Całkowity zakaz pracy w niedzielę? Nawet takie rozwiązanie już nie powstrzyma Żabki
Jawnie drwiące sobie z zakazu handlu Żabki nie na żarty wkurzyły Alfreda Bujarę z NSZZ Solidarność, który domaga się wprowadzenia niezwłocznych zmian w ustawie, które położą kres obchodzeniu prawa przez sieć. Strach pomyśleć, co się będzie działo gdy lada moment Żabka odpali sklepy, którym nawet całkowity zakaz pracy w niedzielę nie będzie straszny. Technologia znów jest górą i mam nadzieję, że chyba nikomu nie przyjdzie do głowy zakazywać handlu w sklepach bez personelu.
Żabki handlują sobie siedem dni w tygodniu, bo wykorzystują zapis w ustawie, który dopuszcza taką możliwość w przypadku placówek, w których można nadawać i odbierać przesyłki.
Ustawa mająca stopniowo ograniczać handel w niedzielę została przyjęta w 2017 r. Od 1 marca do 31 grudnia 2018 roku handel był dozwolony jedynie w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca. W 2019 roku tylko w ostatnią niedzielę miesiąca. Od nowego roku dojdzie do kolejnego zaostrzenia przepisów i sklepy będą mogły być otwarte w ostatnią niedzielę stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia. Dodatkowo – tak jak teraz – handel będzie dopuszczony w dwie niedziele przed Świętami Bożego Narodzenia i jedną niedzielę przed Wielkanocą.
Z ustawy wyłączono 32 rodzaje działalności, m.in. apteki i hurtownie farmaceutyczne, placówki handlowe na terenie szpitali, więzień i jednostek wojskowych, zakłady pogrzebowe, kwiaciarnie stacje paliw oraz placówki pocztowe.
Sieć tłumaczy tymczasem, że umowa z Pocztą Polską została zawarta na pięć lat przed uchwaleniem ustawy ograniczającej handel w niedzielę.
Żabka 2.0 bez kas i bez ludzi
Odnoszę wrażenie, że nie do końca, bo udając pocztę i drażniąc się ze związkami zawodowymi, sieć odwraca uwagę od prawdziwej rewolucji, jaką lada chwila nam zafunduje.
Nie jest tajemnicą, że Żabka pracuje nad uruchomieniem w Polsce formatu sklepów wzorowanych na Amazon Go. Na początku roku na targach odbywających się w Nowym Jorku sieć ogłosiła nawiązanie współpracy z AiFi, firmą specjalizującą się w automatyzacji detalu od bardzo małych placówek po molochy liczące blisko 50 tys. mkw.
Operator chce wykorzystywać rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji i informacje pozyskiwane z czujników i kamer, którymi naszpikowane będą nowe placówki. Technologia dostarczona przez AiFi wykorzystuje algorytmy do analizy danych w czasie rzeczywistym, identyfikując najbardziej typowe zachowania klientów.
Na razie nie ma mowy o pozbywaniu się pracowników i masowych zwolnieniach, choć plotki o nowych sklepach dotarły już do pracowników sieci, bo gdy zapytałem panie pracujące w Żabce na warszawskim Targówku o sklepy bez ekspedientek, to dowiedziałem się, że:
Nie tylko dla klienta
Sieć koncentruje się na małych sklepach o powierzchni od 60 do 70 metrów kwadratowych, dlatego głównym problemem jest wprowadzenie technologii, które umożliwią obsługę większej liczby klientów przy krótszych czasach transakcji, a także oferowanie stale rosnącej liczby usług na ograniczonej przestrzeni i przy ograniczonej liczbie pracowników. Żabka przekonuje, że rozwiązania AiFi doskonale spełniają te potrzeby.
Nowe rozwiązanie, gdy zostanie wdrożone, mocno też ułatwi pracę franczyzobiorcom i handlowcom. Dzięki analizom w czasie rzeczywistym będą oni natychmiast powiadamiani o potrzebie uzupełnienia braków w asortymencie, łatwiej zrozumieją, skąd się biorą wahania w poziomie sprzedaży i dlaczego dane produkty cieszą się największym powodzeniem wśród klientów.
Oczywiście celem nadrzędnym szefów Żabki jest wprowadzenie sklepów, z których klienci będą mogli korzystać z 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu bez udziału jakiekolwiek personelu. Wtedy już żaden zakaz handlu nie dotknie sieci. Co najwyżej wyprowadzeni z równowagi związkowcy zainicjują falę XXI-wiecznego luddyzmu, wymierzoną przeciwko automatyzacji i sztucznej inteligencji.
Bardzo mnie ciekawi, czy obecny Sejm w Polsce poszedłby tropem Brytyjczyków, którzy w XIX wieku uznali niszczenie maszyn fabrycznych za przestępstwo?