W ubiegłym tygodniu ropa naftowa taniała w oczach i cena baryłki ropy Brent z dostawą w 2025 roku po raz pierwszy w tym roku spadła poniżej 75 dol. Jednak nie ma już śladu po tej zniżce i cena idzie wyraźnie w stronę 80 dol. Znaczący był piątkowy komentarz prezesa Rezerwy Federalnej USA Jerome’a Powella, z którego wynika, że w USA wreszcie mogą szykować się na obniżkę stóp procentowych. Największą zagadką pozostaje reakcja krajów OPEC+.
Ropa tanieje w oczach. Eksperci nie mają wątpliwości, co nas czeka
Cena baryłki ropy Brent z dostawą w 2025 roku po raz pierwszy w tym roku spadła poniżej 75 dol. To reakcja rynku na spodziewany spadek popytu na ten surowiec głównie z powodu pogorszenia perspektyw rozwoju gospodarczego w Chinach i USA. Inwestorzy obecnie wyczekują informacji o cięciach stóp procentowych przez Fed, a na wzrost notowań ropy nie wpływa nawet zaogniona sytuacja polityczna na Bliskim Wschodzie czy dane o niskich zapasach ropy w Stanach Zjednoczonych.
Na rynku ropy coraz bardziej nerwowo. Z jednej strony jesteśmy świadkami kolejnego tygodnia spadków, w efekcie czego cena ropy jest na najniższym poziomie od początku czerwca 2024 r. Z drugiej atmosferę coraz bardziej podgrzewa polityka: ta związana ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych i ta dotycząca powyborczej układanki w Wenezueli.
Co się dzieje z ceną ropy? Inwestorzy przecierają oczy ze zdumienia
Inwestorzy, którzy zerknęli dzisiaj rano na cenę ropy, musieli przecierać oczy z niedowierzania. Po czterech ostatnich tygodniach ciągłych wzrostów w końcu jesteśmy świadkami spadków. Głównie za sprawą kontynuowania rozmów na temat zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem. Nie brakuje jednak czynników, które cały czas wywołują presję na ropie.
Tanio już było, szykujcie się na brak ropy na rynku
Na stacjach paliw w Polsce trwa przecena, w dół lecą ceny benzyny, diesla i autogazu. Powinniśmy dobrze zapamiętać ten przedwakacyjny okres. Potem ma być już tylko gorzej. Tak przynajmniej sugerują analitycy, którzy twierdzą, że rynek ropy czeka deficyt, który może potrwać do następnego roku, co będzie miało też swoje oczywiste konsekwencje cenowe.