REKLAMA

Dłuższe L4 dla chorujących na raka? Przepisy do pilnej zmiany

Rząd planuje rewolucyjne zmiany w zwolnieniach chorobowych. Jedną z nich miałoby być 100-proc. płatne tzw. L4. Dla Polaków to byłaby rewelacja, jednak eksperci ostrzegają przed lawinowym wzrostem zwolnień chorobowych. Tymczasem wskazują, że potrzebujemy pilnie zmiany przepisów, ale dla pracowników przewlekle chorych.

Dłuższe L4 dla chorujących na raka? Przepisy do pilnej zmiany
REKLAMA

Nowe rozwiązanie może spowodować, że pracownicy, zamiast wykorzystywać dni urlopowe, będą lawinowo brać lewe „L4”. Bo 100-proc. wynagrodzenie podczas absencji chorobowej to niejedyny zysk. Mikołaj Zając, ekspert rynku pracy, prezes Conperio, firmy zajmującej się problematyką „L4”, wskazuje, że pracownik otrzyma również wypracowane w ciągu ostatnich 12 miesięcy godziny nadliczbowe, a także premie. W rezultacie pełne wynagrodzenie chorobowe stanie się bardziej atrakcyjne niż wynagrodzenie otrzymywane od pracodawcy za wykonaną pracę.

REKLAMA

Tego typu eksperyment przeprowadził jakiś czas temu jeden ze współpracujących z nami przedsiębiorców. Niektórzy z pracowników potwierdzili później sytuacje, w których funkcjonował nieoficjalny grafik, uwzględniający planowane zwolnienia chorobowe wśród załogi – tak, aby zapewnić minimalną obsadę osobową w zakładzie. Patologia w tym zakresie zaczynała stawać się obowiązującą normą – wyjaśnia Mikołaj Zając.

W 182 dni raka nie wyleczysz

Zdaniem Mikołaja Zająca rząd powinien pochylić się w pierwszej kolejnością nad zmianą przepisów dla przewlekle chorych pracowników. Chodzi o np. choroby nowotworowe, przez które zmienia się możliwość wykonywania pracy zawodowej, a koszty leczenia i opieki stanowią duże obciążenie dla budżetu pracownika. Choć leczenie trwa długo, a terapia jest żmudna i uciążliwa, to pacjentom onkologicznym w trakcie leczenia przysługują jedynie 182 dni zwolnienia (ZUS ZLA) w ciągu roku. Zdaniem Mikołaja Zająca to zdecydowanie zbyt mało.

Zmiana w przepisach dotycząca okresu otrzymywania świadczenia chorobowego – maksymalnie 182 dni, pociągnęła za sobą istotne konsekwencje dla osób przewlekle, poważnie chorych. Zostają one pozbawione źródła utrzymania na czas leczenia. Sugerowanym przeze mnie rozwiązaniem jest wprowadzenie świadczenia chorobowego opiewającego na 100-proc. wartości wynagrodzenia, na cały okres leczenia – np. onkologicznego i innych poważnych, przewlekłych chorób, których wyleczenie nie jest możliwe w ciągu 182 dni – mówi ekspert rynku pracy, prezes Conperio.

Ekspert dodaje, że nowy przepis powinien funkcjonować na mocy szczególnych zwolnień chorobowych, płaconych od pierwszego dnia przez ZUS.

Więcej o zasiłkach chorobowych przeczytasz na Bizblog.pl:

Nowe oznaczenie „P" na drukach „L4” dla przewlekle chorych

REKLAMA

Mikołaj Zając ma jeszcze jedną propozycję. I choć ten postulat byłby na rękę pracodawcom, to dla pracowników mógłby okazać się krzywdzący, bo po zakończeniu leczenia nie mieliby, dokąd wracać.

Świadczenie takie powinno zwalniać pracodawcę z konieczności utrzymywania umowy o pracę z przewlekle chorym pracownikiem, ze względu na brak możliwości oszacowania terminu jego powrotu do zdrowia, a co za tym idzie do ewentualnej zdolności pracownika do ponownego podjęcia pracy. Takie zwolnienia z oznaczeniem np. „P” – Przewlekłe, powinny pozostawać pod kontrolą lekarza orzecznika ZUS – podsumowuje Mikołaj Zając.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA