REKLAMA
  1. bizblog
  2. Zakupy

Ani złoża węgla, ani srebra. Oto nasz prawdziwy skarb

Polska jest liderem wśród krajów europejskich w produkcji jaj, ale jeśli chodzi o ich spożycie, to jesteśmy daleko za Holendrami, czy Niemcami. Średnio zjadamy 163 jajka na osobę rocznie, z czego najwięcej podczas świąt Wielkanocnych. To właśnie z tej okazji VeloBank przeprowadził analizę danych Eurostatu oraz Food and Agriculture Organization (FAO), sprawdzając ceny oraz produkcję jaj w naszym kraju. I do jakich wniosków doszli? Okazuje się, że od 2015 r. jajka podrożały o ponad 74 proc., gdzie w krajach Unii Europejskiej wzrost cen jajek wynosił tylko 51 proc.

30.03.2024
7:07
Ani złoża węgla, ani srebra. Oto nasz prawdziwy skarb
REKLAMA

Złoża węgla wystarczą nam ponoć na 200 lat, szkoda tylko że nie opłaca się go wydobywać, a górnictwo lada moment padnie na twarz. Niestety nasz kraj nie stoi też srebrem, złoża mamy zasobne, ale nie aż tak, jak ostatnio podali Amerykanie, stawiając nas na pierwszym miejscu na świecie. Za pod względem produkowanych jaj bijemy się z największymi potęgami w Europie.

REKLAMA

VeloBank przeprowadził analizę, z której wynika, że inflacja nie pozostaje bez wpływu na wielkanocny koszyk. Patrząc na wystandaryzowaną cenę jaja badaną przez europejskie urzędy statystyczne na potrzeby pomiaru wzrostu cen, w Polsce są one o ponad 74 proc. droższe niż niemal dekadę temu. W tym samym czasie w krajach Unii Europejskiej podrożały przeciętnie o nieco ponad połowę.

Bywały sytuacje w przeszłości, gdy jaja drożały i to radykalnie, by potanieć wiele miesięcy później. Tak było podczas epidemii ptasiej grypy pod koniec 2017 r. Wtedy ceny jaj były o ponad 50 proc. wyższe niż dwa lata wcześniej. Jednak w ciągu dwóch lat spadły, gdy zagrożenie dla farm drobiu się zmniejszyło – mówi Piotr Arak, główny ekonomista VeloBanku.

Piotr Arak uważa, że kolejny okres wzrostu cen to odbudowa popytu w 2021 r., gdy gospodarka wychodziła z lockdownów pandemii Covid-19, a następnie szoku inflacyjnego spowodowanego rosnącymi cenami energii, rosyjską agresją na Ukrainie i destabilizacją globalnych rynków rolnych. Te zjawiska widać w cenach niepozornego jajka, które ostatnio i tak jest tańsze niż w połowie zeszłego roku.

W ocenie ekspertów w lutym 2024 r. ceny jajek były o 2,4 proc. niższe niż rok temu, gdy inflacja była rekordowo wysoka. Przeciętnie w UE ich cena spadła o 2 proc., ale są kraje, w których jajka podrożały. Chodzi m.in. o Szwecję, gdzie zanotowano wzrost o 12 proc., czy Maltę ze wzrostem o 10 proc. Na drugim biegunie są Czechy i Węgry, gdzie ceny jaj spadły o odpowiednio 30 proc. i 19 proc.

Nie lubimy jeść jaj, mimo że jesteśmy liderami w produkcji

Według danych FAO, czyli Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa, Polacy konsumują ok. 163 jajka rocznie na osobę i jest to jeden z niższych poziomów w Unii Europejskiej. Mniej jajek od nas jedzą Grecy, Chorwaci, czy Bułgarzy. Przeciętnie w Unii Europejskiej ta liczba wynosi nawet 221 jajek na mieszkańca. Najwięcej jaj zużywają:

  • Holendrzy (po 327 jajek),
  • Niemcy i Luksemburczycy (po 266 jajek),
  • Hiszpanie (po 255 jajek).

Patrząc na to, skąd trafiają jaja na europejskie stoły, widać, że spora część pochodzi z naszego kraju. Dane FAO pokazują również, że Polska jest szóstym co do wielkości producentem jaj w Unii Europejskiej, z prawie 10 mld szt., czy też 642 tys. ton rocznie. Co dziesiąte jajko produkowane w Europie znosi kura w Polsce.

Z danych wynika, że największymi producentami na własny użytek, ale też na eksport, są obecnie Francja oraz Niemcy. Niedaleko za nimi Hiszpania, Włochy i Holandia. Pozostałe kraje UE odpowiadają tylko za jedną czwartą produkcji jaj w Europie. Polska około jedną trzecią jaj przeznacza na eksport, w związku z czym nasz kraj jest drugim co do wielkości eksporterem po Holandii w Unii Europejskiej.

Dane te są najnowszymi dostępnymi i pochodzą z 2021 r. To oznacza, że mogły zostać zaburzone przez wojnę na Ukrainie i import produktów spożywczych z tego kraju, ale Polska na pewno pozostała jednym z liderów eksportu jajek, z ponad 13 proc. udziałem, co daje 250 tys. ton. Holandia pozostaje niedoścignionym liderem, który odpowiada za 33 proc. (643 tys. ton). Polska wyprzedza m.in. Niemcy, Hiszpanię, Belgię, czy Francję w wielkości eksportu – dodaje Piotr Arak z VeloBanku.

Więcej wiadomości na temat zakupów można przeczytać poniżej:

Ceny żywności poszły ostro w górę

Eksperci przewidują, że Wielkanoc będzie dla Polaków droższa niż w latach poprzednich nie tylko ze względu na jajka. Z danych Eurostatu wynika, że od 2015 r. ceny żywności w koszykach przeciętnego Europejczyka podrożały o 43 proc. W Polsce ten wzrost był jeszcze wyższy i wynosi 64,7 proc. Najbardziej w tym czasie żywność podrożała na Węgrzech, bo jest prawie dwukrotnie droższa niż blisko dekadę temu. W Bułgarii wzrost to 72 proc., na Litwie 69 proc., w Estonii 66,6 proc., a dopiero potem w Polsce. Najmniejszy wzrost cen żywności odnotowano w Irlandii o 10,5 proc.

Z roku na rok rosną ceny podstawowego koszyka zakupowego na święta, czyli zbioru najczęściej kupowanych produktów. Są to nie tylko analizowane przez nas jajka, ale innego rodzaju produkty spożywcze, napoje czy chemia gospodarcza - wskazuje Joanna Jaworska, Dyrektor Departamentu Kredytów Detalicznych z VeloBanku.

REKLAMA

I dodaje, że jeżeli nie chce się rezygnować z zakupów, bo jest obawa o to, że można nadwyrężyć budżet, to trzeba pamiętać, że jest kilka możliwości, np. w VeloBanku, bo dla nowych klientów jest propozycja kredytu VeloRaty wraz z umową o bankowość elektroniczną, który ma RRSO 0 proc.

Innym rozwiązaniem jest uruchomienie limitu w rachunku, czyli zwiększenie salda środków dostępnych na koncie osobistym. Natomiast na większe zakupowe potrzeby, niekoniecznie związane z Wielkanocą, zawsze można wziąć też kredyt gotówkowy. W VeloBanku maksymalna jego kwota sięga nawet 200 tys. zł - wspomina Joanna Jaworska.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA