Grudniowy raport PMI dostarczył mieszanych sygnałów. Chociaż polski przemysł nadal zmaga się z dekoniunkturą, widać pierwsze zwiastuny możliwego ożywienia w 2025 roku, szczególnie w kontekście stabilizującego się popytu krajowego i odbudowy zapasów. W całym ostatnim kwartale ubiegłego roku PMI osiągnął najwyższy poziom od dwóch lat. Ekonomiści studzą jednak optymizm, sugerując, że popyt krajowy to za mało, by rozruszać polskie fabryki.
Kluczowy sektor polskiej gospodarki ma poważny problem
Listopadowe dane GUS o produkcji przemysłowej pokazują, jak trudno będzie wygrzebać się polskim fabrykom z dołka. Po rewelacyjnych danych za październik listopad przyniósł kolejne rozczarowanie i spadek produkcji o 1,5 r/r proc. r/r. Na wykresie poniżej ładnie widać, jak po każdym odbiciu pojawia się mniejszy lub większy spadek. Analitycy z umiarkowanym optymizmem patrzą w przyszłość, upatrując szans w mającym wkrótce nadejść ożywieniu inwestycyjnym.
Świetne wieści z ważnego sektora naszej gospodarki. Nie będziemy jak Niemcy
To chyba największa niespodzianka ostatnich miesięcy. Produkcja przemysłowa wzrosła o prawie 5 proc., niemal trzykrotnie lepiej niż oczekiwał rynek. Z komunikatu Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że najlepiej radzą sobie producenci dóbr konsumpcyjnych. Cały czas źle wygląda sytuacja firm produkujących na eksport. I w związku z kłopotami Niemiec i pozostałych krajów strefy euro nie powinniśmy się spodziewać szybkiej poprawy.
O włos od ożywienia. Odbija produkcja, rośnie zatrudnienie. Tylko te Niemcy
Polski przemysł od 2,5 roku znajduje się w głębokim dołku, ale ostatnie cztery odczyty wskaźnika PMI pokazują, że znaleźliśmy się o włos od wartości, która oznacza ożywienie w sektorze. Do tego dochodzą bardzo pozytywne prognozy, które zapowiadają wyraźne odbicie już w 2025 r. Ekonomiści jednak przestrzegają przed nadmiernym optymizmem. – Spadek zamówień oraz słabe perspektywy eksportowe, zwłaszcza związane z sytuacją gospodarczą Niemiec, ograniczają optymizm co do przyszłości sektora – wskazują analitycy PKO PB.
Już nie jesteśmy krajem niskich kosztów produkcji. Beko zamyka fabrykę w Łodzi
1,1 tys. osób straci pracę w Łodzi w fabryce tureckiej marki Beko, która produkowała kuchenki, suszarki i komponenty plastikowe. Działające w łódzkiej fabryce związki zawodowe poinformowały, że porozumiały się z właścicielem zakładu w kwestii odpraw dla pracowników. Łącznie Beko zwolni w Polsce 1,8 tys. osób, ponieważ pod nóż idzie także należąca do Turków wrocławska fabryka lodówek. Kolejne zamykane zakłady produkcyjne to znak, że Polska nie jest już krajem o niskich kosztach produkcji jak kiedyś – wzrost płac i kosztów energii sprawia, że rentowność takiej działalności jest coraz niższa.