Conperio w przesłanym do Bizblog.pl komentarzu zwraca uwagę na wysyp L4, który pojawił się wraz z informacjami o planowanych zwolnieniach grupowych w dużych zakładach przemysłowych. W niektórych przedsiębiorstwach przybrał on patologiczny charakter – alarmuje firma specjalizująca się w przeprowadzaniu kontroli zwolnień lekarskich na zlecenie pracodawców.
Zwolnienia chorobowe, wciąż potocznie nazywane L4, traktowane są przez wielu pracowników jako forma ochrony przed zwolnieniem i sposób na przeczekanie trudnych czasów. I rzeczywiście w ciągu ostatniego miesiąca pojawił się szereg informacji o planowanych zwolnieniach grupowych w dużych firmach.
Najgłośniejsza bodaj dotyczy redukcji zatrudnienia w starachowickich zakładach firmy MAN Truck and Bus SE, gdzie pracę straci prawie jedna trzecią załogi, w sumie 860 osób. Do 250 pracowników chce zwolnić Fabryka Łożysk Tocznych w Kraśniku. Nie wiadomo, ile osób straci pracę w dwóch gnieźnieńskich zakładach firmy Velux, które zatrudniają w sumie 1000 osób. Nie wiadomo też, w jakiej skali polskich pracowników dotkną redukcje zarządzone przez centralę Philipsa, który zapowiedział, że na całym świecie zwolni cztery tysiące pracowników. W Polsce firma zatrudnia 7 tys. osób, między innymi w czterech zakładach produkcyjnych.
Wezmę L4, przeczekam, może firma nie upadnie
Tradycyjnie zapowiedziom dużych zwolnień towarzyszy wzrost L4. Jak wskazuje Conperio, w niektórych zakładach produkcyjnych poziom absencji wywindowany został już do kilkunastu procent. Dla pracodawców, którzy do cięć zatrudnienia wcale się nie palą i wielu sięga po nie w ostateczności, kiedy inne próby poprawy sytuacji zawodzą, to poważny problem.
Jak dodaje, to bardzo ostrożny szacunek, ponieważ nie uwzględnia straty wynikającej z tego, co nieobecni pracownicy mogliby w tym czasie wyprodukować. Zatem w ostatecznym rozrachunki straty te są większe.
I wylicza: jeżeli we wspomnianym wcześniej zakładzie produkcyjnym absencja obniżyłaby się o pięciu pracowników, to pracodawca nie musiałby rekrutować kolejnych pięciu osób, nie traciłby produkcji oraz pieniędzy.
Kontrola L4 może zmniejszyć absencję o 70 proc.
Zdaniem ekspertów wiele firm nie zadaje sobie trudu, żeby sprawdzić, skąd się bierze absencja chorobowa, jaka jest jej przyczyna i w jakiej grupie pracowników najczęściej występuje.
I przywołuje statystki, z których wynika, że absencja pracowników przebywających na L4, w firmach, które zdecydowały się na kontrolę, może zmniejszyć się o nawet 70 proc.