Greenpeace okupuje Turów. Właściciel kopalni: ale my szanujemy środowisko
Aktywiści z Greenpeace nie odpuszczają kopalni Turów. Przekonują, że szybkie odejście od węgla to jedyna szansa na transformację całego regionu. Z kolei spółka PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna twierdzi, że wydobycie węgla realizowane jest z poszanowaniem środowiska. I zapowiada pełną listą inwestycji w zieloną energię. To jednak działaczy klimatycznych w żaden sposób nie przekonuje. (fot. materiały prasowe/Greenpeace Polska)
Aktywiści Greenpeace w kopalni Turów. Apelują do premiera Tuska
Wraca sprawa kopalni Turów. Aktywiści Greenpeace rozpoczęli okupację w tamtejszej kopalni węgla brunatnego. W ten sposób chcą zwrócić uwagę premiera Donalda Tuska i namówić go do jak najszybszego stworzenia planu transformacji całego regionu. Swoje też dorzucają Czesi, którzy tą akcją chcą również zainteresować swój rząd. (fot. materiały prasowe/Greenpeace Polska)
Greenpeace ma zapłacić 660 mln dolarów. Poszło o protest przeciwko budowie naftociągu
Protestujesz w USA przeciw wielkiej inwestycji, która może być uciążliwa dla środowiska, licz się z tym, że spółka naftowa cię zniszczy. Taki morał płynie z zakończonego właśnie sporu sądowego pomiędzy organizacją ekologiczną Greenpeace a firmą energetyczną Energy Transfer. Sąd uznał, że ekolodzy, protestując przeciw budowie rurociągu z Dakoty Północnej do Illinois, dopuścili się zniesławienia i spisku, za co muszą zapłacić teksańskiej firmie 660 mln dol.
Ekolodzy z wielkim bannerem ws. węgla. Pomylili budynki
Nie mam wyrobionego zdania względem ekologicznych i klimatycznych protestów. Jedno wiem na pewno: nie powinny nikomu utrudniać życia, zwłaszcza tym, którzy do większych emisji i zmian klimatu przyczynili się w najmniejszym stopniu albo nawet wcale. Zastanawia mnie też efektywność tego typu akcji, chyba głównie przeprowadzanych na zasadzie: byle było głośno, byle o tym mówili. A do Greenpeace Polska mam radę: następnym razem, jak będziecie chcieli namawiać do odchodzenia od węgla, na cel błagam nie bierzcie Ministerstwa Przemysłu, to nie ma przecież żadnego sensu.
Dziesięcioro aktywistów Greenpeace Polska złożyło skargę do Komisji Europejskiej na polski rząd za naruszenie unijnego prawa w zakresie ochrony polskich rzek. Chodzi o katastrofę ekologiczną, która nawiedziła Odrę w 2022 r. Skarżący twierdzą, że instytucje rządowe nie zrobiły nic, żeby wstrzymać ogromne zrzuty soli do dopływów największych rzek w kraju. Aktywistów wspierają prawnicy Fundacji Frank Bold. Branża górnicza nie zgadza się z tymi zarzutami.