REKLAMA

Bańka mieszkaniowa pękła w Szwecji i na razie nie widać szans na wzrost cen. Nie liczcie na to u nas

Ceny mieszkań w Szwecji w ostatnich miesiącach spadły już o 15 proc., co oznacza, że wyparowały praktycznie wszystkie wzrosty, jakie nastąpiły w ciągu ostatnich trzech lat po wybuchu pandemii koronawirusa. Choć wysokie stopy procentowe windujące koszty kredytów oraz inflacja zjadająca dużą część zarobków dotyka większości cywilizowanych krajów, to nigdzie nie przełożyło się to na tak gwałtowne procesy cenowe na rynku mieszkaniowym. Agencje nieruchomości nie spodziewają się odwrócenia tego trendu w dającej przewidzieć się przyszłości.

Bańka mieszkaniowa pękła w Szwecji i na razie nie widać szans na wzrost cen. Nie liczcie na to u nas
REKLAMA

Gwałtowny spadek cen mieszkań w Szwecji zaskoczył ekonomistów, którzy nie spodziewali się takiego obrotu spraw w tym kraju. Tąpnięcie cen średnio o 15 proc. nastąpiło jeszcze przed końcem zeszłego roku, ale powolne spadki trwają nadal – w marcu było to -0,8 proc. Analitycy oraz agencje nieruchomości spodziewają się, że w tym roku mogą nastąpić kolejne spadki cen.

REKLAMA

Z badania przeprowadzonego na zlecenie państwowego banku SBAB wynika, że aż jedna trzecia agentów nieruchomości spodziewa się, że w drugim kwartale tego roku ceny jeszcze mocniej spadną. Ponad połowa uważa, że rynek mieszkaniowy znajdzie się w stagnacji, a pomimo spadku cen popyt na mieszkania będzie rósł wolniej niż podaż nieruchomości.

Stopy procentowe w górę

Głównym źródłem załamania koniunktury na rynku nieruchomości w Szwecji, co przełożyło się na spadek cen, jest podwyższenie przez bank centralny – Riksbank – stóp procentowych w celu walki z inflacją. Główna stopa procentowa została podwyższona z 0 proc. do 3 proc. Choć na podobny krok zdecydowały się wszystkie banki centralne, nawet szwajcarski, to nigdzie reakcja rynku nieruchomości nie była aż tak gwałtowna. Spadek cen wystąpił też między innymi w Australii i Kanadzie.

Cena metra kwadratowego mieszkania w dużych miastach w Szwecji to do niedawna równowartość około 25 tys. zł, ale w Sztokholmie średnia cena zbliżała się do 50 tys. zł, co nawet przy średniej pensji wynoszącej około 15 tys. zł było olbrzymim obciążeniem finansowym. Podwyższenie kosztów kredytów uderzyło w finanse Szwedów, którzy są mocno obciążeni kredytami zmiennoprocentowymi. Szacuje się, że zadłużenie gospodarstw domowych stanowi ponad 90 proc. PKB Szwecji. To aż trzy razy więcej niż w Polsce.

Ceny mieszkań w Polsce nadal rosną

REKLAMA

Spadku cen na rynku mieszkaniowym spodziewało się wiele osób, ale w Polsce. Podniesienie stopy referencyjnej do 6,75 proc. w większym stopniu wywindowało koszty kredytów hipotecznych, a wiele osób zupełnie straciło zdolność kredytową. Choć popyt na mieszkania spadł, podaż okazała się na tyle niewielka, że ceny wcale nie spadły.

Po początkowym szoku inflacyjnym coraz więcej osób myśli o kupnie mieszkania, a zdolność kredytowa Polaków rośnie. Dziś przeciętna kwota, którą może pożyczyć na zakup mieszkania od banku trzyosobowa rodzina dysponująca dwiema średnimi krajowymi, sięga już niemal 607 tys. zł.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA