REKLAMA

Podwyżki cen cukru i mięsa to przekręt dekady. Płacimy więcej tylko dlatego, że ktoś postanowił się nachapać

Energia jest horrendalnie droga, dlatego ceny żywności tak szaleją? To nieprawda! A raczej prawda tylko częściowa. Tak, ceny energii wykańczają piekarnie. Ale już producenci cukru, mięsa i wędlin czy przetworów mlecznych wykorzystują opowieść o rosnących kosztach i podnoszą ceny, żeby więcej zarobić, ale nie dlatego, że są do tego zmuszeni sytuacją rynkową. I to nie opowieści z krypty, a dokładnie wyliczenia analityków Credit Agricole.

Podwyżki cen cukru i mięsa to przekręt dekady. Płacimy więcej tylko dlatego, że ktoś postanowił się nachapać
REKLAMA

Ceny żywności i napojów w sierpniu wzrosły rok do roku o 17,5 proc., a to znaczy, że pięły się jeszcze szybciej niż średnio cały koszyk inflacyjny, ten bowiem podrożał o 16,1 proc., jak potwierdził niedawno GUS.

REKLAMA

To oczywiste - odpowie większość z was. Po pierwsze, mamy horrendalne ceny energii, a przykład piekarzy pokazuje, jak koszty związane z cenami prądu i gazu zabijają właśnie działające od lat biznesy.

Po drugie, rosną ceny materiałów i surowców, co oznacza przecież nie tylko produktów surowców rolnych, ale też opakowań czy środków chemicznych wykorzystywany do produkcji żywności.

Po trzecie, koszty pracy. Wiadomo, płace rosną jak na drożdżach. W lipcu pobiły 22-letni rekord wzrostem o 15,8 proc. r/r, w sierpniu nieco zwolniły do 12,7 proc. r/r, ale to ciągle bardzo dobry wynik.

A po czwarte, przecież firmy posługują się kredytami i też cierpią z powodu rosnących stóp procentowych.

No, to teraz włóżcie to miedzy bajki. Okazuje się bowiem, że te koszty wcale nie dociskają firm z sektora produkcji żywności, jak wam się wydaje. 

Inflacja to wymówka, żeby nachapać się jeszcze więcej 

Analitycy Credit Agricole właśnie dokładnie podliczyli, jak bardzo zwiększa się udział kosztów w przychodach firm z sektora rolno-spożywczego. Wzięli pod uwagę firmy zatrudniające co najmniej 10 pracowników, a jako punkt odniesienia potraktowali dane finansowe analizowanych branż w latach 2015-2019 i wyciągnęli średnią. W ten sposób pominęli okres pandemii, która mogła zaburzyć normalne wyniki osiągnę przez firmy przez lata.

Co się okazuje?

W sześciu na dziesięć analizowanych branż udział kosztów w przychodach się wręcz zmniejszył, co oznacza, że producenci przerzucali rosnące koszty na kolejne ogniwa w łańcuchu dostaw, a ostatecznie na klientów i to z nawiązką. Innymi słowy, podnosili ceny znacznie mocniej niż to konieczne. Przecież konsumenci wiedzą, że jest jest drożyzna, ceny rosną, bo wojna, bo kryzys, więc wszystko łykną.

Które branże dorabiają się na tym, że Polacy uwierzyli w tę bajeczkę, że musi być drożej i nie da się przed podwyżkami uciec? 

Według analizy Credit Agricole, najbardziej obłowili się producenci cukru, za nimi wytwórcy produktów mlecznych oraz producenci mięsa i wędlin.

 class="wp-image-1918036"
Źródło: Credit Agricole

Ha! A pamiętacie, jak ostatnio pisałam, że wkrótce nie będzie was stać na schabowego, tak rosną ceny wieprzowiny? W ciągu roku poszły w górę o 23 proc., ceny drobiu o prawie 26 proc., a wołowiny o 28 proc. No to teraz przynajmniej wiecie, dlaczego jest tak drogo i że to nie tylko wojna w Ukrainie, ale też zachłanność producentów.

Czas się wkurzyć i przez jakiś czas nie robić zakupów

A pamiętacie, że od miesięcy gazety rozpisują się o rosnących cenach olejów i tłuszczy – roślinnych i zwierzęcych? Przypomnę, że dane o inflacji za sierpień pokazały, że tłuszcze roślinne podrożały o 49 proc. rok do roku, a ceny masła o 33 proc. No, to teraz wiecie – mogłyby podrożeć mniej, gdyby nie to, że producenci postanowili uszczknąć więcej do siebie. 

Udział kosztów w przychodach spadł jeszcze trochę również w branży produktów przemiału zbóż i wytwarzania produktów skrobiowych oraz w produkcji kakao, czekolady i wyrobów cukierniczych.

Z drugiej strony nie wszystkim rosnące koszty udało się przerzucić na kupujących. Na drugiej stronie szali są przetwórcy owoców i warzyw, producenci pieczywa i wyrobów mącznych, producenci herbaty i kawy oraz przetwórcy ryb, skorupiaków i mięczaków.

Ciekawe, że jakby potraktować wszystkie te dziesięć branż łącznie, okazałoby się, że sektor rolno-spożywczy ogółem jest do przodu, czyli dzięki zarabia jeszcze więcej na rosnących cenach.

Nie dajcie sobie wmówić, że to przez rosnące pensje jest tak drogo

Wszystkie łzawe opowieści o padających piekarniach to ściema? Nie! W tej analizie produkcja wyrobów piekarskich i mącznych jest traktowana łącznie. Ale jak je oddzielić, okaże się, że piekarnie i cukiernie rzeczywiście mają ogromny problem z przerzucaniem rosnących kosztów na klientów, tymczasem producenci makaronu robią to z łatwością i z naddatkiem, obniżając wręcz istotnie udział kosztów w swoich przychodach. Średnia wychodzi więc nie najgorsza, ale piekarnie dostana mocno po tyłku, podczas gdy producenci klusek zarabiają jak nigdy.

Wiecie, na czym polega różnica? Rynek piekarniczy jest bardzo rozdrobniony, więc duża konkurencja i firmom bardzo trudno podnosić ceny. A makarony? Jest kilku graczy, rynek jest skoncentrowany, dlatego robią co chcą, wykorzystując obecny kryzys do jeszcze wyższych zarobków.

 class="wp-image-1918039"
Źródło: Credit Agricole
REKLAMA

No to na koniec jeszcze jedna niespodzianka, albo raczej obalenie powszechnego stereotypu. Nie, to nie ceny energii są największym winnym wzrostu cen. A już na pewno nie rosnące pensje pracowników. Ekonomiści jasno pokazali, że płace rosną w tej branży wręcz wolniej niż przychody, czym pracują na obniżenie kosztów względem przychodów.

Pamiętacie o tym, jak będziecie szli po podwyżkę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA