REKLAMA

Czeka nas trzęsienie ziemi na rynku pracy? Pracownicy chcą podjąć radykalne kroki

Czy w przyszłym roku rynek pracy czeka trzęsienie ziemi? Jest to całkiem możliwe, gdyż niemal dwóch na trzech pracowników chętnie zmieniłoby pracę, a nawet branżę. Powodem jest nie tylko chęć wyższych zarobków, ale także zmęczenie obecną pracą.

Czeka nas trzęsienie ziemi na rynku pracy? Pracownicy chcą podjąć radykalne kroki
REKLAMA

Te dane mogą wzbudzić niepokój wśród pracodawców, bowiem w ciągu ostatnich 12 miesięcy tylko 38,5 proc. pracowników nie myślało o zmianie pracy, w przeciwieństwie do ponad 61 proc. Z kolei 27 proc. rozważa nie tylko zmianę miejsca pracy, ale nawet branżę, a 22 proc. jest gotowych podjąć radykalne kroki i przejść na własny rachunek - wynika z globalnego badania ADP „People at Work 2023: A Global Workforce View”.

REKLAMA

Roszady na rynku pracy to jedno, ale 16 proc. pracowników rozważa także zluzowanie szelek i dłuższy urlop. Do tego 7,6 proc. dopuszcza możliwość zmniejszenia wykonywanego wymiaru pracy, a 11 proc. z tej grupy rozważa przejście na wcześniejszą emeryturę.

Zmęczenie pracą

Anna Barbachowska, dyrektorka HR w ADP Polska, uważa, że strategiczne zmiany rozważane przez pracowników związane są z dwoma problemami: brakiem perspektyw w obecnej firmie oraz zmęczeniem.

Zastanawiające, że najliczniejszą grupą są ci, którzy chcą zmienić branżę, czyli nauczyć się zupełnie nowego zawodu. Może to być związane z ogólną niepewnością i zmiennością na rynku pracy, pojawianiem się nowych zawodów i spadkiem atrakcyjności istniejących. W wielu zawodach sytuacja z roku na rok pogarsza się w obszarze warunków finansowych i pracowniczych oraz malejących rynków zbytu. Nieco inaczej to wygląda w przypadku osób, które myślą o założeniu własnego biznesu – one również są nie do końca zadowolone z obecnej sytuacji zawodowej, choć tu głównym motorem zmiany jest chęć zdobycia pewnej, często pozornej, niezależności - wyjaśnia ekspertka.

Jeśli chodzi o zmęczenie pracą zawodową, to nie tylko dłuższy urlop chodzi po głowie pracownikom, ale 12,3 proc. dopuszcza nawet możliwość pozostania przez pewien czas bez zatrudnienia, czyli bez regularnych zarobków. Kolejne 4 proc. badanych rozważa sabbatical, czyli formę długiego urlopu, który w zależności od wewnętrznych regulacji w firmach może być płatny lub bezpłatny.

Pod sabbatical można też podciągnąć urlop zdrowotny, przysługujący niektórym grupom zawodowym (np. nauczycielom, kuratorom sądowym, górnikom) po spełnieniu określonych warunków, podczas którego pracownik otrzymuje pełne wynagrodzenie - tłumaczy ADP.

Więcej informacji z rynku pracy przeczytasz na Bizblog.pl:

Dlaczego pracownicy potrzebują zmiany?

Z najnowszego badania wynika, że wspólnym mianownikiem projektowania radykalnych zmian dotyczących pracy zawodowej jest ogólny brak satysfakcji i towarzysząca mu narastająca frustracja.

Sylwia Rozbicka, kierownik ds. psychologii i psychiatrii w Centrum Medycznym Damiana, wyjaśnia, że wszystko to sprowadza się do jednego zasadniczego pytania, które pracodawcy powinni mieć ciągle na uwadze lub przynajmniej często do niego wracać: po co pracujemy?

Oczywistym faktem jest, że pracujemy, by dzięki zarobionym pieniądzom zaspokajać swoje różne potrzeby, i te podstawowe, i te bardziej rozwinięte. Pieniądze są tylko środkiem do celu, jakim jest realizacja potrzeb. Możemy przypomnieć sobie hierarchię potrzeb Maslowa, która mimo krytyki wciąż jest w jakimś sensie uniwersalna. W piramidzie Maslowa znajdują się takie pojęcia jak potrzeba bezpieczeństwa, szacunku i uznania, przynależności czy potrzeba samorealizacji, z którymi sytuacja zawodowa ma bardzo wiele wspólnego. Hierarchia potrzeb może zmieniać się w zależności od wieku i innych okoliczności, a nawet uwarunkowań kulturowych i historycznych. Pracodawca, któremu zależy na zatrzymywaniu pracowników, powinien znać potrzeby personelu, i co ważne, regularnie aktualizować tę wiedzę - zaznacza ekspertka.

Z koeli przełom roku jest naturalnym czasem podsumowań i planów na przyszłość. W wielu firmach uwidacznia się w tym okresie gorączka w działach kadrowych i uruchamianie nowych rekrutacji.

Nie bez przyczyny pandemia wiązała się z tzw. Wielką Rezygnacją, zjawiskiem zauważonym w wielu krajach. Pandemia była okresem, kiedy potrzeby pracowników nagle i radykalnie się zmieniły, a oni sami dostali silny impuls, by przyjrzeć się swojemu życiu i na nowo zdefiniować osobistą hierarchię potrzeb
– przypomina Anna Barbachowska.

I podkreśla, że takie bilanse należy robić regularnie.

REKLAMA

Pracownik powinien pamiętać o swoich potrzebach, bo dzięki temu może projektować swój rozwój zawodowy i świadomie nim kierować. Pracodawca też powinien trzymać rękę na pulsie i regularnie badać potrzeby i opinie personelu. Te dotyczące wynagrodzeń, warunków pracy, awansów i aspiracji, a także samego zarządzania firmą. Takie opinie są bardzo cenne i mogą wiele powiedzieć o kondycji przedsiębiorstwa – może się okazać, że ludzie są np. zmęczeni nieokreślonym kierunkiem zmian, nie czują przynależności do firmy i nie rozwijają się, uważają, że są niedoceniani i mają poczucie „utknięcia”, które może przerodzić się w złożenie wypowiedzenia - wyjaśnia.

I wskazuje na jeszcze jeden ważny czynnik: polski rynek pracy dojrzewa i jest na nim coraz więcej starszych pracowników, którzy mogą sobie pozwolić na radykalną zmianę, dla pracodawców to sygnał, że również powinni adaptować się do zmian.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA