REKLAMA

I cyk! Nadchodzą zupełnie nowe wakacje kredytowe. Takich jeszcze ani banki, ani ich klienci nie widzieli

W czym rolnicy mający hipoteki są gorsi od miastowych kredytobiorców? W niczym! - pomyślał minister rolnictwa Henryk Kowalczyk i postuluje: wprowadźmy wakacje kredytowe dla rolników! Nie na hipoteki i na dom, ale na kredyty w związku z ich działalnością gospodarczą. To nadal hipoteki uzależnione od WIBOR-u!

I cyk! Nadchodzą zupełnie nowe wakacje kredytowe. Takich jeszcze ani banki, ani ich klienci nie widzieli
REKLAMA

Mam wrażenie, że w czasie, kiedy ceny wszystkiego, poczynając od żywności, idą ostro w górę, wielu mieszczuchów pomyśli: tam na wsi to dopiero im się żyje w tych trudnych czasach, przynajmniej jakąś marchewkę sobie zasadzą, kurę ubiją i drożyzna ich nie dotyka.

REKLAMA

Kto z was był w ciągu ostatniej dekady na wsi? Mało który rolnik ma już jajka z własnego kurnika, a po chleb, mleko i mięso, tak jak wy jedzie do Biedronki. I wzrost cen boli go tak jak was. O inflacji, która dotyka producentów rolnych w związku z paliwem do maszyn rolniczych, czy cenach nawozów, tym razem nie będę się rozwodzić.

O wieś i rolników znów trzeba zadbać

Ale spójrzcie, jak inflacja działa chociażby na najsłabszą grupę żyjącą na wsi - emerytów. O ile emerytury wypłacane przez ZUS w ubiegłym roku z powodu inflacji po raz pierwszy od 2000 r. traciły na wartości, bo przeciętna miesięczna nominalna emerytura i renta brutto z ZUS w 2022 r. wzrosła o 9,4 proc. rok do roku, a średnioroczna inflacja za 2022 r. wyniosła 14,4 proc., o tyle jak zwraca uwagę Business Insider – emerytury wypłacane przez KRUS nie radzą sobie z inflacją już drugi rok z rzędu.

Politycy czują, że na wsi znowu się pogarsza i szczególnie przed wyborami wypada im jakoś zareagować. Zresztą już w grudniu PiS przypomniał sobie o rolnikach i postanowił pochwalić się przed nimi, jak bardzo dba o ich interesy.

Na początku grudnia 2022 r. Jarosław Kaczyński na Zgromadzeniu Polskiej Wsi ogłosił, że jego partia odniosła wielki sukces i „ochroniła własność polskiej ziemi”. Trochę głupio wyszło, bo zrobiła się z tego awantura, a z analizy, którą od razu sporządzono, wyszło, że tak naprawdę za PiS sprzedano w zagraniczne ręce 14-krotnie więcej polskiej ziemi niż za PO-PSL.

No ale propaganda, udana czy nie, to za mało, a do wyborów coraz bliżej. Dlatego minister rolnictwa Henryk Kowalczyk wymyślił nową zagrywkę: wakacje kredytowe dla rolników. No bo przecież oni też w związku ze swoją działalnością rolniczą muszą spłacać kredyty. Macie pojęcie, ile kosztuje taki choćby traktor?

To nie minister wymyślił wakacje kredytowe dla rolników

Problem tylko w tym, że na takie wakacje kredytowe dla rolników musi zgodzić się Komisja Europejska. I minister o tym wie. Zgody jeszcze nie ma, ale zapowiada, że o nią wystąpi.

Ale zanim zaczniecie pluć, pomyślcie: jasne, kredyty inwestycyjne zaciągane na zakup sprzętu rolniczego to inna bajka niż hipoteczne kredyty mieszkaniowe, idąc tym tropem, za chwilę też przedsiębiorcy zażądają dla siebie wakacji kredytowych.

REKLAMA

Ale przecież rolnicy też zaciągali kredyty hipoteczne na zakup ziemi, na co już w lipcu 2022 r. zwracała uwagę Krajowa Rada Izb Rolniczych. To KRIR właśnie już pół roku temu zwrócił się do Ministra Kowalczyka o pilną nowelizację ustawy o wakacjach kredytowych, by ochronić również rolników, których w związku ze wzrostem stóp procentowych nie są w stanie spłacać kredytów.

Ciekawe, czy pół roku resort rolnictwa myślał na ten temat, czy już dawno przyznał KRIR rację, ale zwlekał, żeby mieć przed wyborami lepszy efekt świeżości.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA