Ceny paliw. Oto ile zapłacimy na stacjach w najbliższym czasie
Drogo jest teraz na polskich stacjach paliw. Najdrożej od października ub.r. Tymczasem za chwilę w życie wchodzi embargo na rosyjskie paliwa naftowe, co może jeszcze dodatkowo zatrząść cennikami. Analitycy rynku paliw mimo to uspokajają i twierdzą, że aż tak źle jednak nie będzie. Jedni mówią o przynajmniej wyhamowaniu dotychczasowych podwyżek, a drudzy dają z kolei nadzieję nawet na nieznaczne obniżki cen.
Polscy kierowcy z coraz większym strachem patrzą w kierunku stacji paliw, gdzie od nowego roku ćwiczeni są wyraźnymi podwyżkami. A przecież za chwilę (5 lutego) świat ma się śmiertelnie obrazić na rosyjskie paliwa naftowe i pewnie tylko z tego względu znowu będzie drożej. Tak jakby do tej pory było tanio. Zgodnie z wyliczeniami ekspertów z Reflex na początku lutego benzyna Pb95 najdroższa była w woj. mazowieckim, gdzie kosztowała średnio 6,75 zł za litr, a najtańsza w woj. warmińsko-mazurskim (6,64 zł). Z kolei za diesla najmniej płaciliśmy w woj. łódzkim (7,53 zł), a najwięcej w woj. dolnośląskim (7,72 zł). I możliwe, że w najbliższym czasie będzie jeszcze taniej.
Ceny paliw: co najmniej wyhamowanie jak nie obniżka
Nieco mniej optymistyczni są jednak eksperci z serwisu e-petrol.pl. Oni bardziej sugerują wyhamowanie dotychczasowych podwyżek niż jakiekolwiek obniżki cen paliw.
Skąd taka ostrożność? Bo marże sprzedawców paliw utrzymują się cały czas na minimalnym poziomie. Dlatego eksperci z e-petrol szacują, że w najbliższym tygodniu (6-12 luty) benzyna Pb95 ma kosztować w przedziale od 6,65 do 6,79 zł, olej napędowy od 7,57 do 7,70 zł, a autogaz od 3,19 do 3,26 zł.
Rynek ropy z hamulcem ręcznym
Tymczasem na rynku ropy jesteśmy świadkami wyraźnych wyhamowań. Jeszcze w drugiej połowie stycznia ropa Brent potrafiła kosztować nawet więcej niż 88 dol. za baryłkę. Ale teraz, na początku lutego, to raptem lekko ponad 82 dol. Bardzo podobnie dzieje się z ropą WTI. Ta też w ostatnim czasie największą wartość (81,62 dol.) uzyskała 23 stycznia, ale teraz jest na poziomie 75,76 dol. I chociaż w perspektywie średnio- i długoterminowej eksperci przewidują dalsze zacieśnienie rynków i wzrost cen, to na razie nic takiego nie będzie miało miejsca. Wszystko dlatego, że ożywienie gospodarcze w Chinach wcale już nie jest takie pewne. Do tego jeszcze amerykańskie zapasy zamiast się zmniejszać, to w ostatnim czasie spuchły o 4,14 mln baryłek. A co z efektem embarga na rosyjskie paliwa naftowe, które wejdzie w życie 5 lutego?