REKLAMA

Chińczycy ograli tradycyjne banki. Sprawili, że pracownicy przestali być potrzebni

Żywi ludzie w bankowości to już przeżytek, choć złośliwi pewnie powiedzą, że ludzkie odruchy nigdy nie były w tej branży mile widziane. Chińczycy właśnie udowadniają, że za pomocą sztucznej inteligencji można podejmować szybkie i skuteczne decyzje w kwestii udzielania pożyczek.

Banki bez pracowników. Chiny wyznaczają nowe trendy
REKLAMA

Za tą cichą rewolucją stoi twórca Alibaby Jack Ma. Miliarder w 2015 roku uruchomił Mybank, czyli internetowy bank skierowany do klientów indywidualnych i małych firm. Instytucja nie posiada żadnych fizycznych placówek. Kredyt można w niej wziąć tylko za pośrednictwem aplikacji, która analizuje dane finansowe zgromadzonych w Alipay (czyli odpowiednika PayPal).

REKLAMA

Wystarczy do tego kilka kliknięć, a cały proces trwa do 3 minut.

Przez te 4 lata Mybank pożyczył łącznie 2 biliony juanów (ok. 290 mln dol.) – podaje Bloomberg. Z kredytów skorzystało 16 mln małych firm. Wskaźnik niespłaconych kredytów (default rate) to 1 proc.

Można byłoby powiedzieć, że Mybak to po prostu ciekawostka w świecie finansów, ale z takiej formy udzielania pożyczek korzystają również tradycyjni gracze z sektora bankowości.

Sztuczną inteligencją wspomaga się również Tencent Holdings Ltd. i Ping An Insurance Group Co., a także China Construction Bank Corp. Państwowy gigant pochwalił się już apką, która przetwarza wnioski kredytowe w ciągu dwóch minut. Pozwala w ten sposób brać kredyty sięgające 5 mln juanów (prawie 2,8 mln zł). Bank twierdzi, że wskaźnik niespłaconych pożyczek to ledwie 0,3 proc.

Czy podobny model ma szansę się upowszechnić?

Warto zauważyć, że bankowość przenosi się do internetu na całym świecie. Banki działające w Polsce masowo zwalniają ludzi i zamykają swoje oddziały. Na początku roku Komisja Nadzoru Finansowego podsumowała, że tylko w styczniu poziom zatrudnienia w bankowości spadł o 609 etatów i ubyło 29 placówek. W porównaniu z początkiem ubiegłego roku ubyło 2358 pracowników.

REKLAMA

By wykonać taki krok jak Mybank, potrzeba jednak czegoś więcej. Ten internetowy bank jest własnością Ant Financial i Alibaby. Za obiema tymi firmami stoi ta sama osoba – Jack Ma. Miliarder może sobie pozwalać na szybkie weryfikowanie klientów, którzy korzystają z jego usług. Do grupy Alibaba należy mnóstwo serwisów handlowych jak Taobao, 1688.com, czy Tmall.

Część z nich oferuje transakcje B2C, część B2B, a część C2C. Jest więc z czego wybierać. Mając dostęp do historii płatności (kredytobiorcy wyrazili na to zgodę), Mybank jest w stanie szybko określić, czy przedsiębiorca, który się do niego zgłasza ma problemy z płynnością finansową. A to już na starcie daje Mybank ogromną przewagę nad konkurencją.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA