Los lotniska w Modlinie wydaje się przesądzony. Państwowe Porty Lotnicze sabotują wszystkie próby utrzymania portu na powierzchni. Tymczasem pieniędzy wystarczy jeszcze na kilka miesięcy funkcjonowania. To poważny problem dla Ryanaira, który musi szukać sobie innego lotniska obsługującego stolicę.
fot: www.modlinairport.pl
Państwowe Porty Lotnicze nie zgodziły się na wejście do Modlina prywatnego inwestora – pisze „Puls Biznesu”. Dziennik cytuje Stanisława Wojterę, prezesa PPL, który w liście do zarządu lotniska podkreślił, że „zgodnie ze strategią PPL nie są planowane żadne dezinwestycje w spółkach zależnych zarządzających polskimi portami lotniczymi”.
Wejście francuskiej firmy Egis Airports Network było dla podwarszawskiego portu ostatnią deską ratunku. Egis chciałby na starcie zainwestować w lotnisko 10 mln euro, rozbudowując za te pieniądze terminal i zwiększając liczbę miejsc postojowych dla samolotów. Inwestor chciałby też odkupić 24 proc. udziałów.
Zarząd Modlina twierdził, że gotówka, którą Francuzi chcieli wyłożyć na stół, pozwoliłaby na zrealizowanie potrzebnych inwestycji. Nęcąca wydawała się także propozycja Egisu dotycząca przejęcia zarządzania lotniskiem. Spółka jest w takiej roli obecna już w 17 portach na całym świecie.
PPL mówią: „stop”
Na finalizację umowy musieli zgodzić się wszyscy udziałowcy - Agencja Mienia Wojskowego, województwo mazowieckie i miasto Nowy Dwór Mazowiecki. Krzysztof Bernatowicz, prezes Egis Projects Polska, opowiada, że zielone światło dało już dwóch z trzech wyżej wymienionych. Do negocjacji z PPL nie doszło. Państwowy udziałowiec nie był ponoć w ogóle zainteresowany rozmowami.
Powody decyzji są nieznane. Wysłaliśmy do biura prasowego PLL pytanie dotyczące przyczyn odrzucenia kandydatury francuskiego operatora. Nie uprzedzając faktów, już teraz można jednak napisać, że cała sytuacja wygląda bardzo niepokojąco.
Wcześniej PPL złożyły wniosek do sądu okręgowego, chcąc uniemożliwić podwyższenia kapitału przez województwo mazowieckie. Próba spaliła ostatecznie na panewce, ale przedsiębiorstwo, do którego należy m.in. port w Radomiu i Okęcie, pokazało po raz kolejny, że nie zamierza walczyć o przetrwanie Modlina.
PPL zablokowały również pomoc od Unii Europejskiej
Pieniądze na funkcjonowanie Modlina, pisze PB, mogą skończyć się już w okolicach sierpnia. Co dalej? Ryanair, który niemal zmonopolizował latanie z tego lotniska, co chwilę informuje o otwieraniu nowych tras. Spod Warszawy będzie można się w to lato dostać m.in. do Bari, Pafos, Burgas, Zadaru, Katanii i na Zakynthos.
Pasażerowie być może załapią się na wakacyjne oferty, ale dalsza przyszłość portu stoi pod dużym znakiem zapytania. Na horyzoncie nie widać ratunku. Nie jest też żadną tajemnicą, że rząd faworyzuje lotnisko w Radomiu. Koncepcja duoportu Okęcie-Modlin została odrzucona. Po wybudowaniu CPK oba te porty przestaną mieć rację bytu.
Tanie linie przekonywane są do przenosin na radomskie lotnisko. Praktycznie nikt się do tego jednak nie pali. Trudno się temu dziwić, Podwarszawski port obsługiwał przed kryzysem ok. 3 mln pasażerów rocznie i był pod względem popularności wśród podróżujących na szóstym miejscu w kraju.
Pomijając już kwestię dojazdu, problemem jest także to, że port w Radomiu zacznie działać najszybciej na przełomie 2022 i 2023 r. Gdzie tanie linie i czartery podzieją się do tego czasu? Warszawa i okolice powinny chyba zacząć rozglądać się za nowymi lotniskami.