Spadek liczby taksówkarzy, rosnące koszty działalności, ostra konkurencja platform typu Uber czy Bolt i nowe przepisy ograniczające dostęp do zawodu. W szybkim tempie ubywa tradycyjnych taksówek na ulicach, a uzależnienie branży od aplikacji przewozowych się zwiększa.

Jak podaje „Rzeczpospolita”, liczba działalności gospodarczych w branży taksówkarskiej spadła już poniżej 50 tys. W pierwszej połowie tego roku zarejestrowano tylko 628 nowych działalności, a 1,6 tys. wykreślono, co pokazuje, jak szybko kurczy się liczba taksówkarzy. Platformy cyfrowe dosłownie pożerają polski rynek taksówkarski. Gazeta wskazuje, że dziś Uber, Bolt i FreeNow generują ponad 70 proc. kursów taksówkowych w Polsce.
Taksówkarz, zawód ginący
Gazeta podkreśla, że nie jest chwilowy kryzys, ale stała tendencja. Średnio znika pięciu taksówkarzy dziennie, a rynek zmalał w ciągu ostatnich 10 lat o 10 proc., a od 2009 r. aż o 30 proc. „Rzeczpospolita” zwraca uwagę, że liczba zawieszanych działalności spadła aż o 85 proc. w porównaniu do końca 2024 r., co sugeruje, że kierowcy zamykają firmy na stałe, a nie tylko tymczasowo.
Więcej informacji dla podróżnych znajdziesz na Bizblog.pl:
Głównymi powodami odpływu taksówkarzy są rosnące koszty prowadzenia działalności, takie jak koszty utrzymania samochodu czy koszty osobowe. Do tego dochodzi zaciekła konkurencja cenowa ze strony globalnych platform, które oferują kursy nawet cztery razy tańsze niż w przypadku tradycyjnych taksówek. Do tego dochodzi niemała liczba taksówkarzy działających na czarno, co dodatkowo obniża ceny i wypycha z rynku uczciwych kierowców.
Niskie ceny taksówek, ale jakim kosztem
Gazeta pisze też, że wprowadzenie nieco ponad rok temu wymogu posiadania polskiego prawa jazdy oraz kryterium 180 dni pobytu w UE zmniejszyły liczbę zagranicznych kierowców. Niektórzy przenieśli się do pracy na platformach, zamiast prowadzić własną firmę. Coraz częściej tacy kierowcy rezygnują z jednoosobowej działalności i dołączają do sieci organizowanych przez pośredników, pracując pod jednym NIP-em.
Ceny usług taksówkowych w Polsce są stosunkowo niskie w porównaniu z innymi krajami europejskimi, co zwiększa presję na lokalnych przewoźników. Na ulicach dużych miast jest więcej samochodów obsługiwanych przez aplikacje niż tradycyjnych taksówek. Liczba tradycyjnych, licencjonowanych taksówek maleje, a pojawiają się kierowcy działający w szarej strefie, często bez legalnego prawa jazdy, a nawet bez prawa pobytu w Polsce.