PiS bierze się za fotowoltaikę. Farmy wiatrowe już wyeliminowane, teraz czas na solary
Oficjalnie polski rząd odnawialne źródła energii bardzo popiera i dba o to, żeby rozwijały się w jak najszybszym tempie. Ale tak naprawdę wcale tak różowo nie jest. Wystarczy przeanalizować obowiązujące prawo. I wyjdzie, że niektóre przepisy od lat hamują energetykę wiatrową, a co gorsza w planach są regulacje, które będą też hamulcowym dla farm słonecznych.
Fotowoltaika i wiatraki – oto recepta na kosmiczne ceny energii w Polsce
Eksperci Forum Energii na celownik wzięli polski przemysł, który boryka się i z coraz wyższymi cenami energii i także z rosnącymi cenami emisji CO2 w unijnym systemie EU ETS. Dlatego jedynym ratunkiem ma być poszukiwanie dostępu do czystej energii, która dodatkowo jest w stabilnych i niskich cenach. Wcześniej jeszcze trzeba trochę zmienić prawo.
Wielki hamulcowy polskiej energetyki trafi wreszcie do kosza. Prąd ma być tańszy
Wszyscy powinniśmy mocno trzymać kciuki, żeby rząd dotrzymał obietnicy i do końca czerwca wreszcie znowelizował nieszczęsną zasadę 10H. Bo jak wynika ze wspólnej analizy Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej i Instytutu Jagiellońskiego: im większy udział energii z lądowej energetyki wiatrowej, tym ceny prądu są mniejsze. Na razie jednak, bez zmiany przepisów, coraz bardziej na własnej skórze odczuwamy odwrotną relację, czyli za energię płacimy więcej, jak tylko mniej wieje.
Wiatraki zastąpią rosyjską energię. Niestety nie Polsce, jeśli nie będzie liberalizacji zasady 10H
Rystad Energy szacuje, że w tym roku morska energetyka wiatrowa w Europie pobije dotychczasowe rekordy mocy. Tymczasem w Polsce wreszcie budzi się rząd i jeszcze w tym półroczu zapowiada nowelizację zasady 10H, która od lat bardzo skutecznie hamuje rozwój energetyki wiatrowej na lądzie. Ale eksperci jeszcze nie wiwatują. Wszak wcześniej takich zapowiedzi już kilka było.
Zielony wodór raz na zawsze uwolni nas od Rosji. I przemieni Polskę w energetycznego giganta
Odejście od rosyjskiej energii na nowo zdefiniuje porządek energetyczny. Coraz więcej pojawia się głosów wskazujących, że w tym nowym układzie pierwsze skrzypce może grać wodór, ten zielony, pozyskiwany z odnawialnych źródeł energii. I Polska może mieć w tym względzie wiele do powiedzenia. Na tyle, żeby zdecydowanie bardziej rozdawać energetyczne karty niż teraz, kiedy jesteśmy jednak w jakimś stopniu uzależnieni od innych.