REKLAMA

Karta Nauczyciela do lamusa. Zobaczcie, ile naprawdę pracuje się w szkołach

Od lat toczy się wojna o liczbę godzin pracy nauczycieli, bo to jasne, że żaden z nich wcale nie pracuje 18 godzin tygodniowo. Ile? Trudno policzyć, bo godziny spędzone nie przy szkolnej tablicy nie są ewidencjonowane. Jedni mówią, że nauczyciele pracują 47 godzin tygodniowo, a więc więcej niż przewiduje ustawa. Ale dane OECD i GUS wskazują, że w edukacji pracuje się najmniej spośród innych branż - 35 godzin tygodniowo. To może zamiast na siebie pluć przez kolejną dekadę wyrzućmy w końcu Kartę Nauczyciela do kosza?

Karta Nauczyciela do lamusa. Zobaczcie, ile naprawdę pracuje się w szkołach
REKLAMA

Od jakiegoś czasu cały świat prowadzi dyskusję na temat czterodniowego dnia pracy, nawet my w Polsce. Ale jednocześnie w naszym kraju od kilku lat prowadzimy dyskusję na temat wydłużenia czasu pracy jednej tylko grupy zawodowej – nauczycieli.

REKLAMA

To zresztą zarzewie głębokiego konfliktu pomiędzy nauczycielami a rządem, a jego przyczyną jest fakt, że w przypadku nauczycieli czas pracy liczony jest wyłącznie godzinami spędzonymi przy tablicy, czyli tzw. pensum. Wynosi ono zaledwie 18 godzin.

Nauczyciele od lat się bronią, że do lekcji muszą się przygotować, muszą sprawdzać klasówki itp., robią to godzinami w domach, przez co tak naprawdę pracują znacznie więcej. Instytut Badań Edukacyjnych wyliczył nawet w 2019 r., że nauczyciele na wszystkie zajęcia związane z edukacją dzieci poświęcają średnio aż 47 godzin tygodniowo, czyli znacznie więcej niż tradycyjny pracownik etatowy. I to jest rzeczywiście argument za tym, że nauczyciele są przeciążeni.

Tylko na ten argument jest też kontrargument. Według danych GUS i OECD pracownicy sektora edukacji pracują przeciętnie 35 godzin tygodniowo. To świeże dane za II kwartał 2021 r., które przy zupełnie innej okazji pokazuje „Rzeczpospolita”. A to oznacza, że nauczyciele jednak pracują sporo mniej niż pozostali.

 class="wp-image-1598965"
Źródło: "Rzeczpospolita"

Ciekawe, co jeszcze wynika z tego zestawienia: okazuje się, że sektor edukacji jest w Polsce wręcz najmniej obarczony godzinami pracy spośród innych. Trochę więcej pracują jedynie pracownicy kultury i rozrywki - 36,7 godziny tygodniowo, a w pozostałych branżach pracuje się po 38-39 godzin w tygodniu.

REKLAMA

Znacznie więcej, i więcej niż przewiduje kodeks pracy, a więc ponad 40 godzin tygodniowo  pracują natomiast przedstawiciele sektora rolniczego, budownictwa i transportu. Te dane jasno pokazują, że na tle innych pracowników sektor edukacji wcale się nie przepracowuje. Sorry.

Wiem, zaraz nauczyciele rzucą mi się do gardła. Ale może zamiast prowadzić tę awanturę przez kolejną dekadę po prostu zreformujemy w końcu Kartę Nauczyciela? Najlepiej wyrzućmy ją od razu do kosza. Traktowanie nauczycieli inaczej niż wszystkich innych pracowników sektora publicznego to archaizm, który w dodatku prowadzi tylko do manipulacji po obu stronach sporu. I do ciągłych awantur. Ale mam wrażenie, że związkom zawodowym to akurat na rękę. Szkoda, bo przejrzyście oznacza uczciwie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA