Rząd spuszcza z tonu z płacą minimalną. Drobny biznes wciąż zapłaci za inflację, ale nieco mniej
Jednak nie 3,5 tys. zł brutto, lecz o 50 zł mniej będzie wynosić płaca minimalna od połowy 2023 roku. Rząd dotychczas lubił zaskakiwać i szastać nie swoimi pieniędzmi, podwyższając płacę minimalną, ale teraz mocno zrewidował w dół swe plany. Przez pierwsze pół roku płaca minimalna będzie o zaledwie 67 zł niższa, co niewiele zmieni, ale dodatkowo skomplikuje cały system.
Wynika to z decyzji rządu ze względu na problemy inflacyjne
– wyjaśnił Müller.
Decyzja rządu jest o tyle zaskakująca, że rząd pod koniec maja poinformował związki zawodowe i organizacje pracodawców, że chciałby podwyższyć płacy minimalnej do 3500 zł brutto od 1 lipca 2023 roku, a kilka dni później pojawił się odczyt inflacji, która okazała się wyższa, niż się spodziewano.
Płaca minimalna wyniesie więc 3450 zł, czyli i tak o solidne 440 zł więcej niż dzisiaj – bo dziś jest to dokładnie 3010 zł. O ile jednak początkowy plan podwyższenia płacy minimalnej w dwóch ratach – do 3350 zł od 1 stycznia i do 3500 zł od 1 lipca – miał jeszcze jakiś sens, to aktualna propozycje jest niezrozumiała.
Zgodnie z propozycją rządu płaca minimalna w pierwszych sześciu miesiącach przyszłego roku wyniesie 3383 zł, czyli o zaledwie 67 zł mniej niż w drugim półroczu. Skomplikowanie systemu dla 150 zł różnicy jeszcze miało jakiś sens, to teraz jest to głównie utrudnianie życia przedsiębiorcom i księgowym.
Samo skokowe podwyższenie płacy minimalnej może okazać się wystarczająco dużym problemem dla tysięcy przedsiębiorców, którzy już zmagają się z olbrzymim wzrostem kosztów prowadzenia działalności w tym roku. Najpierw po kieszeni potężnie uderzyła ich podwyżka rachunków za prąd i gaz, a potem doszły do nich koszty paliwa i ogromnej większości towarów handlowych.
Płaca minimalna 4000 zł
Oczywiście nie można zapominać o osobach pracujących za minimalną, bo to właśnie w najgorzej uposażonych najmocniej uderza wysoka inflacja. Podwyższanie płacy minimalnej może więc wydawać się aktem sprawiedliwości i hojności ze strony państwa, ale jest tu taki problem, że jest to hojność realizowana rękami przedsiębiorców. Wielu z nich już dziś decyduje się zamknąć biznes z powodu nadmiernych kosztów, a proces ten może jeszcze przyspieszyć.
Warto przypomnieć, że w czasie kampanii wyborczej w 2019 roku rządząca partia obiecywała aż 4 tys. zł brutto płacy minimalnej w 2023 roku, co nawet przy dzisiejszej inflacji wydaje się kwotą wziętą z księżyca. To jedynie pokazuje, jak wygląda logika kampanii wyborczej, a zła informacja jest taka, że kolejna kampania wyborcza już się właściwie rozpoczęła. Rząd już odpalił silnie proinflacyjną 14. emeryturę, a jego skłonność do rozdawania prezentów socjalnych tylko będzie się zwiększać.