy i w sektorach uznawanych za lepiej opłacane takich jak na przykład technologie i finanse.
Na przeciwległym biegunie znajdują się województwa wschodnie, takie jak podkarpackie czy warmińsko-mazurskie, gdzie stopa bezrobocia jest wyższa o 8 proc. A miejsca pracy oferowane są przede wszystkim w branżach gorzej opłacanych jak rolnictwo czy handel detaliczny.
Na poziom życia mieszkańców Polski z pewnością nakłada się ich zdolność do regulowania swoich zobowiązań finansowych. W tym rankingu prym wiodą zdecydowanie wsie i małe miasteczka.
Z danych KRD wynika, że jedynie 94 tys. Polaków żyjących w miastach do 5 tys. mieszkańców, ma problemy z terminowym regulowaniem swoich należności. Ich łączny dług to blisko 2 mld zł, a średnie zadłużenie przypadające na osobę wynosi 21,9 tys. zł.
W porównaniu do ogółu populacji zadłużonych Polaków to bardzo niski odsetek. Mieszkańcy miejscowości do 5 tys. osób stanowią jedynie niecałe 5 proc. wszystkich zadłużonych. To zapewne splot wielu czynników – niższych kosztów utrzymania, mniejszej zdolności kredytowej na skutek niższych pensji, mniejszej dostępności usług finansowych, ale też niechęci do zaciągania zobowiązań – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Według niego ten medal ma jednak dwie strony. Mniejszy dostęp do kredytów i pożyczek to także ograniczenie możliwości rozwoju gospodarczego tych terenów.
Co ciekawe, zadłużenie mieszkańców miejscowości do 5 tys. osób pozostaje od dłuższego czasu na podobnym poziomie. Przez ostatnie lata wahało się ono nieznacznie i zawsze oscylowało w okolicach 2 mld zł. Pozytywnym aspektem jest to, że cyklicznie maleje liczba dłużników w porównaniu do stycznia br. liczba mieszkańców, którzy nieterminowo spłacają swoje zobowiązania, spadła o 2 proc.
To zapewne wynika także z odmiennego nastawienia i do zaciągania zobowiązań w małych społecznościach, jak i do ich spłacania. Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso podkreśla, że dłużnicy z miasteczek i wsi znacznie częściej dotrzymują deklaracji spłaty długu niż ci z większych aglomeracji.
Dość powszechne jest tłumaczenie zaległości w spłacie trudną sytuacją, głównie niską płacą i niespodziewanymi wydatkami. Ale z drugiej strony jest chęć wyjścia z tej sytuacji. Jedyne oczekiwanie, jakie ci dłużnicy mają, to danie im więcej czasu na spłatę – komentuje Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
Więcej wiadomości na temat zadłużeń można przeczytać poniżej:
Kto najczęściej ma problem z regulowaniem swoich należności
Wśród mieszkanek najmniejszych miejscowości tylko 29,8 tys. kobiet ma problemy z regulowaniem płatności na czas. Ich łączny dług to 426 tys. zł, co przekłada się na pojedyncze zadłużenie rzędu 14 tys. zł. Zgoła inaczej sytuacja przedstawia się w gronie mężczyzn. Dwa razy więcej panów niż pań ma kłopoty z zaległymi należnościami, ponad 64 tys. mieszkańców jest zadłużonych na 1,6 mld zł.
To jest odbiciem specyfiki tych społeczności. W Polsce generalnie mężczyźni są częściej dłużnikami, bo oni są głowami rodzin i w ich imieniu podpisują umowy. W małych miejscowościach to zjawisko jest szczególnie silne. Jeśli nawet nasi negocjatorzy dodzwonią się do dłużniczki mieszkającej na wsi czy w małym miasteczku, to i tak najczęściej są odsyłani do męża – ocenia Jakub Kostecki.
Te długi wobec banków, SKOK-ów i firm pożyczkowych wynoszą 1,02 mld zł, a część z nich została już sprzedana wtórnym wierzycielom. Drugą pozycję na liście stanowią niespłacone alimenty. To aż 937 mln zł.
W grupie dłużników dominują osoby w wieku 36-45 lat. Ponad 25,6 tys. z nich musi oddać 583 mln zł. Podobnie sytuacja wygląda przy nieco starszych rocznikach – 21,6 tys. mieszkańców między 46 a 55 rokiem życia powinno spłacić 667 mln zł.
Struktura zadłużenia pod kątem wieku nie jest zaskoczeniem. To właśnie trzydziestolatkowie i czterdziestolatkowie mają największe potrzeby konsumpcyjne, co sprzyja zaciąganiu zobowiązań. Co więcej, odczuwają też częściej presję na zbudowanie kapitału i utrzymanie statusu majątkowego – wyjaśnia Adam Łącki.
I dodaje, że osoby poniżej 25. roku życia nie posiadają jeszcze wystarczającej zdolności kredytowej. Zaś seniorzy, mając stabilne, aczkolwiek niższe dochody, wolą ostrożnie gospodarować swoimi środkami, unikając długów.
Najwięcej zadłużonych żyje na Mazowszu. W tamtejszych miejscowościach 12,6 tys. osób ma problemy z terminowym regulowaniem swoich należności i łącznie dorobili się 280 mln zł długu. Na drugim miejscu znalazła się Lubelszczyzna – tam mieszka 9,4 tys. dłużników, którzy muszą oddać 235 mln zł. Podium zamyka województwo zachodniopomorskie, gdzie 8,75 tys. mieszkańców wsi i miasteczek zgromadziło 183 mln zł długu.
Za to mieszkańcy najmniejszych miejscowości zlokalizowanych w Małopolsce radzą sobie najlepiej. Tam z długami zmaga się jedynie 1,23 tys. osób, które muszą spłacić 24 mln zł. Równie dobrze wypadają mieszkańcy Śląska – jedynie 1,56 tys. osób ma niespłacone zobowiązania finansowe. Ich łączna kwota zadłużenia wynosi 32 mln zł. Na trzecim miejscu znaleźli się mieszkańcy Opolszczyzny. Mieszkańców, którzy nie spłacają regularnie swoich należności, jest w tym regionie 1,59 tys., a oddać muszą prawie 34 mln zł.