Los naszych wiatraków poruszył nie tylko Polaków. Amazon, Google, Ikea i Mercedes apelują do rządu
Decydują się losy ustawy wiatrakowej. Senat wrócił do odległości 500 metrów, ale w Sejmie to raczej nie przejdzie. Gdyby odległość budynków mieszkalnych od turbin nie stanowiła jednego z kamieni milowych, od realizacji których KE uzależnia wypłatę Polsce pieniędzy w ramach KPO, to Zjednoczona Prawica prawdopodobnie nie ruszałaby 10H. Tymczasem o przyjęcie senackich poprawek apelują przedsiębiorcy. A Urban Consulting wylicza, ile ich odrzucenie będzie kosztować samorządy terytorialne.
Co dalej z wiatrakami? Rząd przyznaje, że dodatkowe 200 m pozbawi nas nawet 4 GW energii
Rząd bardzo chce, żeby był i wilk syty i owca cała. Dlatego z jednej strony zwiększa odległość wiatraków od zabudowań, żeby tak uspokoić swój konserwatywny elektorat, ale z drugiej wiceszef Ministerstwa Klimatu i Środowiska w Senacie przyznaje, że wcześniejsze 500 metrów było o wiele lepszym rozwiązaniem dla polskiej gospodarki i twierdzi, że dołożenie kolejnych 200 m oznacza ubytek nawet 4 GW energii. Ale to przecież wcale nie znaczy, że Sejm za chwilę klepnie senackie poprawki. Niestety, ustawa wiatrakowa cały czas jest pod butem polityki i raczej się to w najbliższym czasie nie zmieni.
Widzieliście najnowsze dane o pompach ciepła? Polacy pokazali, co myślą o OZE. Rządzący w szoku
Szacunki wskazują, że jeszcze w tym roku globalna produkcja energii odnawialnej ma osiągnąć 320 GW, przy wzroście na poziomie 8 proc. przez najbliższe 12 miesięcy. Tylko Stany Zjednoczone zamierzają odłożyć aż 370 mld dol. na rozwój OZE w ciągu najbliższych 10 lat. W naszym kraju politykom z zieloną energią jest mocno nie po drodze, ale Polacy kompletnie się tym nie przejmują. Ba, chyba robią na złość rządzącym.
Stało się. Polacy zostali okradzeni z energii wartej miliardy złotych
Na nic wyliczenia ekspertów wskazujące, że zwiększenie odległości wiatraków od zabudowań mieszkalnych z 500 do 700 metrów oznacza drastyczne ograniczenie mocy farm wiatrowych, które powstaną w najbliższym czasie. Mocno wyhamowuje też polską transformację energetyczną. Większość sejmowa postawiła na swoim. Greenpeace Polska uważa, że za tę bezmyślność rządzących zapłacimy, importując na potęgę gaz i węgiel.
I na co nam tyle prądu z wiatraków? Mamy przecież bogate złoża węgla i gazu, a postawimy jeszcze reaktory
Myślałem, że pogrzeb zasady 10H, która od siedmiu lat skutecznie blokuje rozwój energetyki wiatrowej, może nie będzie zorganizowany wzorcowo, ale raczej wszystko pójdzie w miarę składnie i zgodnie z planem. Być może wcześniej nowelizacja zasady 10H przegrywała z kretesem z doraźną polityką, ale tym razem na szali znalazły się przecież pieniądze z KPO.