Zapaść? Fatalne dane na temat przemysłu, górnictwo w agonii
Przemysł w Polsce wciąż dołuje. Na dodatek dane za marzec wyraźnie odbiegały od prognoz ekonomistów, którzy również zakładali spadek rok do roku, ale na poziomie -1-2 proc., więc zdecydowanie płycej niż pokazał główny Urząd Statystyczny. Ekonomiści wskazują, że słabe wyniki problemy polskich fabryk wynikają z efektu sezonowego oraz dekoniunktury w Unii Europejskiej, zwłaszcza krajów strefy euro, ale problem może mieć znacznie szerszy kontekst. W takim wypadku języczkiem u wagi stanie się nasze górnictwo.
Praca od zaraz. Firmy zabijają się o tych pracowników
Rosnące koszty pracy, sezonowy wzrost zamówień i brak chętnych do wykonywania najprostszych czynności za proponowaną stawkę sprawiają, że pracodawcy coraz chętniej sięgają po dorywczych pracowników. Tyle że Polacy kręcą dziś nosem na taką formę zatrudnienia. Wyjątkiem jest tylko jedna grupa.
Niemcy wypięli się na polskie fabryki. Robi się naprawdę słabo
Indeks PMI wzrósł w marcu z 47,6 do 48,0 pkt. Eksport właściwie dogorywa. Ekonomiści poskreślają, że najnowszy odczyt można interpretować jako pozytywny na tle tego, co się dzieje w Europie Zachodniej (np. w Niemczech PMI spadł z 42,5 do 41,5 pkt.), ale przypominają, że bez zamówień w UE nasze fabryki będą miały mocno pod górkę, a spodziewane odbicie konsumpcji w Polsce może okazać niewystarczające.
Zamówień brak, zapasy rosną. Zachód wypiął się na polskie fabryki
Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK) w marcu nie zmienił wartości w porównaniu z lutym i wyniósł 160,9 pkt. Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych zauważa, że o kondycji polskiej gospodarki wciąż decyduje popyt wewnętrzny, głównie konsumpcja indywidualna. – Pojawiają się pewne sygnały świadczące o większym zaangażowaniu firm w inwestycje, ale na razie są to wyłącznie zapowiedzi niepotwierdzone konkretnymi działaniami – kwitują ekonomiście BIEC.
Polski przemysł miło zaskoczył. Niezłe dane o produkcji przemysłowej
Produkcja sprzedana przemysłu w Polsce w lutym była o 3,3 proc. wyższa niż w lutym 2023 r., kiedy zanotowano spadek o 1,6 proc. r/r. Dane te okazały się lepsze, niż spodziewali się ekonomiści, ale na wyciąganie wniosków, że polski przemysł wraca na ścieżkę wzrostu, jest jednak trochę za wcześnie. Po odjęciu czynników sezonowych lutowy wynik jest nawet minimalnie gorszy niż styczniowy.