Polska wciąż nie przedstawiła projektu ustawy wdrażającej unijną dyrektywę o przejrzystości wynagrodzeń, mimo że termin jej wprowadzenia upływa już za pół roku. Pracodawcy straszą, że nie zdążą przygotować się do rewolucyjnych zmian w systemach płacowych.

Unijna dyrektywa w sprawie przejrzystości wynagrodzeń ma wprowadzić większą jawność płac w całej Unii Europejskiej. Jej głównym celem jest ograniczenie luki płacowej między kobietami a mężczyznami, ale chodzi o uzdrowienie całego rynku pracy. Od uchwalenia tych przepisów minęły już ponad dwa lata, ale Polska robi w tej kwestii niewiele. Na wprowadzenie jawności płac mamy czas tylko do 7 czerwca 2026 r.
Jawność płac w Polsce
Jak wskazuje „Dziennik Gazeta Prawna”, prace nad wdrożeniem tej dyrektywy w Polsce bardzo się opóźniają. Rząd nie przedstawił jeszcze nawet projektu ustawy ani wstępnych założeń dotyczących sposobu wdrożenia tych regulacji. Organizacje pracodawców domagają się harmonogramu działań, by dać firmom czas na przygotowanie się do zmian.
Przedsiębiorcy przekonują, że unijna dyrektywa to rewolucja w systemach wynagradzania. Wymaga ona uzasadnienia dla różnic płac na poszczególnych stanowiskach, stworzenia nowych procedur raportowania o luce płacowej oraz przeszkolenia kadry kierowniczej. Podkreślają, że takie działania zajmują miesiące, a bez znajomości ostatecznych przepisów trudno je rozpocząć. Boją się, że z tym nie zdążą.
Przedstawiciele organizacji pracodawców zapowiadają działania. Jeszcze w tym tygodniu mają spotkać się, by ustalić swoją strategię wobec impasu w rządzie. Rozważają wystosowanie oficjalnego apelu do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, domagając się przyspieszenia prac. Nie wykluczają też wniosku o wydłużenie okresów dostosowawczych.
Czytaj więcej w Bizblogu o jawności zarobków:
Ministerstwo zapewnia, że prace nad projektem trwają zgodnie z planem. W grudniu 2024 r. powołano specjalny zespół roboczy z udziałem partnerów społecznych. Resort podkreśla, że przepisy zostaną zaprezentowane w taki sposób, by firmy miały odpowiedni czas na dostosowanie się. Jednocześnie przyznaje, że proces jest skomplikowany, ponieważ wymaga zmian w Kodeksie pracy i Kodeksie postępowania cywilnego.
Jednym z najważniejszych elementów planowanej reformy jest umożliwienie pracownikom poznania średnich wynagrodzeń osób zatrudnionych na równorzędnych stanowiskach. Pracodawcy będą też zobowiązani do ujawniania widełek płacowych w ogłoszeniach o pracę. To znaczące odejście od obecnego modelu, w którym informacje o pensjach są traktowane jako dane poufne.
Polacy w większości popierają jawność płac
Zwolennicy nowych przepisów argumentują, że większa jawność wynagrodzeń sprzyja równości i uczciwości. Ich zdaniem transparentność pomoże zlikwidować przypadki dyskryminacji płacowej i wzmocni pozycję pracowników w negocjacjach. Podkreślają, że w wielu firmach osoby wykonujące identyczne obowiązki otrzymują bardzo różne pensje, często bez uzasadnienia.
Krytycy obawiają się natomiast, że nowe zasady mogą przynieść skutki odwrotne do zamierzonych. Wskazują na ryzyko napięć w zespołach, spłaszczenia płac i ograniczenia swobody w kształtowaniu polityki wynagrodzeń. Niektórzy eksperci ostrzegają, że zbyt szczegółowe regulacje mogą uderzyć w prywatność pracowników i utrudnić firmom konkurowanie o najlepszych specjalistów.
Warto zaznaczyć, że większość Polaków popiera ideę jawności płac. Z konsultacji społecznych wynika, że społeczeństwo chce wiedzieć, ile zarabiają osoby na podobnych stanowiskach.







































