Polacy sprytni inaczej. Wydaje im się, że znaleźli patent na pewny zysk. I wpadają jak śliwka w kompot
Rośnie inflacja i tym razem zdaniem większości ekonomistów nie jest to chwilowe. Rok temu sięgnęła pewnym momencie ponad 4,5 proc. rocznie, ale wtedy wszyscy przekonywali, że za chwilę spadnie i faktycznie tak się stało. Dziś mamy wskaźnik inflacji na poziomie 3,2 proc. ale różnica polega na tym, że tym razem ekonomiści twierdzą, że to dopiero początek i szybko dotrzemy do 4 proc. a przez kolejne dwa lata raczej nie uda się zejść poniżej 3 proc.
Miliony Polaków uciekną z banków z powodu kar? Bzdura! Biedni zacisną zęby i będą płacić
Polacy wygrażają bankom: jeśli każecie nam płacić za trzymanie u was pieniędzy, zabierzemy od was nasze oszczędności. Ale to czcze gadanie, bo banki od dawna podnoszą nam opłaty za bankowanie i jakoś odpływu środków nie widać. Na co czekają Polacy? Aż bank sam powie im wprost: uciekajcie, bo od jutra będziemy was łupić?
Kary za trzymanie pieniędzy na lokacie? Brzmi absurdalnie, ale banki nie mają wyjścia
Nasze oszczędności w pandemii mimo kryzysu puchną. Już jakiś czas temu pisałam, że minister Patkowski miał rację mówiąc, że z powodu pandemii wielu z nas rosną oszczędności, bo nie mamy ich gdzie wydawać. I to była w pewnym sensie dobra informacja. Nie przewidział wtedy tej złej: banki będą nas musiały w końcu za te rosnące oszczędności ukarać, bo wcale ich nie chcą. Ale powodów jest więcej. Oto one:
Trzymajcie się za kieszenie, będą kary za trzymanie za dużych pieniędzy w banku
A jednak! Nie ujemnie oprocentowanie, a dodatkowe opłaty za trzymanie zbyt dużych sum na rachunkach bankowych. Takie „kary” za trzymanie w banku pieniędzy poważnie rozważa mBank.
Tysiące Polaków zapłacą procent od trzymanych w banku pieniędzy? Właściwie już płacą
Wielu obawia się, że prędzej czy później ujemne oprocentowanie stanie się faktem, a wtedy trzeba będzie uciekać z gotówką pod łóżko. I choć banki odgrażają się, że właściwie mogłyby ujemne odsetki zastosować, prawo wcale nie musi stać po ich stronie. „To byłoby bezprawne” – pisze prof. Chłopecki z Uniwersytetu Warszawskiego. Moglibyśmy nawet domagać się odszkodowań od Skarbu Państwa. Tyle że mam wrażenie, że banki te ujemne oprocentowanie wprowadziły już kilka miesięcy temu.