Górnicy nie dostaną premii. To kara za śmieci pod ziemią
Jak połączyć oszczędzanie z porządkami? W JSW znaleźli na to sposób. W koksowej spółce, która ostatnio ledwo wiąże koniec z końcem, postanowili pozbawić pracowników premii. W związku z zostawianymi śmieciami 650 metrów pod ziemią.

Złośliwi mogą stwierdzić, że to pewnie element Planu Strategicznej Transformacji, który wedle pierwotnych wyliczeń jeszcze z tamtego roku miał przynieść JSW 8,5 mld zł pozytywnych skutków finansowych. Na razie jednak głośniej jest o wydaniu przez zarząd węglowej spółki blisko 5 mld zł z funduszu stabilizacyjnego.
Firma prowadzi toporną propagandę, która zamiast budować zaufanie, pogłębia niepokój i frustrację wśród załogi. To manipulacja przekazem i dezinformacja w najczystszej postaci - czytamy w stanowisku związkowców z JSW.
Ale w tym przypadku te zarzuty nie mają prawa bytu. Władze jednej z kopalni, należącej do JSW, bardzo precyzyjnie poinformowały za co zabiorą swoich pracownikom premie.
JSW: są śmieci, to nie ma premii
O co chodzi? O informację od związkowców z NSZZ „Solidarność” z KWK Knurów-Szczygłowice dotyczącą śmieci na kopalni. Jej władze mają już serdecznie dosyć tej walki z wiatraki i postanowił sięgnąć po opcję atomową. Pracownicy za ten bałagan stracą pieniądze.
W związku z dużą ilością śmieci i notorycznym ponownym zaśmiecaniem po uprzątnięciu na dworcu osobowym na poziomie 650 metrów oraz wozach osobowych odjeżdżających na Przecznicę III oraz Przecznicę IV, oddziały użytkujące zostaną pozbawione premii BHP za II kwartał bieżącego roku - czytamy w informacji pt. „Śmieci na kopalni!!!”.
W ten sposób JSW sięgnęła też po odpowiedzialność zbiorową. Bo, jak ktoś słusznie zauważył w komentarzach do tej informacji w social mediach, zebranie premii dotyczy każdej osoby, która pracowała w tym miejscu. To nie tylko pracownicy fizyczni, ale też dozór i inspektorzy.
Obowiązek utrzymania stanowiska pracy w ładzie i porządku spoczywa na każdym zatrudnionym - zarówno w miejscu podziału pracy na powierzchni, drodze dojścia do zjazdu, dworcu osobowym i w rejonie pracy - czytamy w informacji powielanej na terenie KWK Knurów-Szczygłowice.

Górnicy kłócą się o liczbę koszy na śmieci
Komentujący ścięcie premii ze względu na śmieci na poziomie 650 metrów raczej tą decyzję chwalą. I zgodnie przyznają, że bałagan na dole kopalni jest okropny.
Górbud przeważnie sprząta śmieci ale to syzyfowa robota, ręce opadają. Ciekawe czy jeden z drugim w takim syfie mieszka? - zastanawia się pan Wojciech.
Ktoś inny twierdzi, że na poziomie 650 metrów kosze na odpady są co 10 metrów i być może to zabranie premii w końcu czegoś nauczy największych bałaganiarzy. Ale nie wszyscy zgadzają się z taką argumentacją. Przede wszystkim twierdzą, że na dole kopalni wcale tych koszy na śmieci nie jest tak dużo.
Więcej o JSW przeczytasz w Bizblog:
Na dworcu jest jeden i nigdzie więcej nie ma koszy, tylko na dworcach - przekonuje pan Dariusz.
Co na to kopalnia JSW? Przyznaje, że warunki dołowe utrudniają możliwość prowadzenia selektywnej zbiórki odpadów. Nie zwalnia to jednak zatrudnionych z odpowiedzialności za stan gospodarki odpadami w zakładzie pracy.